19.
*Harry*
Przeszukanie wszystkich znajomych Naty na Facebooku zajęło mi ponad godzinę, ale udało się! Znalazłem Kate Caer. Kojarzyłem ją bo Natalie mi kiedyś o niej mówiła. Spisałem adres na kartkę, spakowałem parę rzeczy i ruszyłem do Auta. Postanowiłem jednak, że nie pojadę sam. Poprosze Louisa żeby mi towarzyszył.. Oby się zgodził, bo Liam jest zajęty randkowaniem z Maggie, a Niall z Dominic.. Chyba w tej chwili się cieszę, że Lou nie ma nikogo...
Po siedmu minutach jazdy zajechałem przed mieszkanie Tommo. Wyszedłem z auta i w błyskawicznym tempie znalazłem się na jego piętrze. Zapukałem w drzwi. Nic. Zapukałem jeszcze raz, ale tym razem lekko zdenerwowany A co jak go nie ma..?
- Kto tam?- usłyszałem głos przyjaciela i odetchnąłem.
- Harry, który potrzebuje twojej pomocy..- powiedziałem i usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.
- Co jest stary?- zapytał z zatroskaną miną.
- Pojechał byś ze mną do Torrance?
- Emm.. No okej, ale po co?- Louis Tomlinson prosze państwa. Najlepszy przyjaciel pod słońcem. Nie wie po co, ale i tak pojedzie bo prosi go o to przyjaciel. Kiedyś myślałem przez to, że jest gejem, ale po tym jak zwymiotował po tym jak go jakiś koleś pocałował wiem iż to nie prawda...
- Natalie tam jest. Wyjechała do swojej przyjaciółki..Wiem gdzie mieszka, ale wiem też, że mi szybko nie wybaczy więc zgrarnąłem parę rzeczy i chciałem do niej jechać, ale potem stwierdziłem iż sam nie dam rady... I dlatego tu jestem- skończyłem swoją długą wypowiedź i na niego spojrzałem.
- Daj mi pięć minut. Biorę najpotrzebniejsze rzeczy i ruszamy- oznajmił i już to nie było.
Louis... kocham cie stary...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro