Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dream Or Not


Sam Winchester spojrzał na ciało swojego brata, leżące na łóżku. Piegowata twarz była spokojna. Gdyby nie zakrwawione ciało, mogłoby się zdawać, że starszy Winchester śpi. Jednak Dean nie wstał, nie krzyknął Son of a bitch! i nie ruszył do garażu, żeby po raz kolejny wypucować swoją Dziecinkę. Zresztą, nie mógłby już tego zrobić. Impali tam nie było. Jej części leżały rozrzucone na obszarze kilku hektarów.
Nawet ona odeszła.

Dean Winchester był martwy. Bardziej niż zwykle.

Sam usiadł przy bracie i wygładził róg brudnej koszuli.

Po raz kolejny im się udało, świat uniknął zagłady.

Jakim kosztem? Zbyt dużym.

Cas umarł, osłaniając rannego Deana.
Nawet jego w końcu zabrakło. Nie został nikt, dla którego warto byłoby żyć.

Czy po tym wszystkim, tak miał wyglądać ich koniec?
Jak to się w ogóle stało, że znalazł się w tym miejscu?
Wydawać by się mogło, że jeszcze wczoraj leżał w jednym łóżku z Jessicą. Podczas tylu lat od jej śmierci, wydarzyło się bardzo wiele: niejednokrotne ratowanie świata, podejmowanie trudnych decyzji, utrata przyjaciół, cierpienie. Ale wszystko sprowadzało się do jednego: życie braci Winchester zasłały trupy. Do tej pory zawsze jakoś to było, mieli siebie, popychali siebie nawzajem do stawiania kolejnych kroków.
A teraz Deana zabrakło.

Sam by zmęczony. Tyle razy ratował świat, zrobił swoje. Jego warta dobiegła końca.

Sięgnął po broń.
Nie byle jaką, ale po ulubiony pistolet Deana.

Przyłożył lufę do skroni. Po raz ostatni spojrzał na brata, na spokój malujący się na jego twarzy.

- Nie zjedz całego ciasta. Już idę.

Nacisnął spust.

Przez ułamki sekund rozbrzmiewało jeszcze echo po wystrzale.
A potem po braciach Winchester nie zostało już nic.

***

Sam poderwał się, obudziwszy z nocnego koszmaru. Serce mu waliło, czoło było zlane potem.
Śniło mu się, że Dean wrócił i znów zaczęli razem polować.
To był okropny sen...

- Kochanie, wszystko w porządku?

Sam spojrzał na Jessicę, leżącą obok niego.

- Tak, Jess, wszystko okej. To był tylko sen.

***

Trickster wycofał się z sypialni Winchestera, nim ten się przebudził. Miał nadzieję, że ta realistyczna wizja, którą zesłał na Sama podczas snu, uświadomiła mu coś i ocali od okrutnego życia, wypełnionego cierpieniem. Na odchodnym mruknął jeszcze:

- Jeśli Dean kiedykolwiek do ciebie przyjedzie, bez względu na to co powie - każ mu się pieprzyć. Inaczej wiesz już, jak to się skończy. Oto, co się stanie, jeśli pójdziesz razem z Deanem. Nie mów, że nie ostrzegałem.

Sam dosłyszał ten szept. Ale uznał, że to pewnie tylko kolejny sen.

Refleksyjnie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro