Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

- ˏˋ OSTATNI RAZ ˊˎ -


       staliśmy na piasku, wpatrując się w zachodzące słońce i morze przed nami. ja – zaciskałam czerwoną chustę, symbol pożegnania. ty – oddychałeś głęboko, a każdy oddech był kolejnym wspomnieniem, którym próbowałeś się ze mną podzielić.

       — więc to już koniec... — wyszeptałeś, zwracając uwagę na moją twarz, a ja natychmiast zrobiłam to samo. nie mogłam tracić ani chwili; nie wybaczyłabym sobie tego, że nie skorzystałam z takiej okazji, gdy tylko ją miałam.

       — nie, panie. to nie jest jeszcze koniec. to zaledwie początek — odparłam dumnie, a ty uraczyłeś mnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie. moje serce znów zabiło mocniej.

       chwilę milczeliśmy, starając się odczytać ze swoich oczu, jak najwięcej. nie potrzebowałam mapy, drogowskazu. mogłam zgubić się w nich już na zawsze. ta krótka chwila była naprawdę magiczna – niczym ponowne spotkanie kochanków z przeszłości, przywiązanych do siebie, ale wiedzących, że robią źle. atmosfery dodawał fakt, że nagle w powietrzu buchnęła sterta fajerwerek, a my wciąż trwaliśmy w swojej pozycji.

       nic innego się nie liczyło.

       — koniec jednego rozdziału, to początek następnego — potwierdziłeś w końcu, robiąc krok w moją stronę. zawsze byłeś tajemniczy, a słowa twoje słowa nigdy nie były dosłowne. i to pokochałam. — a słone łzy są najpiękniejszym, ale i najbardziej bolesnym, atramentem, którym napisaliśmy swoje rozdziały.

       — wspólne chwile za to dreszczem, przechodzący przez twoje plecy podczas czytania emocjonującej akcji. — zrobiłam to samo i nawet nie zauważyłam, kiedy chwyciłeś mnie w ramiona. nagle zabrakło mi oddechu, a słowa uciekły z moich myśli.

       — panienko, jest panienka najpiękniejszą piosenką, która zagrała w moim życiu. więc teraz, czy mogę się odpłacić i ukraść twój ostatni taniec?

       ułożyłeś dłoń na mojej talii, a moją rękę pochwyciłeś w swoją, ustawiając nas jak do walca czy innego marszu. nie wiem, nie obchodziło mnie to w tamtej chwili.

       — danse macabre mówisz?

       uniosłam zwycięsko kącik ust do góry, a ty ze śmiechem opuściłeś wzrok na swoje buty, ubrudzone piaskiem.

       — jestem śmiercią, nie pamiętasz?

       — najpiękniejszą śmiercią, najdroższy panie.

       jedyną, której się nie boję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro