26.
*Louis*
Wyszedłem z pokoju Naty. Sama z nim nie pogada szybko, a jemu jest to potrzebne.. Muszę coś wymyślić i to migiem. Sam nie dam rady, potrzebna mi pomoc..
I w tym momencie, jak na zawołanie usłyszałem czyjś piękny śmiech. Poszedłem po cichu do miejsca z którego dochodził ten dźwięk. Dotarłem do salonu i moim oczom ukazała się.. Anne? Uśmiechnąłem się sam do siebie. Dziewczyna leżała zwinięta w biały kocyk w jednorożce, oglądała jakiś film i jadła.. marchewkę..? Teraz już nie wytrzymałem i zaśmiałem się.
- Fo fy fu fofisz?- zapytała z marchewką w buzi.
- Słucham?- nic nie zrozumiałem z tego co powiedziała. Wyjęła warzywo z buzi.
- Co tu robisz? Skończyłeś rozmawiać z Natalie?
- Tak i w tej sprawie też tu jestem- zmarszczyła brwi w niezrozumieniu, wiec wyjaśniłem- Musisz mi pomóc ich pogodzić Anne..
- Ja?- zapytała, a ja potwierdziłem skinięciem głowy. Postanowiłem wykorzystać to jak na nią działam, więc podeszłem i chwyciłem ją za dłoń- Cco miałabym zrobić?
- Mam pewien pomysł, ale muszę wiedzieć czy mi pomożesz- zbliżyłem sie do niej. Skłamał bym gdybym powiedział, że to tylko dla dobra sytuacji. Ona mnie w jakiś sposób pociąga.. I to bardzo pociąga..
- Jeżeli dzięki temu Natalie się polepszy...-przełkneła śline- Pomogę ci.
*Anne*
Za moimi plecami usłyszałam czyjś śmiech. Obróciłam się więc szybko. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Louis.
- Fo fy fu fofisz?- zapytałam z marchewką w buzi.
- Słucham?- wyglądał na rozbawionego tą sytuacją. Wyjęłam warzywo z buzi.
- Co tu robisz? Skończyłeś rozmawiać z Natalie?- powtórzyłam dodając odrazu kolejne pytanie.
- Tak i w tej sprawie też tu jestem- zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu- Musisz mi pomóc ich pogodzić Anne..
- Ja?- zapytałam, a on potwierdził skinięciem głowy. Podszedł do mnie i chwycił moją dłoń. Moje serce zaczęło bić jak szalone- Cco miałabym zrobić?
- Mam pewien pomysł, ale muszę wiedzieć czy mi pomożesz- zbliżył sie do mnie. Zrobiło mi się niemiłosiernie gorąco... Czemu on tak na mnie działa?
- Jeżeli dzięki temu Natalie się polepszy...-przełknełam śline zastanawiając sie czy dobrze robie- Pomogę ci.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro