Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Valentine's Day /Destiel

Destielove one shoty chciałam dawać na przemian z tymi normalnymi, ale jako że dzisiaj Walentynki, to na speedzie napisałam takie oto krótkie coś. Enjoy!
Ostrzegam, fabuła nie ma żadnego sensu xD

Czternasty lutego. Dean szykuje się do corocznego wyruszenia na podbój samotnych serc.

Dean: Sammy, nie wiedziałeś gdzieś mojej koszuli samca alfa?

Sam: Jestem Sam... Czekaj, jakiej koszuli?

D: Tej w czerwoną kratę, głuchy jesteś? Starzejesz się, Samuelu.

S: Dean, na miłość boską...

D: Chuck nie ma z tym nic wspólnego, zapytaj go, leży nawalony za monopolowym. Jeśli już miałbym wskazać winnego, to powiedziałbym, że to Cast...

Castiel: Witaj, Dean.

D: Cas, przestrzeń osobista.

C: Wybacz. Wychodzisz?

D: Um, wiesz, mamy dzisiaj takie śmieszne święto...

C: Święto? Święta są fajne. Mogę iść z tobą?

D: Cas... No dobra. Przecież obiecałem, że nie umrzesz jako prawiczek.

Bar. Dean i Cas siedzą przy stole. Podchodzi kelnerka, która ma wyraźną ochotę na Deana.

Napalona kelnerka: Co dla ciebie, kochanie?

C: Czemu mówisz do niego kochanie?

D: Cas, to nie jest najlepsza pora...

C: Pora na co? Ta niewiasta nazwała cię "kochaniem". Czy to znaczy, że jesteście w stałym związku?

D: ...

Nk: Czy wy... Jesteście parą?

D: Nie? Skąd Ci to przyszło do głowy?

Nk: Wyglądacie na bardzo sobie bliskich.

C: Bo tak jest. Chwyciłem go mocno i ocaliłem przed zatraceniem.

D: ...

Nk: ...

D: Cass, więcej nie pijesz.

Zmiana baru. Dean próbuje poderwać kolejną kelnerkę.

D: Bolało jak spadłaś z Nieba?

C: To nie jest śmieszne Dean.

D: *do kelnerki* Wiesz, chyba już nie mam ochoty na tego hamburgera. *wyprowadza Casa na zewnątrz*

D: Co ty do jasnej cholery robisz?

C: Ja... Próbuję cię chronić.

D: Niby przed czym?!

C: Widziałem myśli tych dziewczyn. One chcą być z tobą w bardzo dziwnych pozycjach. Ale czuję, że one tak naprawdę cię nie kochają, bo szukają kogoś tylko na jedną noc.

D: I co z tego? A myślisz, że ja oczekuję od nich ślubu i domku z ogródkiem? Cas, to jest tylko seks! Nie potrzebuję nikogo do kochania!

C: Ty... Nie?

D: Nie!

C: Bo ja myślałem... Że może my moglibyśmy...

D: ...

C: No wiesz, ja bym cię nie zostawił po jednej nocy. Byłbym z tobą już zawsze.

D: Cas, czy ty właśnie powiedziałeś, że chcesz być moją walentynką?

C: Nie, czemu? Święty Walenty to patron epileptyków i...

D: Przymknij się już, Aniele. W końcu miłość to też choroba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro