we must do something
Namjoon, wracając ze sklepu, otrzymał od Yoongiego krótką wiadomość.
Jestem w studio. Oglądam ich live'a. Weź wino.
Kim westchnął cicho, zerknął na godzinę, po czym w oka mgnieniu zawrócił i wpadł do pierwszego lepszego spożywczaka po butelkę dobrego trunku. Po krótkim namyśle wziął jeszcze po jednym hamburgerze w przydrożnej budce, żeby nie pili na pusty żołądek i pędem pognał do Genius Labu.
Min stukał nerwowo krótkimi paznokciami o blat biurka, czekając aż lider wreszcie zawita do jego prywatnego królestwa.
Na ekranie komputera miał włączoną stronę Vlive, gdzie rocznik 95. prowadził live'a i kłamał fanom w żywe oczy. Dwójka zaśmiała się głośno, bo Taehyung skończył opowiadać, jak to spotkali węża na spacerze przy BigHit.
Raper pokręcił głową.
Coś zdecydowanie było na rzeczy, a on musiał się dowiedzieć co. W końcu nie na darmo, kilkanaście dni temu najmłodszy Kim wyznał mu, że kocha Jimina.
Oglądanie przerwało mu lekkie pukanie do drzwi. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że zamkną się od środka - widocznie sprawa Taehyunga i Jimina była naprawdę poważna, skoro podświadomie chciał się odciąć od reszty świata i wszelkich zakłóceń z zewnątrz.
Otworzył drzwi i wpuścił Namjoona do środka. Od razu w nozdrza uderzył go zapach świeżych burgerów, a żołądek przewrócił mu się na drugą stronę - do tej pory nie czuł, jak bardzo był głodny.
Blondyn pomachał reklamówkami w powietrzu.
- Przyniosłem co nie co.
- To dobrze - mruknął z uśmiechem Min, ponownie zamykając od wewnątrz swoje laboratorium, po czym przysunął krzesło spod ściany dla młodszego, a sam rozsiadł się na swoim obracanym fotelu z koszulką z napisem SUGA, która była jego nieodłączną częścią, wyciągając dłonie po jedzenie, żeby Joon mógł spokojnie zająć miejsce.
Kiwnął głową w stronę monitora.
- Zaczęli od razu od wyjaśnienia artykułu, a teraz właśnie co Taehyung skończył opowiadać, co naprawdę się stało, wtedy pod agencją - zrelacjonował liderowi dotychczasowy przebieg live'a chłopaków.
Namjoon pokiwał głową w zrozumieniu.
- Nie wierzę im - powiedział niemal od razu, odpakowując fast fooda - Odnośnie tej dziwnej historii.
- Właśnie, nie?! - Prawie krzyknął Yoongi, wyraźnie się ożywiając, a po sekundzie zatopił zęby w miękkiej, aczkolwiek chrupiącej bułce - Idioci.
- Ale mądrzy idioci, bo chyba widziałeś, że zrobili to dla nas, dla zespołu i agencji - dodał Kim, siłując się z otwarciem wina. Starszy bez słowa wyciągnął z szuflady biurka korkociąg i mu go podał.
Blondyn uśmiechnął się lekko, otworzył wino i nalał po pół plastikowego kubka dla każdego. Min sugestywnie jednak przechylił rękę lidera, żeby nalał mu do pełna. Praktycznie w tym samym momencie chwycili prowizoryczne kieliszki w dłonie i posmakowali słodkiego wina.
- Dobre - powiedział właściciel studia, oblizując usta i od razu wracając myślami do tej dwójki - Ale masz rację. Coś mi tu nie grało, dlaczego kłamią, ale teraz to faktycznie ma sens. Nie chcieli robić bagna nam, jak i wytwórni.
- Dokładnie - potwierdził Namjoon, po czym posmutniał - I choć uważam, że dokonali właściwego wyboru, jakaś część mnie krzyczy, że nie powinni byli tego robić.
Zawisła cisza, podczas której obydwaj analizowali to, co zrobili zakochani, żeby ocalić zespół.
Jak przez mgłę dolatywały do nich słowa chłopaków, żegnających się z fanami.
- No, niestety musimy już kończyć, ale nie martwcie się ARMYs. Niedługo wrócimy z nowym albumem, nowymi piosenkami i nowymi występami, więc oczekujcie nas z niecierpliwością!
- Zostało trochę czasu, ale obiecujemy, że będzie to jak najbardziej warte! Wspierajcie BTS i podarujcie nam swoją bezcenną miłość!
- Mam ochotę coś rozwalić - mruknął młodszy, przeczesując włosy palcami. Był ich liderem, swego rodzaju ojcem tego zespołu i to on odpowiadał za to, żeby każdy z nich czuł wsparcie i pomoc od reszty. Jakim był więc liderem, skoro dwóch członków cierpiało, żeby ratować zespół od skandalu, plotek i pomówień?
- Ale nie tu - zastrzegł Yoongi, próbując rozluźnić atmosferę, ale widząc zatroskanego blondyna, sam spoważniał i chrząknął - Ej, nie zadręczaj się tym. To nie twoja wina, rozumiesz? Nawet nie myśl o tym, żeby kwestionować to czy jesteś dobrym liderem, czy nie!
Chłopak poklepał go po ramieniu, chcąc go pocieszyć. Kim podniósł na niego przepełniony poczuciem winy wzrok.
- Ale naprawdę, hyung - wyszeptał - Zjebałem jako lider. Zjebałem na całe linii.
Yoongi nic nie odpowiedział.
Bo równie dobrze oni wszyscy zjebali, jako przyjaciele Jimina i Taehyunga.
to właśnie to, co porabiają namjoon i yoongi - piją winko i opychają się fast foodami - to jest życie xDDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro