Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

ROZPOCZĘŁY SIĘ PRACĘ REMONTOWE OPOWIADANIA, PROSZĘ SIĘ NIE ZRAŻAĆ DO PIERWSZYCH ROZDZIAŁÓW. NIE WIDZĘ SENSU W COFANIU PUBLIKACJI, DLATEGO NIEKTÓRE ROZDZIAŁY SĄ GORSZE OD POPRZEDNICH.

Gdzieś w Polsce, w małym miasteczku, gdzie każdy zna się z każdym łatwo jest rozpoznać kogoś obcego. Czy to po wyglądzie, czy sposobie zachowania. W takim miejscu nikt nie szukałby osoby, która pragnie ukryć się przed swoją przeszłością.

*-*-*

Sara wraz z przyjaciółkami z klasy postanowiła wybrać się na zakupy. Od wieków nie miała okazji spędzić z nimi miło czasu. Jak nie szkoła to praca i obowiązki domowe. Dziewczyna mieszkała sama i także sama na siebie zarabiała. Teraz kiedy zbliżały się wakacje mogła sobie na to pozwolić.

Mieszkała w mieście zaledwie od roku, ale nikt obcy nie mógł tego wiedzieć. Sara zachowywała się całkiem, jak miejscowi, jednak po bliższym przyjrzenie się i poznaniu jej można było dostrzec wyraźne różnice. Zawsze mówiła z dość silnym brytyjskim akcentem, co zdradzało jej nietutejsze pochodzenie. Dziewczyna miała strasznie długie blond włosy, które w słońcu wyglądały, jak prawdziwe złoto, arystokratyczne rysy twarzy nadawały jej niemal królewskiego wyglądu, przez co nie można było przejść obok niej obojętnie, a jej piękne błękitne, jak bezchmurne niebo oczy, zawsze były pełne wesołych iskierek. Na jej widok wszystkim chłopcom w okolicy dech zapierało w piersi, nie jeden próbował się z nią umówić, ale zawsze bezskutecznie.

Pewnego dnia Sara zauważyła, że w mieście zaczęło się pojawiać coraz więcej osób w czarnych pelerynach. Nienapawało jej to entuzjazmem, tym bardziej, że tajemniczy osobnicy wyraźnie kogoś szukali. Stała się bardziej ostrożna i zawsze czujna, na każdym kroku sprawdzała czy nikt nie czai się za rogiem. Można by uznać, że zakrywało to o obsesję, ale nie dla niej. Zwykła osoba tak własnie by pomyślała, jednak Sara nie była zwyczajną dziewczyną ze zwykłymi problemami nastolatek. Nigdy nie miała odwagi nawet tak pomyśleć. Nie po tym co przeżyła i nie z wiedzą kim jest.

Koniec roku szkolnego dla wielu był najlepszym dniem w roku, początek wakacji i dwóch miesięcy wolności. Blondynka skończyła dzisiaj pierwszą klasę liceum z jednym z najlepszych wyników na roku. Z początku dziewczyna nie była przekonana co do uczęszczania do tej szkoły, jednak szybko zmieniła zdanie kiedy poznała nowych znajomych. Po roku czasu śmiało mogła ich uznać za przyjaciół, mówili sobie o wszystkim, zawsze byli ze sobą szczerzy. Przynajmniej tak myśleli. Sara niegdy nie zdradzała za wiele na swój temat, a nawet jeśli już coś powiedziała to nie było to nic istotnego. Tak naprawdę okłamywała ich na każdym kroku i choć bardzo się do nich przywiązała, nie miała problemu z odejściem bez słowa, jeśli tego będzie wymagać sytuacja.

Nie sądziła, że zostanie do tego zmuszona tak szybko.

Ostatniego dnia lipca razem z przyjaciółkami miały wybrać się na zakupy w galerii handlowej. Od rana Sara czuła, że dziś wydarzy się coś co wywróci jej życie o sto osiemdziesiąt stopni.

Nie pomyliła się.

Szła właśnie mało uczęszczaną uliczką kiedy to ktoś złapał ją za ramię. Powoli obróciła się do swojego oprawcy i ledwo udało jej się ukryć zdziwienie, gdy zobaczyła na kogo się natknęła.

- Cześć dziadku.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro