Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

i'm screaming because it hurts

- Taehyung! Jimin! Do mojego gabinetu, do cholery! 

Przeraźliwy wrzask CEO BigHit'u potoczył się po piętrach przestronnego budynku, skutecznie stawiając wszystkich na nogi i wybudzając śpiących Bangtanów z drogocennego snu. Wyrwani z krainy marzeń, Park i Kim, obudzili się z krzykiem, po czym obydwaj odskoczyli od siebie, jak oparzeni. Zdezorientowanym wzrokiem rozglądali się wokół, gdzie pozostali członkowie zespołu wpatrywali się w siebie nawzajem z niezrozumieniem, przecierając zaspane oczy.

- Co jest? - zapytał Namjoon, mrużąc oczy, ale nie otrzymał odpowiedzi, bo do pomieszczenia wparował wściekły Bang, szukając wzrokiem, z którego strzelały błyskawice, dwójki z 95. rocznika. 

- Do. Mojego. Gabinetu. Już! - wycedził przez zaciśnięte zęby, a wszyscy wzdrygnęli się na dźwięk głosu wściekłego prezesa. Koreańczyk wyszedł po sekundzie, trzaskając drzwiami. 

Całkowicie rozbudzeni artyści wlepiali teraz spojrzenie w tą dwójkę. Taehyung i Jimin odetchnęli głęboko i razem ruszyli do gabinetu PD-nima. Lider natychmiast ruszył z kanapy, chcąc ich zatrzymać.

- Mam iść z wami?

- Nie trzeba, hyung - powiedział blondyn, uśmiechając się ciepło - Nie przejmujcie się nami i lećcie na próbę, bo jeszcze Sungdeuk-nim się na was wścieknie. Powiedzcie, że szef nas zatrzymał, a naszą nieobecność uzupełnimy, zostając dłużej, prawda? - Ostatnie pytanie skierował do stojącego obok niego szarowłosego, który tylko kiwnął głową, a jego twarz ozdobił charakterystyczny kwadratowy uśmiech.

- Jakby coś, to krzyczcie - pouczył ich Yoongi, wyplątując się z miękkich objęć kołdry.

- Będziemy pamiętać - mruknął Tae i popchnął lekko Jimina w stronę drzwi.

Obydwaj wyszli z ogromnym strachem w sercu. W ciszy pomaszerowali na ostatnie piętro do gabinetu Banga. Przed drzwiami zerknęli na siebie i mocno się do siebie przytulili.

- Bez względu na wszystko, pamiętaj o tym, że kocham tylko ciebie - wyszeptał Park w jego koszulkę, zaciskając drobne palce na plecach wyższego.

- Ja ciebie też, hyung - odparł Kim, starając się nie płakać.

Przerażeni, ale pewni swojej miłości, zapukali w drewniane drzwi.

- Wejść - usłyszeli chłodny głos CEO i Jimin chwycił za klamkę. 

Zastali mężczyznę za biurkiem, który wpatrywał się w nich tak intensywnie, jakby chciał samym spojrzeniem zajrzeć im w duszę. Tego nie zauważyli, ale w jego oczach czaiło się również najzwyklejsze rozczarowanie, przykryte ogromną warstwą gniewu.

- Dlaczego znowu wy? - zapytał zmęczonym głosem, a artyści wymienili niczego nieświadome spojrzenia. Prezes westchnął i sięgnął po ekran monitora, żeby odwrócić go w stronę chłopaków, tak by mogli zobaczyć, co chce im pokazać - Ktoś zrobił wam zdjęcie i wrzucił na oficjalnego twittera grupy. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie ten podpis.

Muzycy zmrużyli oczy, żeby przeczytać opis pod zdjęciem, ukazujących ich wtulonych w siebie podczas snu.

- TŁUMACZENIE PODCZAS LIVE'U TO NAJZWYKLEJSZA ŚCIEMA! KŁAMSTWO BIGHIT I BTS MA KRÓTKIE NOGI. OTO NAJPRAWDZIWSZA PRAWDA - PARK JIMIN I KIM TAEHYUNG NAPRAWDĘ SĄ RAZEM! JEŚLI NIE WIERZYCIE, ZOBACZCIE NA ZDJĘCIA ZROBIONE W PRYWATNYM POKOJU DLA CZŁONKÓW ZESPOŁU W SIEDZIBIE BIGHIT. TAK CHYBA NIE ODPOCZYWAJĄ "TYLKO PRZYJACIELE" ZWAŻYWSZY NA FAKT, ŻE RESZTA BTS ŚPI OSOBNO. ARMYS I WSZYSCY, WRESZCIE POZNALIŚCIE PRAWDĘ! CZY DALEJ BĘDZIE TAK BARDZO UFAĆ SWOIM ZŁOTYM CHŁOPCOM? - przeczytał Taehyung, a z każdym słowem jego głos zamierał. 

Dlaczego? Dlaczego świat postanowił być tak okrutny i znowu zesłał im tak ciężkie i ogromne kłody pod nogi? Co zrobili źle, gdzie popełnili błąd? Pragnęli tylko darzyć się szczerą miłością, nawet w cieniu za cenę dobra zespołu, ale nie spodziewali się, że nawet od wewnątrz zostaną tak okrutnie zaatakowani.

Ich oczy wyrażały zupełne zdziwienie, ale Bang widział w nich, że to, co wypisała ta osoba, to jednak prawda. 

Westchnął ponownie, jakby samym oddychaniem miał pozbyć się wszystkich, nawarstwiających się problemów. Zmierzył chłopaków poważnym wzrokiem i choć był na nich wkurzony, że nie powiedzieli mu prawdy i że powstały przez to aż takie kłopoty, to nie nienawidził ich za to. Niewielką cząstką siebie starał się myśleć, że uda się to jeszcze jakoś rozwiązać.

- Dlaczego mi nie powiedzieliście? 

Zaskoczeni, równocześnie podnieśli spuszczone głowy i wlepili w niego wzrok. 

Prawda - przed Bang PD-nimem nie dałoby się mieć jakichkolwiek sekretów.

- A co mieliśmy innego zrobić? - odparł pytaniem Jimin. Jego głos był słaby, przepełniony bólem i łzami, które tak bardzo chciały ujrzeć światło dzienne. Spojrzał na Koreańczyka szklistym spojrzeniem, bo miał już dość duszenia w sobie tych uczuć - Mieliśmy wpaść do ciebie na luzie i powiedzieć, że się kochamy? Proszę cię, PD-nim, nie słyszysz jak to niedorzecznie brzmi? I co byś nam wtedy powiedział? Że musimy się pożegnać, że nie możesz pozwolić sobie na taki skandal, że przez nasz związek zniszczymy BTS i BigHit? To byś nam powiedział?! - Stopniowo ton jego głosu z szeptu przerodził się w krzyk. Blondyn wstał z fotela, patrząc z góry na odrobinę zszokowanego tymi oskarżeniami mężczyznę. 

Chciał ruszyć w stronę drzwi, ale szarowłosy w porę złapał go za nadgarstek.

- Jimin - szepnął cicho, przez co gniew starszego jakby z niego uleciał, a widząc cierpienie w oczach ukochanego, posłusznie wrócił na miejsce. Tym razem nie wypuszczając z dłoni ręki Tae.

Bang przetarł oczy.

- Dobra, masz rację, ale tak naprawdę nie wiem, co bym wam powiedział - zaczął, zakładając okulary na nos, które do tej pory leżały obok nieszczęsnego monitora - Ale na pewno bym was nie wyrzucił. Znalazłbym jakieś rozwiązanie.

- Niby jakie? - przerwał mu Jimin, prychając kpiąco - Ultimatum? Albo zerwiemy, albo wypad z zespołu? Przecież nie pozwoliłbyś się promować dwóm gejom w tak popularnym zespole, kiedy zaczęliśmy z powodzeniem podbijać ojczysty rynek muzyczny, nieprawdaż? 

CEO zacisnął usta w wąską kreskę, bo pewnie faktycznie by tak postąpił. 

Zapanowała niewygodna, denerwująca cisza, a po twarzy Taehyunga płynęły łzy. Ale to on pierwszy wstał z zajmowanego fotela i pociągnął Jimina za sobą.

Mężczyzna chciał coś powiedzieć, ale chłopak mu na to nie pozwolił.

- My musimy porozmawiać w cztery oczy, PD-nim. Niedługo wrócimy do tej rozmowy - wychrypiał, bo przez płacz nie mógł normalnie mówić. 

Bez zgody prezesa wyszedł, mocno trzymając rękę Jimina, jakby chciał mieć pewność, że blondyn nadal z nim będzie i że nie wróci się, aby przywalić Bang'owi, choć właśnie takie sprawiał wrażenie. Poprowadził go do starego studia na przedostatnim piętrze, z którego rzadko kiedy korzystali, ze względu na mniejszą ilość sprzętu niż w nowym, które mieściło się przy salach tanecznych.

Spokojnie zamknął drzwi od środka i razem usiedli na kanapie.

Przez dłuższą chwilę nie odzywali się do siebie.

- Musimy naprawdę wybrać, Jiminnie - powiedział Taehyung, przenosząc wzrok ze swoich kolan na oczy chłopaka, którego chciał tylko i aż kochać po wieczność - My albo BTS.

chyba nie będzie maratonu, bo nie mam zbyt potężnej weny na pięć rozdziałów, ale jest jakby jeden, dość długi, także enjoyyy </3

na dzisiejszym mma vminy osiągnęły naprawdę szczyt i my, jako fairybears, wygraliśmy, to tutaj sobie możecie popłakać, bo drama w ich związku powiększa się z każdym słowem :')

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro