Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Dziecięcy strach cz. 1

Stacja benzynowa

Siedzę z Samem przy stoliku obok sklepu. On czyta gazetę, a ja przeglądam wiadomości na telefonie. W tym czasie Dean poszedł zatankować samochód, a później zaczął rozmawiać z kimś przez telefon o lewiatanach. Szczerze, nie mogę się skupić, co chwila zerkam na brązowowłosego. Jest dość wcześnie, słońce oświetla w pełni jego twarz dzięki temu mogę zobaczyć każdy szczegół jego twarzy, rysy które idealnie współgrają z jego dość długimi jak na mężczyznę włosami. Jest skupiony na tym co czyta bo gdyby tak nie było zauważyłby że się na niego patrzę. Ah, jego piękne szaro-zielone oczy śledzą czytany tekst, choć wolałabym aby patrzyły na mnie bym chociaż na chwilę mogła w nich utonąć. Tą przyjemną chwilę przerwał Dean.

-Macie coś ciekawego?

O mało co nie upuściłam telefonu, czułam się jakby ktoś przyłapał mnie na czymś niewłaściwym. Dean spojrzał na mnie pytająco, ale na szczęście nie skomentował tego.

-Znalazłem coś w Kansas, myślę że może być to sprawa dla nas.- powiedział Sam wstając i kierując się do samochodu. Mi nie było to dane bo blondyn złapał mnie za ramię.

-Chcesz coś powiedzieć?- zapytał unosząc brwi do góry i czekał na moją odpowiedź, no cóż nie doczekał się jej. Gdy odchodziłam dodał poruszając znacząco brwi na co zarumieniłam się.

-Aż tak ślepy nie jestem.


Kansas, kostnica

Okazało się że ciało zmarłego jest pokryte śladami macek.

-Mówi pan że to robota ośmiornicy? - zapytał Sam.

-Sądząc po średnicy obrzęku, to enteroctopus dofleini.- rzekł doktor z nutą fascynacji w głosie.

-A wersja dla tych, którzy opuścili lekcję o enteroctopusie?-zapytał Dean.

-Czyli ośmiornica olbrzymia.- wyprzedziłam doktora i uśmiechnęłam się złośliwie do blondyna dodając ciszej żeby tylko bracia usłyszeli. - Widać że ty inaczej wykorzystywałeś lekcje biologii .- Sam na te słowa zaśmiał się, a blondyn zrobił urażoną minę.

Bezpośrednią przyczyną śmierci jest duża utrata krwi z rany na szyi. Udało nam się spławić doktora i zostaliśmy sami. Przystąpiłam do działania a chłopcy czatowali. Gdy skończyła się wizja.

-To na prawdę była gigantyczna ośmiornica.- powiedziałam to zaskoczona tym faktem, czegoś takiego jeszcze nie widziałam.

-Czyli wampirośnica.- rzekł Dean.

-To na pewno ma związek z magią.- dopowiedziałam. 

Postanowiliśmy odwiedzić żonę zmarłego mężczyzny, może od niej dowiemy się czegoś przydatnego. 


Dom żony zmarłego

-Wiemy że to kiepski moment pani Harper ale musimy zadać kilka pytań. - mówił Sam łagodnym tonem. Kobieta pokiwała głową na zgodę.

-Przychodzi pani do głowy kto mógłby skrzywdzić pani męża? - zapytałam, a kobieta zaprzeczyła.

-A wie pani co dokładnie stało się tego dnia?- zapytał Dean.

-Zapytajcie Stacey. Była tu w nocy jego śmierci.- powiedziała to tak jakby posądzała ją o romans z mężem, wyjaśniła też że to niania ich córki. Podziękowaliśmy za poświęcony czas i wyszliśmy.

-Myślicie że żona wezwała tego potwora żeby zemścić się na mężu za romans.- rzekł blondyn.

-Jak dla mnie to mało praktyczne.- dodał Sam.

- Faktycznie, ale trzeba odwiedzić jeszcze nianię.- podsumowałam.

Chłopcy kłócili się kto ma to zrobić więc zdecydowałam że będę to ja żeby było sprawiedliwie, a oni przeszukają dom pani Harper gdy jej nie będzie.

                                                                                   Dom niani

-Jak opisałabyś swoje relacje ze zmarłym?

-Normalne, właściwie to więcej czasu spędzałam z Debrą, panią Harper.- odpowiedziała niania.

-Podobno byłaś tej nocy gdy zginął Brian.- pokiwała głową na tak. -Co tam robiłaś?

-Opiekowałam się ich córką, Kelly.

Dowiedziałam się że tego dnia dziewczynka miała przyjęcie urodzinowe w Plucky's. Czyli Magiczna Menażeria Pluckiego Pennywhistle'a -sieć pizzeri dla dzieci. Kelly nie była zadowolona z urodzin, gdyż jej ojciec pojawił się na 5 min, później wrócił do pracy, mamy nie było w ogóle, a któreś z dzieciaków stwierdziło że rodzice jej nie kochają. Niania ją pocieszała. Nie zauważyła aby coś dziwnego działo się w domu, z wyjątkiem tego że Kelly mówiła że w szafie mieszka potwór.

Gdy wyszłam z domu zadzwoniłam do Sama i podzieliłam się informacjami.

-Jest wściekła bo tata wymknął się z jej urodzin, nie dziwie się jej.

-Pomyślała złe życzenie zdmuchując świeczki?- zapytał Sam.

-Nie wiem, trzeba z nią porozmawiać.

- Akurat bawi się przed domem.

-Podejdziesz do niej nie będąc branym za porywacza ?- zażartowałam.

- Spróbuje.-zaśmiał się.


Miejsce w którym w nocy zabito kolejnego mężczyznę

Dostałam telefon że znaleziono kolejną ofiarę. Mężczyzna prawdopodobnie schował się za płotem i coś przebiło go przez ten płot, na miejscu zbrodni były też ślady kopyt. Można pomyśleć że załatwił go jednorożec. Rozmawiałam z policjantem gdy zauważyłam niedaleko płaczącą kobietę. Policjant powiedział że to żona ofiary, która musiała zabrać 8-letniego syna ze szkoły i powiedzieć mu że tata nie żyje. Podziękowałam i podeszłam do kobiety.

-Przepraszam, mogę zadać kilka pytań?- kobieta pokiwała głową na tak.

-Czy wczoraj pani syn miał urodziny?

-Billy? Nie, ale ojciec zabrał go wczoraj na przyjęcie urodzinowe koleżanki w Plucky's. -opowiedziała.

Podziękowałam i odchodząc zadzwoniłam do Sama. Powiedziałam mu, że dziecko ofiary było wczoraj w Plucky's.

-Spokojnie Sammy pojadę tam z tobą. - powiedziałam gdy szatyn nie był skłonny pojechać tam i brzmiał jakby czegoś się obawiał, a gdy dopytałam go czy ma jakąś fobie dziwnym tonem twierdził że nie.- Tylko przekaż Dean'owi żeby porozmawiał z Billym, synem tego zmarłego mężczyzny.

Restauracja Plucky's

Weszłam do restauracji, rozejrzałam się do okoła by znaleźć brązową czuprynę. Znalazłam go gdy kończył rozmawiać z jakimś mężczyzną.

-Hej i jak ugryzł cię, któryś pajac?- zaśmiałam się drwiąco.

-Bardzo śmieszne. -powiedział to z skrzywioną miną.

- Nie martw się przy mnie włos z głowy ci nie spadnie. Pamiętaj jak coś krwawi to można to zabić.- uśmiechnęłam się i poklepałam go po ramieniu.

-Jest tu ściana, na której dzieci wieszają swoje lęki i zgadnij czy ich prac brakuje.

-Kelly i Billego?

-Bingo. Mam przyjechać tu jeszcze później bo woźny twierdzi że ma istotne informacje.

-Okej to wracajmy do motelu może Dean ma jeszcze coś.

Motel

Sam siedzi na laptopie, a ja szukam czegoś pomocnego w swoich książkach. Znowu zapatrzyłam się na szatyna gdy na moment chciałam tylko na niego spojrzeć.

-Gdzie Dean się podziewa?!- zapytał zirytowany i spojrzał na mnie znad laptopa, szybko wróciłam do czytania i zarumieniłam się.

-Wszystko dobrze?- zapytał z przejęciem.

-Yyy .... tak, tak.

Nagle do pokoju wszedł blondyn trzymając w ręku rysunek Billego, na którym był narysowany jednorożec przebijający mężczyznę, no i teraz jest jasne jak umarł.

-Więc teraz jednorożec są złe?- zapytał Dean.

-Najwidoczniej.- odrzekł Sammy.

-Ale jak się zmaterializował?

-Sądze że wykorzystano do tego jakiś czar, może czar przyzwania ale żeby to zrobić trzeba mieć akurat w tym przypadku jest to rysunek i rzecz osobistą osoby, na którą chce się nasłać wyimaginowanego stwora. Potrzebny też jest ołtarzyk. Może to nawet sprawka jakiejś wiedźmy.

-Więc jedźmy przeszukać restaurację, może uda nam się tam coś znaleźć.-zaproponował Sam.


Plucky's, wieczór

Podjechaliśmy pod budynek. Na miejscu zastaliśmy policyjne radiowozy. Sam poszedł porozmawiać z kierowniczką, a ja z Deanem poszliśmy obejrzeć ciało, które wynoszoną z budynku.

-Wygląda na robotę rekina.- rzekł z obrzydzeniem blondyn podnosząc na moment materiał pod którym leży ciało.

-I to naprawdę gigantycznego.- dodałam krzywiąc się bo ciało jest okropnie poszarpane. Po chwili dołączył do nas Sam.

-Kierowniczka znalazła ciało w basenie z kulkami, wszędzie była krew.

-Gliny mają jakąś teorię?- zapytałam.

-Winią maszynę czyszczącą kulki.- odpowiedział Sam.

Postanowiliśmy że przeszukamy Plucky's gdy po tym jak policja i inni opuścili budynek. 

Podeszłam do tablicy z rysunkami dzieci w budynku, zauważyłam że kolejnego brakuje. 

-Chłopcy patrzcie, kolejnego obrazka brakuje.

-Zakład że ten dzieciak bał się rekinów.- rzekł Dean z głupkowatym uśmiechem.
 

 -Jedynym wyjaśnieniem śmierci tego woźnego jest to że musiał coś wiedzieć dlatego ktoś się go pozbył.- dodał Sam.

Przeszukaliśmy resztę pomieszczeń ale nic istotnego nie znaleźliśmy dlatego postanowiliśmy wrócić do pokoju motelowego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro