25.
*Louis*
Idąc po schodach uśmiechałem się do siebie jak głupi. Anne... Śliczne imię jeszcze piękniejszej dziewczyny..W głowie cały czas miałem jej piękny uśmiech. Westchnąłem i zatrzymałem się przed zamkniętymi drzwiami. Zapukałem lekko.
- Proszę!- usłyszałem słaby głos Natalie. Wszedłem powoli do pokoju. Blondynka leżała w łóżku. Wygląda fatalnie. Ma rozczochrane włosy i czerwone, podkrążone od płaczu oczy.
- Hej Naty..-powiedziałem cicho i zamykająłem za sobą drzwi podeszłem do niej.
- Lou.. Co Ty tu robisz?- zapytała zdziwiona.
- Przyszedłem porozmawiać o Harrym. I proszę wysłuchaj mnie chociaż- dodałem szybko widząc, że chce mi przerwać.
- Ehh..- westchnęła- Masz pięć minut Tomlinson.
- Więc zacznę od tego, że jemu jest naprawdę przykro- prychnęła- Natalie.. Z niego zrobił się wrak człowieka.. Teraz zapija się w hotelu do nieprzytomności..
- Jak to?- zdziwiła się.
- Nie może wybaczyć sobie tego co ci zrobił. On żałuję swoich czynów. Cały czas płacze i powtarza, że skrzywdził najważniejszą osobę w swoim życiu i teraz już na nie nie zasługuje...
- Nie rozumiem..- zmarszczyła brwi- Na co nie zasługuje?
- Na życie.. - powiedziałem, a dziewczyna otworzyła szerzej oczy.
- I Ty go zostawiłeś samego?!- krzyknęła.
- Nie spokojnie... Jest z nim dobry opiekun- dotknąłem jej ramienia, aby ją chociaż trochę uspokoić- Zależy ci na nim- stwierdziłem. Odpowiedziała mi cisza- Porozmawiaj z nim chociaż, proszę. To może pomóc wam obojgu.
- Zastanowię się..- szepnęła, a ja się lekko uśmiechnąłem.
Może jest jeszcze szansa na happy end...
____________________________________
Czy Natalie powinna wybaczyć Harremu?
×X×
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro