Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.

- Natalie...- do drzwi mojego tymczasowego pokoju dobijała się Kate- Nie możesz się tak załamywać z powodu tego dupka!
- A właśnie ze mogę!- odpowiedziałam i schowałam się bardziej pod kołdrę.
- Zadzwonię po Caluma i on mi pomoże otworzyć te drzwi!- tupnęła nogą.
- Co za Calum?- wychyliłam się lekko spod poduszki.
- Nie mówiłam ci?- zapytała lekko speszona.
- Wchodź, ale gadamy teraz o tym- odkluczyłam się, a Kate weszła i powoli usiadła na łóżku- Więc..?
- Eh.. No więc..- bawiła się palcami u rąk- Znasz taki zespół jak 5seconds of summer?
- Nie bardzo- odpowiedziałam po dłuższych przemyśleniach.
- Są nowym Australijskim zespołem, bardzo fajnym swoją drogą...
- Nie przedłużaj- pogroziłam jej palcem.
- Okej.. Więc z nudów poszłam raz na ich koncert- wzięła wdech- No i potem autobus mi uciekł, a ja się zgubiłam..
- Matko... Cała Ty..- pokręciłam głową.
- Spadaj..!- mrukneła- Wracając. Blądziłam tak w okolicy szceny, aż na kogoś wpadłam. Na początku go nie rozpoznłam więc się wydarłam, żeby patrzył jak łazi i wogle.. - zacisnęłam mocno wargi żeby się uśmiechnąć- On nie był mi w sumie dłużny. Złapaliśmy kontakt i zaproponował, że mnie podrzucą. Zgodziłam się.
- Z obcymi do auta?- podniosłam brwi. Sama kiedyś mnie za coś takiego nieźle okrzyczła.
- Spadaj..! Znowu..!- wydeła wargi- Kończąc.. Wymieniliśmy się numerami. Dużo pisaliśmy, czasem do mnie przylatywał. I teraz próbujemy szczęścia na odległość- skończyła, a ja pisnęłam jak mała dziewczynka.
- Ale się cieszę! -przytuliłam ją- Ale czemu powiedziałaś, że przyjdzie?
- Bo jest w mieście..- uśmiechnęła się lekko.
- CoCoCoCo? I Ciebie przy nim nie ma? Powinniście spędzać razem jak najwięcej czasu, bo przecież on potem znowu wyjedzie..- spojrzałam jej w oczy.
- Ale teraz ty jesteś ważniejsza.
- Ja swoją miłość straciłam, nie pozwolę żeby i Ciebie to spotkało- już miała coś powiedzieć, ale jej to uniemożliwiłam- I tak zaraz wrócę do podlewania oczu pod poduszką. Ty przynajmniej wykorzystaj ten czas!
- Nie wiem Naty.. Źle się będę czuła zostawiając Cię tu..
- To zaproś tu tego Caluma- spojrzała na mnie pytająco- No będziecie siedzieć w salonie, zamknięcie sobie pizzę i obejrzycie jakiś film jak zakochana para, a ja będę tu. Nie zostawisz mnie. Będziesz z chłopakiem. I przede wszystkim dasz mi wreszcie święty spokój- wyrzuciłam ręce w powietrze- Plan idealny!
- No niech ci będzie...- zaśmiała się cicho- To ja idę po niego zadzwonić!- wybiegła wesoła.
Westchnełam i spowrotem zakopałam się w pościeli i zaczęłam płakać.
Ale mam wrażenie, że mój smutek pomału przeradza się w złość.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro