Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

*Harry*

- Więc ty nie masz rodziny...Znaleźliśmy cię w ciemnum zaułku zawiniętego w niebieski kocyk.

Te słowa odbijały się echem w mojej głowie.

Nastała cisza. Przerażająca, niekomfortowa cisza. Nikt się nie odzywał. Nikt się nie ruszał. Jakby bał się, że jak wyda jakiś dźwięk, to ta druga osoba zniknie. Rozpłynie się. I nigdy nie wróci.

*Louis*

Nie wiem dlaczego nagle zacząłem być miłym dla loczka. Kiedy zobaczyłem jak mulat go gwałcił to coś we mnie pękło. Tak jakby ktoś mnie uderzył z całej siły w klatkę piersiową. Nie wiem co czuć, ani co myśleć...

*Harry*

Louis siedział przy, jak myślę, jego łóżku i wyglądał na zamyślonego. Wpatrywał się w przestrzeń po jego lewej. Ja cały czas patrzyłem w jego tęczówki. Miały oceaniczno-niebieski kolor i były hipnotyzujące. Wpatrywałem się w niego cały czas. Wodziłem oczami po jego twarzy i zawiesiłem spojrzenie na jego malinowych ustach. Były przepiękne, wręcz idealne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro