21.
Wstałam dość wcześnie bo koło 8:15. Nie dbając o ubranie się w ciuchy wyszłam z pokoju, żeby coś zjeść.
- Nosz nie w kuchni ludzie!- krzyknęłam zasłaniając sobie oczy. Kate siedziała na blacie, a między jej nogami stał Calum i się obściskiwali...
- Daj spokój..- zaśmiała sie moja przyjaciółka. Otworzyłam jedno oko, żeby zobaczyć czy już przestali. Na moje szczęście wrócili do robienia kanapek.
- Dostanę jedną?- zrobiłam oczy kota ze Shreka.
- Nie dostaniesz ty zła istoto- wystawiła mi język.
- Caluuuum... Ciężarnej odmówisz? - spojrzałam teraz na niego. Przewrócił z uśmiechem oczami i dał mi dwie- Dziękuję!
Wysłałam mu buziaka w powietrzu.
- Pff.. zdrajca- prychnęła brunetka.
- Ale i tak mnie kochasz..- objął ją od tyłu i pocałował w kark.
- No kocham...- obróciła się przodem do niego i go pocałowała. Zgarnęłam z blatu jeszcze dwie kromki (jestem w ciąży i dużo jem, ok?) i czym prędzej opuściłam zakochańców.
Wróciłam do pokoju i jak zwykle zakopałam się w pościeli żeby w spokoju móc znowu płakać.. Tia..
Udaje, że wszystko jest w porządku i że to już tak nie boli, ale gówno prawda... Cholernie za nim tęsknie, ale jestem też na niego piekielnie wściekła. Czuję się jakby mi ktoś wyrwał serce i przejechał je kosiarką. Ze sto razy. Jedyne co mnie podtrzymuję na duchu to moje dwie małe fasolki. Zawsze chciałam być młodą mamą, a teraz.. Mimo że sytuacja w której się znajduje moim zdaniem jest fatalna to.. naprawdę cieszę się jak głupia, że za pięć miesięcy moje maluszki przyjdą na świat.
Kapitan_Rogers Kc ❤
×X×
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro