Epilog
Lucy:
Odkąd pamiętam mamusia i tatuś robili wszystko by mnie wyleczyć.
Szpital to mój drugi dom. Pamiętam, jak miałam cztery latka, do mojej rączki były przyczepione rurki, a ja się bardzo bałam. Koło mnie siedziała mamusia. Spytałam jej się, czy umrę. Zaczęła zaprzeczać, a z jej oczu leciało masę łez, chciałam ją przytulić, ale nie mogłam. Złożyłam bardzo ważną obietnicę. Będę silna, dla mamusi, tatusia i Scotta.
Nie umrę. Nie mogę.
Oni by tego, nie przeżyli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro