Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21


Wszystkich zdziwiła pieśń Tiary, przynajmniej tych co znali historię Hogwartu. Każdy uczeń wie, że Slytherin opuścił zamek po kolejnej kłótni. Nikt nigdy nie słyszał o potomkach założycieli.
- Dobrze. Wyczytana przeze mnie osoba usiądzie na krześle bym mogła jej założyć na głowę Tiarę Przydziału. -wytłumaczyła McGonagall.
- Smith, John. -zawołała, a na środek wystąpił chłopiec. Zasiadł na taborecie, a Pani profesor założyła mu Tiarę na głowę, a ta po chwili wykrzyknęła.
- HUFFLEPUF.
Chłopiec ruszył do swojego stołu z uśmiechem, a Ceremonia była kontynuowana, gdy na środku została tylko Suzanne dyrektor podszedł do mównicy.
- Witam wszystkich na dzisiejszej Ceremonii Rozpoczęcia, jednakże zanim będziemy mogli przejść do jedzenia, chciałbym przedstawić nową uczennicę, która dołączy na 6 rok. Zapraszam Suzanne Dumbledore. -zakończył, a w Sali zrobiło się niezwykle głośno. Mała podeszła i usiadła na krześle. Minerwa posłała jej pocieszający uśmiech i założyła jej Tiarę.
- No, no, no nareszcie. Zastanawiałam się ile będę na Ciebie czekać. -powiedziała czapka. Nagle zrobiło się dziwnie cicho, Tiara nigdy nie mówiła na głos. - Powinnaś tu być ładne parę lat temu, ale to teraz nie istotne. Hmm...
Powiedz mi co mam z tobą zrobić. Jesteś niewątpliwie odważna i honorowa po Godryku, uprzejma i życzliwa jak Helga, bystra i chętna do zdobywania wiedzy jak Rowena oraz sprytna i ambitna po Salazarze. Jesteś czystej krwi, co nie ułatwia mi sprawy.
Ach... Czy wszyscy z twojej rodziny muszą sprawiać takie problemy. Bo nie można się zdecydować. I jak ja mam tu wybrać jeden. Jesteś niesamowicie zdolna, mogłabym Cię umieścić w Ravenclawie, ale byś się zanudziła. Hufflepuff odpada, choć masz wszystko co potrzebne, ale jesteś zbyt temperamentna. Może Slytherin, ty zdecydowanie będziesz potężną wiedźmą jak i oni. A jednak coś mi nie pasuję. To frustrujące!
- A Gryffindor? -zapytała poirytowana.
- W sumie też pasuję. Masz coś w sobie co przyciąga kłopoty, zupełnie jak twój ojciec. Możesz być z wyglądu podobna do matki, ale z charakteru cały ojciec! - nadzieje nauczycieli na spokój właśnie przepadły. -Oni oboje byli niezwykle odważnymi Gryfonami. Tak zdecydowanie, jestem pewna swojego wyboru. GRYFFINDOR!
Przy stole Gryfonów wybuchły gromkie brawa i wiwaty, a Złote Trio ruszyło w stronę dziewczyny. Gdy ta zeszła z taboretu i chciała ruszyć do przyjaciół, Tiara wykrzyknęła:
- Witaj w domu Księżniczko, ostatnia, prawowita Dziedziczko Hogwartu!
Wszystkich zamurowało na dźwięk słów Tiary, bo wynika z nich, że nowa uczennica jest potomkinią założycieli. Dziewczyna jednak nie zwróciła uwagi na ciekawski wzrok innych uczniów i usiadła na wcześniej zajętym, przez jej przyjaciół miejscu.
- Gratulacje! Wiedziałem, że będziesz w Gryffindorze, za długo błagałem Merlina o to, by było inaczej. -powiedział Ron, poczym zabrał się za jedzenie, które pojawiło się na stołach.
- A miał być Slytherin. -powiedziała Suzanne, na co jej towarzysze wybuchnęli śmiechem. - No nic jeśli nie dane mi jest męczyć Ślizgonów, to i wy się nadacie.
- My Ci chętnie pomożemy. Wiemy gdzie jest Pokój Wspólny Slytherin' u. -wtrącił Harry.
- Jakbym nie wiedziała gdzie to jest.
- A wiesz? -zapytała Hermiona.
- Pewnie, że wiem. Jak myślicie kto uczył mnie etykiety, zasad arystokracji i sarkazmu?
Musicie przyznać, że w tym Ślizgoni są najlepsi.
- To fakt. -przytaknął Ron. - Od kogo lepiej dowiesz się jak być snobem i egoistą, jak nie od Ślizgonów.
- Dokładnie. -potwierdziła Mała. - Wiecie jestem już zmęczona, pójdę do swoich kwater.
- Kwater? -zapytała Miona. - Nie będziesz mieszkać z nami w dormitoriach?
- Niestety. Decyzja dziadka, choć skłaniam się bliżej wersji, że babcia go namówiła. Nigdy nie był przeciwny, żebym spędzała czas z innymi uczniami. No cóż, nie mam i tak nic do powiedzenia. Do zobaczenia rano na śniadaniu.
- Cześć.
Suzanne ruszyła prosto do swoich kwater. Po drodze spotkała swojego starego przyjaciela.
- Irytek. -zawołała poltergaista.
- Hmm, kto? Co? Ach to ty Księżniczko!?
- Tak to ja mój drogi przyjacielu.
- Dawno się nie widzieliśmy. Co powiesz na "mały" kawał? -zapytał z chytrym uśmieszkiem, który nie może znaczyć nic dobrego.
- Z tobą zawsze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro