Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

i'm afraid

Atmosfera pomiędzy Taehyungiem i Jiminem była naprawdę dziwna.

Reszta BTS z szokiem przypatrywała się, jak chłopcy z chłodem na siebie patrzą, albo wymieniają między sobą tylko podstawowe zdania. Nie wiedzieli, co się stało, ale byli pewni, że było to poważniejsze niż zjedzenie ostatniego opakowania ciastek ryżowych.

Yoongi kiwnął głową na Namjoona, który przechodził przez salon. Lider grupy zrozumiał niemy przekaz i wyszedł za czarnowłosym na balkon.

Min podał Kim'owi papierosa, samemu biorąc jednego. Obydwaj zaciągnęli się głęboko i odetchnęli.

- Widzisz, co się dzieje, nie?

- Tak - mruknął Joon, opierając się łokciami o balustradę - Jeśli dalej tak pójdzie, odbije się to na pracy całego zespołu.

- Właśnie... I co zamierzasz z tym zrobić?

- Mam ich wysłać do Banga?

- Proszę cię - Yoongi strzepnął papierosa - Od razu by ci powiedział, że jako lider sam musisz to rozwiązać.

Kim przytaknął bez słowa.

Stali jeszcze tak w ciszy przez kilka minut, aż w końcu Namjoon uśmiechnął się szeroko, uderzając dłonią w plecy przyjaciela.

- Aha, widzę, że masz pomysł.

- A żebyś wiedział - powiedział zadowolony, wyrzucając niedopałek - Ty pójdziesz do Taehyunga, a ja do Jimina i dowiemy się co się dzieje, a potem złożymy to wszystko do kupy i zastanowimy się co dalej.

- I to jest ten twój plan? - zapytał, patrząc na blondyna z niedowierzaniem.

- A masz jakiś lepszy? - odparował.

Yoongi zamilkł, pozbywając się papierosa.

- To kiedy zaczynamy?

- Najlepiej od razu.

- Słyszałem, że Taehyung pojechał do studia ćwiczyć, więc pojadę za nim, a ty odszukaj Jimina - powiedział, kierując się do szklanych drzwi - Wieczorem tutaj?

Kim uśmiechnął się pod nosem.

- Przyniosę piwo.

Namjoon przechadzał się spokojnie po dormie, wyczekując momentu, aż Jimin znajdzie się w zasięgu jego wzroku. Niestety młodszy, nawet o tym nie wiedząc, skutecznie unikał krążącego po pomieszczeniach lidera.

Zrezygnowany pokierował się więc do swojego studia, aby popracować nad tekstami do kolejnego albumu i własnego mixtape'u.

Jednak stanął, jak wryty, gdy zobaczył siedzącego pod drzwiami pokoju Jimina. Park podniósł na niego smutne, zmęczone spojrzenie.

- Jimin?

- Możemy pogadać? - przerwał mu gwałtownie, natychmiastowo wstając na równe nogi.

- Jasne - przytaknął Namjoon i przeszedł obok niego, aby otworzyć drzwi i zaprosić gościa do środka - Mów, co cię trapi - zagaił, gdy blondyn usiadł na małej pufie przy wejściu, a on sam na przeciwko niego na podłodze.

- Chodzi o Tae.

Kim pokiwał głową, ponaglając opiekuńczo dłonią, by mówił dalej.

Park westchnął.

- Nie rozumiem, co się z nim dzieje - wybuchł, powoli nakręcając się do mówienia o wszystkich swoich problemach związanych z chłopakiem z piękną twarzą i zniewalającym, kwadratowym uśmiechem - Kiedyś mówiliśmy sobie wszystko, naprawdę zupełnie wszystko. Dzieliliśmy się nawet najbardziej absurdalnymi rzeczami i pierdołami, jak dziura w spodenkach, czy brak pasty do zębów, a teraz? Teraz szanowny Kim Taehyung nie chce mi powiedzieć, że ledwo się rusza przez ból pleców, a mimo to ciągle katuje się niezliczoną ilością prób swojej choreografii! Kurwa, hyung! - wrzasnął, opadając ciałem na całą wielkość mebla. Przejechał dłońmi po twarzy i włosach, zaplatając je na karku - Nie wiem, jak mam do niego trafić, żeby mnie posłuchał. Martwię się o niego, jak cholera, bo przecież praca nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest jego zdrowie i samopoczucie. I próbuje mu to wbić do tego pięknego, ale zakutego łba, a on nadal nie słucha. Ja... ja już tak dłużej nie mogę Namjoon-hyung. Ja już nie mogę patrzeć, jak ten idiota robi sobie krzywdę!

Jego ramiona zaczęły się trząść. Z oczu chłopaka w końcu poleciały łzy.

- Jim...

- Hyung.

Park spojrzał na starszego tak bardzo zdecydowanym, choć zapłakanym spojrzeniem, że blondyn zamarł w jednym momencie.

- Nienawidzę go, bo boję się, że go stracę.

Tego nie spodziewał się usłyszeć, ale przez to już wiedział na czym polegał problem młodszego. I mimo, iż powinien być z siebie zadowolony, to było mu smutno, bo serce chłopaka przed nim nie powinno być rzucone w dwa tak przeciwstawne sobie uczucia.

Bo w głębi duszy Jimin tak naprawdę kochał Taehyunga, a tylko pragnął go nienawidzić.

jutro, a zasadzie dzisiaj, idę na avengers: endME, więc miło było was poznać :')))

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro