Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26.

*Louis*

Wyszedłem z pokoju Naty. Sama z nim nie pogada szybko, a jemu jest to potrzebne.. Muszę coś wymyślić i to migiem. Sam nie dam rady, potrzebna mi pomoc..
I w tym momencie, jak na zawołanie usłyszałem czyjś piękny śmiech. Poszedłem po cichu do miejsca z którego dochodził ten dźwięk. Dotarłem do salonu i moim oczom ukazała się.. Anne? Uśmiechnąłem się sam do siebie. Dziewczyna leżała zwinięta w biały kocyk w jednorożce, oglądała jakiś film i jadła.. marchewkę..? Teraz już nie wytrzymałem i zaśmiałem się.
- Fo fy fu fofisz?- zapytała z marchewką w buzi.
- Słucham?- nic nie zrozumiałem z tego co powiedziała. Wyjęła warzywo z buzi.
- Co tu robisz? Skończyłeś rozmawiać z Natalie?
- Tak i w tej sprawie też tu jestem- zmarszczyła brwi w niezrozumieniu, wiec wyjaśniłem- Musisz mi pomóc ich pogodzić Anne..
- Ja?- zapytała, a ja potwierdziłem skinięciem głowy. Postanowiłem wykorzystać to jak na nią działam, więc podeszłem i chwyciłem ją za dłoń- Cco miałabym zrobić?
- Mam pewien pomysł, ale muszę wiedzieć czy mi pomożesz- zbliżyłem sie do niej. Skłamał bym gdybym powiedział, że to tylko dla dobra sytuacji. Ona mnie w jakiś sposób pociąga.. I to bardzo pociąga..
- Jeżeli dzięki temu Natalie się polepszy...-przełkneła śline- Pomogę ci.

*Anne*

Za moimi plecami usłyszałam czyjś śmiech. Obróciłam się więc szybko. Moim oczom ukazał się nie kto inny jak Louis.
- Fo fy fu fofisz?- zapytałam z marchewką w buzi.
- Słucham?- wyglądał na rozbawionego tą sytuacją. Wyjęłam warzywo z buzi.
- Co tu robisz? Skończyłeś rozmawiać z Natalie?- powtórzyłam dodając odrazu kolejne pytanie.
- Tak i w tej sprawie też tu jestem- zmarszczyłam brwi w niezrozumieniu- Musisz mi pomóc ich pogodzić Anne..
- Ja?- zapytałam, a on potwierdził skinięciem głowy. Podszedł do mnie i chwycił moją dłoń. Moje serce zaczęło bić jak szalone- Cco miałabym zrobić?
- Mam pewien pomysł, ale muszę wiedzieć czy mi pomożesz- zbliżył sie do mnie. Zrobiło mi się niemiłosiernie gorąco... Czemu on tak na mnie działa?
- Jeżeli dzięki temu Natalie się polepszy...-przełknełam śline zastanawiając sie czy dobrze robie- Pomogę ci.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro