i love him
W życiu Taehyunga i Jimina minął miesiąc.
Szczęśliwie udało się wszystko przygotować na comeback i z wielkim powodzeniem wypromować najnowszy album Love Yourself: Tear. Bang był naprawdę zadowolony z efektów, jakie osiągał kolejny owoc ciężkiej, wielomiesięcznej pracy chłopaków i całej ekipy staffu. Z uśmiechem na ustach patrzył, jak z minuty na minutę rośną wyświetlenia teledysku, jak powiększa się liczba zamówionych fizycznych kopii albumu i jak piosenki z Tear podbijają koreańskie oraz zagraniczne charty.
W tym momencie nie mógł być bardziej dumny z tej siódemki.
Pracowali długo i wytrwale, przez co prezes pomyślał, że należą im się wakacje, co prawda krótkie, ale zawsze byłby to jakiś odpoczynek od ciągłych treningów, sesji nagraniowych i doskonalenia choreografii. Po dłuższych spekulacjach do głowy przyszedł mu pomysł, że warto by jednak połączyć ten odpoczynek z pracą. Dlatego Sihyuk już wiedział, że wyśle ich na urlop, na którym nakręcą kolejny sezon popularnej serii Bon Voyage.
Nie wiedział tylko, gdzie pojadą, ale nie przejmował się tym. Wybór, jak zwykle, pozostawi Bangtanom.
Ich uśmiechnięte twarze i radosne okrzyki potwierdziły jego oczekiwania.
- Mam nadzieję, że jesteście głodni, bo pojedziecie do restauracji, gdzie zjecie kolację i przy okazji nakręcicie zerowy odcinek nowego sezonu Bon Voyage, zastanawiając się, gdzie pojedziecie i co tam będziecie robić - zakomunikował, ciesząc się z szczęśliwych, choć wyczerpanych promocją albumu, min artystów - Uprzedzam, że możecie jechać, gdziekolwiek chcecie. Czas, jak zawsze, to dwa tygodnie i ani dnia dłużej, bo dobrze wiecie, że niedługo kolejny comeback. Miłego wieczoru!
- Dziękujemy, Bang PD-nim! - odkrzyknęli chórem, a gdy tylko szef wyszedł z sali, zaczęli się zbierać do wyjścia.
Postanowili najpierw skoczyć do dormu, ogarnąć się po ćwiczeniach i dopiero wtedy jechać na kolację.
Wszyscy zaczęli się zbierać, oprócz Taehyunga.
Yoongi spoglądnął na młodszego.
- A ty?
- Jeźdźcie sami. Ogarnę się tutaj, bo mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia na mieście. Spotkamy się na miejscu - powiedział, na co reszta zespołu przytaknęła, nic nie mówiąc ani o nic nie pytając. Byli zespołem, przyjaciółmi, wręcz rodziną, ale pozwalali sobie na prywatność i możliwość posiadania tajemnic, którymi niekoniecznie chcieli dzielić się między sobą.
Kim sięgnął po telefon, odpisując mamie, że za piętnaście będzie w ich ulubionej kawiarni. Jimin, który wychodził z sali jako ostatni, spojrzał na chłopaka, powstrzymując łzy, bo tak okropnie chciał pobiec do niego, przytulić, pocałować w czoło i razem z nim cieszyć się wspólnymi wakacjami z członkami.
Niestety, jedyne, co mógł zrobić, to popatrzyć na niego ukradkiem i cicho wyjść z pomieszczenia.
A Taehyung bez problemu wyczuł na sobie spojrzenie Parka, ale nie podniósł oczu znad urządzenia, bo gdyby na niego spojrzał, rzuciłby się w jego ramiona i nie puściłby go już nigdy. Bang mógłby go wtedy siłą odklejać od Jimina, ale on by go nie puścił. Nigdy by już tego nie zrobił.
Gdy drzwi się zamknęły, sam ruszył się z podłogi, żeby wziąć szybki prysznic i spotkać się z ukochaną mamą, która pofatygowała się z samego Daegu, aby porozmawiać z synem, kiedy usłyszała jego załamany głos, jak rozmawiali dzisiejszego ranka. Kobieta czuła, że syn potrzebuje jej teraz, jak nigdy wcześniej. Postanowiła od razu wszystko rzucić i przyjechać, by wesprzeć swojego dziecko, na tyle, na ile będzie mogła i chociaż przytulić je z całej siły.
Kim Yuhee punktualnie stawiła się w kawiarni, niedaleko siedziby BigHit, oczekując na swojego syna. Jak zawsze wygląda pięknie i olśniewająco, a oczy Taehyunga wypełniły się łzami, kiedy zobaczył rodzicielkę. Mocno wtulił się w jej drobne ciało i zaciągnął się jej zapachem, który tak bardzo przywodził mu na myśl dom.
- Tak się cieszę, że jesteś - wyszeptał do jej ucha, gdy nadal stali przy małym stoliku w rogu pomieszczenia.
- Ja również, TaeTae - odparła, odklejając się od syna i patrząc na niego oczami pełnymi miłości i tęsknoty. Pogłaskała syna po policzku, uśmiechając się czule, ale też smutno, bo w, z pozoru radosnym spojrzeniu, widziała wielki ból oraz zmęczenie - Schudłeś.
- Nie prawda - zaprzeczył, szczerząc zęby do matki - Jem tak dużo, jak zawsze.
- Mnie nie oszukasz. Wiem, że przez promocję nie macie z chłopakami czasu na jedzenie i że chudniecie przez ciągłe treningi. Dbaj o siebie bardziej, proszę. Wiem też, że chcesz wyglądać szczupło i pięknie dla fanów, ale oni i tak już cię kochają. Wierz mi. Nie chcą byście się głodowali - powiedziała, biorąc do ręki menu - Zamówię ci coś dobrego.
- Nie, mamo - powstrzymał ją szybko - Wezmę tylko herbatę, bo za niedługo jedziemy na kolację, gdzie będzie nagrywać zerowy odcinek do Bon Voyage, więc tam najem się wystarczająco.
- Nowy sezon? - dopytała, a na jej twarzy pojawiło się zmartwienie - Znowu wyjeżdżasz? Jeju, Taehyung-ach! Tylko was ciągają po całym świecie zamiast odpocząć w domu, kiedy nie macie występów. Aish, ten Sihyuk!
- Spokojnie, mamo - zaśmiał się na widok twarzy Yuhee, która wyglądała, jakby chciała zamordować CEO BigHit za takie traktowanie jej ukochanego syna - Uwielbiamy kręcić Bon Voyage, a poza tym to będą też wakacje, no i odwiedzimy kolejne miejsce na świecie, w którym nie byliśmy. Potrzebujemy tego.
Kobieta westchnęła, głaszcząc go po dłoni.
- Ohh, ja wiem. Tylko po prostu się martwię. Jak każda matka!
- Wiem - odparł Taehyung, ściskając rękę rodzicielki.
Po zamówieniu i odebraniu swoich napoi, Koreanka spojrzała przenikliwie na syna.
- Dobra - odstawiła filiżankę z kawą na talerzyk - A teraz gadaj, co się dzieje, bo nie wierzę, że chciałeś ze mną tylko poplotkować.
Wokalista przełknął ślinę, bo wiedział, że to w końcu nastąpił - nie dało się zbyt długo oszukiwać Kim Yuhee.
- Chodzi o Jimina...
- Pokłóciliście się? - spytała, marszcząc brwi - Jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie, po prostu usiądźcie i porozmawiajcie, jak...
- Nie o to chodzi - przerwał kobiecie, posyłając jej lekki uśmiech - Chodzi o to, że... ugh... że ja i Jimin, że my... ee... my s-się... my się kochamy - zakończył ledwo słyszalnym szeptem.
Spuścił głowę w dół, jakby jego zaplecione dłonie były teraz najbardziej interesującą rzeczą na świecie.
- I co?
Tak szybko, jak usłyszał pytanie, podniósł wzrok na matkę.
Kompletnie nie rozumiał jej pogodnego wyrazu twarzy i pełnego dobroci uśmiechu. Był pewien, że otrzyma krzyki, jakieś wyzwiska albo uderzenie i że kobieta opuści kawiarnie, nie będąc chcieć utrzymywać z nim dalszego kontaktu.
- Co?
- Co, co? - zaśmiała się z nieporadności syna - To żadne odkrycie. Widziałam, jak na niego patrzysz, gdy raz przywiozłeś go do nas do domu. Taki wzrok rezerwuje się tylko dla tej jednej osoby, wierz mi.
- I nie przeszkadza ci to? - spytał, będąc nadal w szoku, jak spostrzegawcza i wyrozumiała jest jego ukochana mama.
- Oh, daj spokój - machnęła ręką, upijając łyk latte - To normalne, że się zakochałeś. Nie ważne jest czy to dziewczyna, czy chłopak. A z resztą wcale ci się nie dziwię. Jimina nie da się nie kochać - dodała, nachylając się przez stół, żeby wziąć w dłonie ręce Tae - Tak długo, jak on sprawia, że jesteś szczęśliwy, tak długo wszystko jest w porządku. Ale jeśli cię skrzywdzi, to nie będę patrzeć na jego piękną buźkę i poważnie go uszkodzę - zagroziła, składając całusa na dłoniach syna.
Taehyung nie wiedział, co na to powiedzieć. Jedyne, co zrobił to rozpłakał się, jak małe dziecko, którym nadal był w ramionach Yuhee.
- Nie płacz, TaeTae, naprawdę wszystko jest dobrze...
- Mamo, nic nie jest dobrze - przerwał matce, a jej serce ścisnęło się, gdy zobaczyła jego twarz ozdobioną cierpieniem za utraconą miłością, kiedy podniósł na nią zapłakane spojrzenie - Straciłem go na zawsze.
monsterek i remix save me działają doskonale i tak przedstawia się kolejny rozdział w życiu naszych kochanych vminków :))
zrobiłam lekki time skip, żeby "odciążyć" naszych bohaterów od problemów, które nadal będą się za nimi ciągnąć - oczywiście wrócimy do tego, co działo się podczas tego miesiąca! wyczekujcie następnego rozdziału, bo będzie się działo!
a tymczasem pozachwycajmy się mamą tae :)
i przepraszam, że tak zniknęłam z moich opek na kilka tygodni, nie wiem jak to wam wynagrodzę, ale jakoś się postaram, obiecuję! następny będzie w przyszłym tygodniu, bo chcę wrócić do regularnego dodawania!
dziękuję, że nadal tu jesteście :(
also dziękuję za 200 obserwatorów, jesteście kochani!!!! <3
p.s. i pamiętajcie:
"VMIN IS LOVE"
- KIM TAEHYUNG, 200102
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro