Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

*Louis*
Siedziałem przed pokojem hybrydy i czytałem jakieś czasopismo dla kobiet,czekałem aż Malik w końcu zbada szesnastolatka i wyjdzie z pomieszczenia.
Po kilku minutach usłyszałem płacz mojego podopiecznego.
-Zamknij o-ohhhh....- wyjeczał Zayn, nie spodobało mi się to, to napewno nie jest zwykłe badanie.
Odrazu zaczałem dobijać sie do drzwi ale były zamknięte, bez zastanowienia wywarzyłem je i wbiegłem do pokoju to co zobaczyłem złamało  mi serce.
Hybryda leżała na brzuchu, a mulat gwałcił ją bez litości. Doskoczylem do niego i odepchnałem go od zielonookiego, który zemdlał z wycieczenia.
- Co ty robisz?! Miałes go zbadać!
- Zrobiłem to ale dogłębnie.- zaśmiał się i poruszył brwiami, nawet nie wiem kiedy moja pięść zderzyła sie z policzkiem piwnookiego.
-Wypierdalaj jeśli nie chcesz stracić zębów.- warknąłem.
Jednak zamiast wykonać moje polecenie Zayn rzucił sie na mnie i zaczęła się walka, którą oczywiście wygrałem ja, a mulat leżał teraz nieprzytomy na ziemi.
Podbiegłem do hybrydy, wziałem ją na ręce i zaniosłem do łazienki kładąc po chwili w wannie.
Zacząłem zmywać spermę doktora i karciłem się w myślach że nie zostałem w czasie badania w pokoju. Wyjąłem loczka z wanny i zaniosłem do mojego pokoju, przecież nie będzie spał w  pomieszczeniu, w którym został zgwałcony. Położyłem go delikatnie na łóżku i starałem sie go ocucić.
*Harry*
Przywróciło mnie do żywych lekkie klepanie po policzku, otworzylem niepewnie oczy, a niedawne wydarzenia wróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Nie mogłem zapanować nad moimi emocjami i po chwili dławiłem się łzami.
-Shhh...- ktoś mnie przytulił, a ja dopiero teraz zobaczyłem mojego opiekuna, starałem sie od niego odsunąć, a co jesli on też wsadzi we mnie tą dziwną rzecz?
- Z-zostaw m-mnie.- powiedziałem cichutko.
- Nie, od dziś mieszkasz ze mną i nikt Cie już nie skrzywdzi.- wyszeptał i mocniej mnie przytulił, a ja zapłakałem żałośnie.
- T-też  wsadzisz mi sikawke do od-dbytu?
- Nie, będę sie teraz tobą należycie opiekował.

*Louis*

- Nie, będę sie teraz tobą należycie opiekował.- powiedziałem poważnie i było to naprawde trudne by nie zaśmiać się  z tego jak hybryda nazwała penisa.
-Zostaniesz moim tatusiem?- zadławilem się śliną i zacząłem nerwowo kaszleć.
-C-co?
- Pani pokazała mi film na którym był tatuś i mamusia, dlaczego ja nie mam tatusia ani mamusi?
 
Em bo twoi rodzice wzięli udział w eksperymencie i po porodzie sprzedali cię.- tak to naprawde źle brzmi nie powiem mu tego...
- Więc ty nie masz rodziny... Znaleźliśmy cię w ciemnym zaułku zawiniętego w niebieski kocyk.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro