Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

that's enough

Dziwny nastrój i zbyteczna uwaga Taehyunga i Jimina na to, co mówią i robią, wydawały się niepokojące nie tylko dla Namjoona i Yoongiego. 

Cała reszta zespołu również miała oczy i doskonale widzieli, że coś jest nie tak. Nie wiedzieli tylko, o co poszło tym razem. Bo przecież o coś musiało im pójść.

Siedzieli wszyscy razem przy stole, jedząc i zachowując względną ciszę, która tak bardzo do nich nie pasowała. Min i Kim wymieniali porozumiewawcze spojrzenia, raz po raz rzucając wzrokiem na siedzących po przeciwnych końcach stołu, Parka i najmłodszego Kima. Ci za to unikali swojego wzroku, zajęci miskami, które mieli przed sobą. 

Lider westchnął sugestywnie, a najstarszy z zespołu po prostu już nie wytrzymał i wstał gwałtownie, uderzając pięścią w blat, tak że wszystkie naczynia zadrżały.

- Dosyć tego! Gadać, co jest grane?! - wyrzucił z siebie i przebiegł wzrokiem, w którym czaił się ogień, kolejno od Namjoona, przez Jimina, Yoongiego, na Taehyungu kończąc - No, słucham.

Nie był liderem, ale jako najstarszy czuł, że również powinien bardziej interesować się problemami w zespole, gdyż nosił w sobie przekonanie, że ponosi odpowiedzialność za swoich młodszych braci, nawet jeśli wszyscy z nich byli już dorośli.

Przez kilka sekund nikt się nie odzywał. Wspomniana czwórka siedziała jak zaklęta, a tylko Hoseok i Jungkook pałaszowali ramen w ciszy, z zaciekawieniem przyglądając się sytuacji, jaka rozgrywała się przy stole. 

Seokjin wbił ponaglający wzrok w blondyna.

- Namjoon?

To nie była nawet prośba czy pytanie, a wyraźna sugestia, że jeśli kiedykolwiek zechcą jeszcze zjeść coś ugotowane przez najstarszego, niech lepiej zacznie gadać. Dla dobra całej szóstki.

Lider roześmiał się lekko, patrząc na rapera z Daegu błagalnym spojrzeniem. Yoongi jednak pochylił się nad śniadaniem, pakując do buzi makaron, żeby się czymś zająć.

Zawsze można na ciebie liczyć, pomyślał Joon, zaciskając usta w wąską kreskę. Rzucił jeszcze wzrokiem na 95. line, ale oni w ogóle się nie ruszali, wpatrując się w powoli stygnące jedzenie.

Westchnął po raz kolejny.

- Chyba najwyższy czas, żeby o tym powiedzieć - zaczął, patrząc na członków zespołu - Chodzi o to, że...

- Wy jeszcze tutaj?! - dobiegł ich potężny głos Sejina, dochodzący z małego korytarza. Wszyscy zamilkli, a już po chwili zobaczyli rosłego Koreańczyka w drzwiach - Cholera, Namjoon, mówiłem ci, że dzisiaj macie być wcześniej w studio, bo nagrywamy urodzinowe BTS.FM!

Kim najpierw zrobił zdezorientowaną minę, która po sekundzie zmieniła się w zupełnie przerażoną. Złapał się za głowę.

- Przepraszam! Na śmierć zapomniałem, hyung - mówił gorączkowo, drapiąc się po karku. Gdzieś przy końcu stołu Yoongi wraz z Jungkookiem zachichotali - Dobra zbierajcie się chłopaki. Za 10 minut wychodzimy.

- Tak jest! - wrzasnęli wszyscy i w jednym momencie wstali z krzeseł, biegnąc w kierunku swoich pokoi, szczęśliwie odkładając tę trudną rozmowę na później.

Namjoon podszedł do menadżera, wyglądając jakby szedł na ścięcie. Sejin westchnął cierpiętniczo, przykładając palce u nasady nosa, marszcząc przy tym brwi i przymykając oczy.

- Masz szczęście, że ARMY są powodem, dla których jeszcze cię nie zabiłem.

Kim zaśmiał się, po czym sam udał się do swojego pokoju, żeby nałożyć jakieś lepsze spodnie i świeższy podkoszulek, niż to, co miał na sobie. Czarnowłosy poraz kolejny westchnął, potem mimo wszystko, uśmiechnął się pod nosem i kręcąc głową, wyszedł z dormu, żeby poczekać na tych ułomów w vanie.

Każdy zbierał się w ekspresowym tempie, żeby bardziej nie denerwować Sejina.

Jimin, jak i Taehyung, nie wiedząc o tym, razem odetchnęli z ulgą, że rozmowa o nich samych z resztą zespołu, nie tylko Namjoonem i Yoongim, zdecydowanie przesunęła się w czasie. Byli pewni, że po nagrywaniu wszyscy będą zbyt zmęczeni, żeby rozmawiać, a do czasu następnego wspólnego posiłku, Seokjin powinien o tym zapomnieć.

Dlatego tak bardzo byli zdziwieni, gdy wróciwszy przed północą z nagrywania i dodatkowych prób tańca, najstarszy zarządził, tak jak wszyscy stali w przepoconych ciuchach, wspólne spotkanie w salonie, twierdząc, że ma coś ważnego do przekazania.

Kiedy każdy zajął swoje miejsce, będąc zbyt zmęczonym, żeby myśleć nad tematem zebrania Jina, głos zabrał najstarszy z nich.

- Okej - powiedział spokojnie - A teraz dokończymy rozmowę z rana.

Jimin i Taehyung popatrzyli po sobie ze strachem.

- Namjoon? - Brunet uśmiechnął się szeroko i zwrócił się do lidera, który niechętnie wstał - Chciałbyś nam coś powiedzieć?

przepraszam, że aż tak późnym wieczorem, ale wyleciało mi z głowy i mimo, że szłam już spać, to nie mogłam was tak zostawić bez rozdziału ❤

no a tu mamy poważna prawie rozmowę bangtanów o vminach - czy tym razem na pewno nikt im nie przerwie? xd

przesyłam dużo energii i siły na ten nowy rok szkolny, fairybears! hwaiting!!! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro