Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♡twelve♡

nie dam ci mojego serca tak łatwo, jak chcesz.

 roztopię cię słodkimi kłamstwami jak gorące kakao w zimie.   



Słów: 2335

Kurwa, kurwa, kurwa.

Zdążyłem jedynie ledwo otworzyć jedno oko, a moja głowa już zaczęła pulsować i cholernie boleć, w moim gardle panowała jedna wielka Sahara. Był to mój pierwszy kac i byłem nastawiony, że nie będzie kolorowo, ale na pewno nie spodziewałem się aż tak okropnego uczucia. Mrużąc oczy, przechyliłem się bardziej na bok, podążając za przyjemny ciepłem, które chciałem poczuć jeszcze mocniej. Oczywiście, tym ciepłem był sam Park Chanyeol.

- O ja pierdole. 

Jego ramiona wręcz ściskały mnie w talii, mocno mnie do siebie przyciskając. Moje udo przewieszone było przez jego nogę, a głowę miałem wciśniętą w zagłębienie jego szyi, która pokryta była kilkoma malinkami. I mimo, że łóżko było naprawdę wielkie, to obydwoje zajmowaliśmy mniej niż połowę materaca, dosłownie się gniotąc ze sobą.

Ale widocznie takie gniecenie nie przeszkadzało ani mi, ani śpiącemu Parkowi.

Mruknąłem cicho i zajrzałem po kołdrę, a widząc, że jesteśmy kompletnie nadzy moje serce znacznie przyspieszyło.

Właśnie leżę z nagim Park Chanyeolem, gdzie jesteś Jiwoo ty suko? Patrz i zazdrość. 

Chcąc sprawdzić godzinę rozejrzałem się dookoła, ledwo kręcąc głową, przez bliskość mruczącego mi przez sen Chanyeola do ucha. Jednak poddałem się już po kilku sekundach, głośno wzdychając. Nie miałem pojęcia, gdzie mógłby być mój telefon, ale to raczej oczywiste, że uprawiając seks z Chanyeolem wczoraj nie dbałem o to urządzenie. Wczoraj dbałem o inne rzeczy.

Przymknąłem oczy, starając się nie przejmować bólem głowy i suchością w gardle, tylko skupić się na bliskości Chanyeola i jego pięknym zapachu. Musiałem przyznać, że czułem się jak w niebie, kiedy przekazywał mi swoje ciepło, dosłownie przyciskając do swojego torsu, chociaż i tak trochę denerwowałem się faktem, że jesteśmy nadzy.

Tak, wiem wczoraj uprawiałem z nim seks, a dzisiaj bałem się spojrzeć na jego nagie ciało. Tylko jest pewna różnica między pijanym Baekhyunem a trzeźwym Baekhyunem.

Moje serce zamarło, kiedy Chanyeol trochę się poruszył, wydając z siebie ciche pomruki, po czym obniżył się tak, że nasze nosy prawie stykały się ze sobą, a ja miałem idealny widok na jego śpiącą twarz. Wyglądał komicznie.

Zaśmiałem się cicho i jęknąłem, kiedy przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, przez co czułem jak zaraz krew odpłynie mi z połowy ciała.

Nie myśląc za dużo, z nudów przejechałem kciukiem po jego policzku, żeby zaraz po tym dosłownie macać palcami całą jego twarz, ale halo, Chanyeol spał a nie zawsze da się go bezwstydnie dotykać po twarzy.

Jednak z tym bezwstydnie chyba się pospieszyłem.

- Mam łaskotki na twarzy - mruknął nagle, a ja zaskoczony szybko cofnąłem dłoń, chowając ją pod kołdrę. Mogłem się spodziewać, że przez mój dotyk może się rozbudzić, jednak i tak cieszyłem się, że miał zamknięte oczy. - Mogłeś to robić, to było relaksujące - powiedział, uśmiechając się po raz pierwszy tego dnia w ten szatański sposób, przez co już poczułem ciarki na kręgosłupie.

- Przepraszam.

- Która jest godzina, tak w ogóle?

- Nie wiem - powiedziałem, starając się panować nad drżącymi strunami głosowymi. - Nie mogę się nawet lekko ruszyć.

- Aż tak boli cię tyłek?

- Co? Nie! - pisnąłem, chyba zbyt głośno i zbyt niespodziewanie, ponieważ Chanyeol nagle otworzył oczy, przez co patrzyliśmy się prosto na siebie. Nie wyglądał nawet na delikatnie skrępowanego, a ja dosłownie dusiłem się w środku i drżałem na tę bliskość. - Znaczy... Nie wiem. Nie mogę się ruszyć przez twoje ręce.

- Ah, no tak. Mogłem się domyśleć - zaśmiał się, nawet nie luzując swoich ramion.

- Więc może wreszcie mnie puścisz? Zaraz pęknie mi głowa - powiedziałem z grymasem na twarzy, czując kolejny ścisk mojej czaszki, kiedy tylko sobie o tym przypomniałem.

- Pierwszy kac, prawda? - zapytał, na co pokiwałem głową. - W jeden dzień zaliczyłeś tyle pierwszych razów? Gratuluję. Pierwsza impreza, pierwszy alkohol, pierwszy kac, pierwszy se-

- Okej, okej. Zrozumiałem.

- Nie baw się w szarą myszkę, Baekhyun - zaśmiał się dźwięcznie, tym samym mnie denerwując. - Jeszcze kilka godzin temu błagałeś żebym Cię pieprzył - powiedział, przygryzając dolną wargę w grzeszny sposób, przez co mój wzrok zawiesił się na jego ustach, które jeszcze wczoraj lizały moje pośladki.

- Powinieneś się cieszyć, że czasami jestem szarą myszką, bo równie dobrze mogę zaraz zamienić się w sukę i wszystkim powiedzieć, że wczoraj mnie pieprzyłeś i lizałeś całe moje ciało, w tym pośladki i zdradziłeś Jiwoo w najgorszy sposób w jaki się da - powiedziałem na jednym wydechu, czując jak moja głowa z każdym słowem boli coraz bardziej.

Spodziewałem się po nim dosłownie wszystkich reakcji, oprócz śmiechu, który rozbrzmiał po moich słowach po całym pokoju, jakby była to jakaś wyjątkowo śmieszna rzecz.

Go chyba ten alkohol z wczoraj jeszcze trzymał.

Nagle poczułem jak ramiona Chanyeola się luzują, dlatego nie chcąc słuchać dalej jego żałosnego gadania i śmiechu, podniosłem się z zamiarem wstania. Jednak oczywiście czerwonowłosy miał co do mnie inne plany, dlatego zaraz potem zostałem przyciśnięty przez Chanyeola do materaca.

- Nie zrobisz tego - zaśmiał się nisko, nachylając się znacznie nad moją buzią. Moje serce przyspieszyło. - Nie możesz, to ma być sekret.

- Co mi niby zrobisz, jak powiem?

- Zobaczysz - zaśmiał się po raz kolejny, jednak szybko przestał, ponieważ jego usta nagle złączyły się z moimi, przez co wydobyłem z siebie ciche mruknięcie, spowodowane takim zaskoczeniem.

Czując jego ciepły język, który zdążył już wprosić się do mojej buzi, momentalnie wszystkie wspomnienia wczorajszej nocy do mnie powróciły. Jego ręce na moich pośladkach, jego usta na mojej szczęce, jego zapach, jego gorące ciało, jego napięte mieśnie brzucha i jego penisa we mnie, kiedy...

Stop, Baekhyun bo jeszcze się podniecisz.

Automatycznie zarzuciłem, lekko trzęsące się, ręce na jego kark, przyciągając go delikatnie jeszcze bliżej. Lubiłem to uczucie, kiedy mnie całował, dlatego chciałem z tego jak najczęściej korzystać. Wiedziałem, że nic nie może trwać wiecznie, dlatego każda jedna sekunda z jego ustami na moich wargach była wyjątkowa. 

- To jak? - zapytał, kiedy wreszcie z głośnym mlaśnięciem się od siebie oderwaliśmy. - Nasz mały sekret?

- Nasz mały sekret.

Byłem przekonany, że moja przygoda z Park Chanyeolem dobiegała powoli końca, jednak nie zdawałem sobie sprawy, że to dopiero był początek.

Po kilku kolejnych minutach spędzonych głównie na rozmowie w łóżku, postanowiliśmy wreszcie się ubrać i zbadać sytuację na dole, ponieważ powoli niepokoiła nas cisza. Oczywiście podczas ubierania się kazałem Chanyeolowi odwrócić wzrok, co na początku ze śmiechem uczynił, jednak gdy tylko ubrałem swoje koronkowe majtki, już mogłem usłyszeć jego kroki w moją stronę.

- Chanyeol! - syknąłem, odwracając się do niego przodem. - Mówiłem Ci, gdzie masz się ubierać? - uniosłem brew, wskazując na drugi koniec pokoju. - Idź tam.

Jednak nie posłuchał, bo nawet gdyby to zrobił, to mógłbym się martwić, że coś z nim nie tak. Znałem go lepiej zaledwie kilka godzin, a już wiedziałem, że to niewyżyty pedofil.

- Chyba sobie ze mnie żartujesz - zaśmiał się cicho, wsuwając bezwstydnie swoje ciepłe i duże dłonie w moją talię. Mimo, że byłem zły, bo chciałem wreszcie się czegoś napić i wziąć jakieś tabletki, jego dotyk sprawiał, że nie liczyło się nic więcej, tylko to uczucie. - Mam trzymać ręce przy sobie, kiedy paradujesz przy mnie w tych firankach?

- Po pierwsze, to nie paraduję w nich tylko szybko się ubieram, a po drugie to nie jest firanka, tylko koronkowe majtki.

- Moja babcia ma takie same.

- Twoja babcia ma takie same majtki?

- Firanki, chodziło mi o firanki, Baekhyun. O czym ty myślisz?

Zaśmiał się, a mi spadł kamień z serca. Zacząłem się już martwić, że Chanyeol nie dość, że podgląda swoją babcie to jeszcze ma ona takie same majtki jak ja, a to już nie byłoby takie zabawne.

Poczułem jak jego ręce z mojej talii schodziły niżej, a on zagryzł wargę, kiedy wreszcie jego duże dłonie złapały mój tyłek, mocno go ugniatając. Zacisnąłem usta, żeby nie wydać z siebie kolejnego westchnięcia lub jęku, który tylko utwierdziłby go w przekonaniu, że ma robić to dalej, bo cholernie mi się to podoba.

- Chanyeol - zacząłem, kiedy jego dłonie znalazły się za koronkową bielizną. - Powinienem się ubrać i znaleźć mój telefon, moja mama myśli, że jestem u Luha-

- Nic przecież nie robię - zaśmiał się, obracając mnie tyłem do siebie tak, że teraz obydwoje staliśmy przodem do dużego lustra. Spojrzałem na odbicie, w którym mogłem dostrzec oplatającego mnie od tyłu w pasie Chanyeola i jego nikły uśmiech na twarzy. - Chcę tylko trochę podziwiać moją wczorajszą robotę i twoje piękne ciało. - mruknął mi do ucha, następnie całując moje ramię. Zrobiło mi się jeszcze bardziej gorąco, a myśli o moim telefonie i kującym bólu głowy poszły w niepamięć.

Moje całe ciało było pokryte krwistymi malinkami, które wędrowały od samej szyi do podbrzusza. Gdzieniegdzie mogłem dostrzec delikatne zadrapania, które tylko potęgowały moje przyjemne wspomnienia z nocy, kiedy było naprawdę dziko, nie ukrywajmy tego.

- Boże, spójrz tylko na swoje ciało - powiedział, całując delikatnie moją łopatkę. Jego ręce jeździły po całej długości mojej talii, zostawiając tam przyjemne ciepło, które z czasem rozchodziło się po całym moim ciele. - Tymi udami i pośladkami zawstydzasz najpopularniejsze fit blogerki, a gdy tylko pomyślę jak twoje biodra mogą ruszać w rytm muzyki to... - nie dokończył, tylko głośno westchnął, jednocześnie mnie zawstydzając. Zdawałem sobie sprawę, że moje ciało w jakimś procencie faktycznie jest seksowne i wysportowane, jednak oczywiście jest kilka rzeczy, które bym poprawił. - A teraz najlepsze - mruknął, jednym ruchem znów odwracając mnie przodem do siebie, jednak dalej patrzał w lustro, do którego stałem tyłem.

Oparłem swoje czoło na jego ramieniu, czując, jak jego ręce powoli ściągają moją bieliznę. Gdy materiał odsłonił całe moje pośladki, Chanyeol cicho się zaśmiał i zagwizdał.

- No proszę, nie wiedziałem że aż tak zaszalałem - powiedział, zapewne oglądając moje pośladki, które pokryte były krwistymi malinkami i ugryzieniami.

- Naprawdę nie umiesz trzymać rąk przy sobie przez kilka minut? - zapytałem, kiedy dalej musiałem stać nieruchomo, wtulając się w jego tors, gdy on zabawiał się moim tyłkiem

- Przy tobie nie.

- Myślę, że już Ci wystar-

- Jongin?! Kim do cholery oni są?! - gdy tylko miałem zamiar upomnieć Chanyeola, usłyszałem donośny krzyk i trzaskające o szafę drzwi. Jak poparzony odskoczyłem od Parka, który jedynie odwrócił się w stronę krzyku, kiedy ja zakładałem na siebie koronkową bieliznę. - I czemu macają się w naszej sypialni?

Ostatnią rzeczą jaką zakodowałem był zdziwiony Jongin, skanujący moją sylwetkę i dwójka osób z walizkami w ręku i mordem w oczach.

- O ja pierdole.

I zgadnijcie co.

Zemdlałem.

- Ale wyglądasz na naprawdę zmęczonego - powiedziała moja mama, kiedy runąłem na swoje łóżko, od razu podłączając telefon do ładowarki. - Spaliście w ogóle? Pewnie znów oglądaliście jakieś głupie filmy całą noc - westchnęła, opierając się na drzwiach.

- Mamo, już ci mówiłem. Całą noc robiliśmy yoga challenge. Zrozum wreszcie, że mam zakwasy po takich zabawach - powiedziałem, naprawdę chcąc mieć to za sobą. Moja mama dziwnie mi się przyglądała, szczególnie dlatego, że nie chciałem ściągnąć szalika z szyi. Zgadnijcie czemu.

- Wydzwaniałam do Ciebie cały poranek, miałeś być o dziesiątej, nie o piętnastej. W dodatku boli Cię gardło i jakoś dziwnie chodzisz, może sobie coś naciągnąłeś?

- Po prostu stwierdziliśmy, że od dzisiaj chcemy ćwiczyć - kłamałem. - A że Luhan ma mały pokój, to robiliśmy to na dworze.

- Nie mam już do was siły - westchnęła, po czym opuściła wreszcie mój pokój.

Odetchnąłem z ulgą, bo naprawdę nie chciałem gubić się już w moich kłamstwach, które były naprawdę głupie, ale miałem chociaż nadzieję, że wiarygodne.

Byłem wykończony i przerażony, bo już wiedziałem, że nie pojawię się już na żadnej imprezie u Jongina. Nie po tym, jak jego rodzice nakryli mnie i Chanyeola, który macał moje pośladki. W sumie to cieszyłem się, że zemdlałem, bo oszczędziłem sobie tłumaczeń i spojrzeń pełnych pogardy ze strony jego rodziców.

Ocknąłem się dopiero wtedy, gdy Chanyeol wkładał na mnie pospiesznie buty, a z góry można było słyszeć same krzyki Jongina, który tłumaczył się swoim rodzicom.

Za pewne chłopak już cieszył się, że zdążył posprzątać po imprezie cały dom i rodzice go nie nakryją, jednak nie przewidział widocznie faktu, że głupi Park Chanyeol i Byun Bekhyun zamierzają pieprzyć się na łóżku jego rodziców. Ups.

Wolałem dzisiaj już o tym nie myśleć, więc po prostu włączyłem telefon, który jak się okazało cały czas był w moich spodniach i od razu zalała mnie fala powiadomień i wibracji. Zirytowany poczekałem chwilę, żeby wszystko ustało, a widząc sporo wiadomości od Luhana, lekko się zdenerwowałem. Właściwie to nie pamiętam nawet w którym momencie się rozdzieliliśmy i gdzie on właściwie się podziewał, ale miałem nadzieję, że żyje.

od: lu lu luhanek (22:24)

baekhyun, gdzie jesteś? ktoś zarzygał mi buty :(

i teraz cały śmierdzę

od: lu lu luhanek (22:35)

beakhyun! tu jest za dużo ludzi, niedobrze mi a Ciebie nigdzie nie ma

mam się bać?

jeszcze przed chwilą byłeś przy barze, gdzie ty jesteś do cholery?!

od: lu lu luhanek (22:59)

najpierw tu zemdleję, a potem cie zabije

od: lu lu luhanek (23:39)

okej, nie wiem gdzie jesteś ale jestem z jakimś blondynem, Jongin kazał nam sprawdzić kamery w jego pokoju bo ktoś je zasłonił

od: lu lu luhanek (0:05)

po co mu te kamery? podobno ma je w calym domu, czy to nie jest chore?

ciekawe czy jak jego rodzice się kochają to czy to ogląda, haha

od: lu lu luhanek (0:28)

Jongin pozwolił mi oglądać monitoring z salonu, kuchni i kilku pokoi, a ciebie dalej nigdzie nie widzę, gdzie ty sie chowasz?

od: lu lu luhanek (0:45)

wracam do domu, Baek.

nie mam zamiaru dłużej cie szukać na tym monitoringu

od: lu lu luhanek (10:42)

cześć, wszystko okej? martwię się, daj znak życia.

Na samym początku rozbawił mnie fakt, że Jongin może podglądać swoich rodziców i gdy tylko chciałem odpisać Luhanowi, że nawet ich dzisiaj  przez przypadek poznałem, doszła do mnie jedna, mała rzecz.

Kamery.

- O ja pierdole.

____

hi, słoneczka

mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał! dziękuję za wszystkie komentarze, naprawdę mocno je kocham

jestem wykończona, dlatego z góry przepraszam za błędy, których mogłam nie zauważyć. 

jeżeli brakuje Wam po ostatnim rozdziale smutów z Chanbaekiem, to zapraszam do mojego one shota, chyba jeszcze go tutaj nie reklamowałam:

see you soon, bby! miłej niedzieli i uśmiechajcie się dużo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro