are u okay?
Rozmowa z matką pozwoliła Taehyung'owi na jako takie pozbieranie swoich połamanych i zniszczonych uczuć w niejednolitą całość, że był w stanie wkroczyć do restauracji, gdzie zebrał się zespół wraz z członkami staffu BigHit, z szerokim uśmiechem na ustach.
Na szybko przywitał się z pracownikami restauracji, jak i wytwórni, i zajął miejsce obok Namjoona, starając się usiąść, jak najdalej od Jimina. Był bowiem pewien, że nie byłby w stanie normalnie myśleć ani się zachowywać, mając go obok siebie albo tuż przed sobą. Wolał więc skryć się za posturą lidera zespołu, a naprzeciw siebie mieć rozpromienioną postać Hoseoka, który wszystkich zarażał pozytywną energią i radosną aurą.
Cieszył się, że dobry humor hyunga, choć w małym stopniu przeszedł również na niego.
- Gdzie byłeś? - zapytał Joon, pozornie tylko skupiając się na menu restauracji, które trzymał w dłoniach.
- Spotkałem się z mamą - wyszeptał cicho, mając nadzieję, że nie dotrze to do uszu wszystkich członków BTS, ale jego nadzieja okazała się być złudna przez ich własną nadzieję w ludzkiej postaci.
- Mam nadzieję, że pozdrowiłeś ode mnie panią Kim - Jung uśmiechnął się szeroko, kładąc łokcie na stole i splatając swoje palce razem.
- Tak, hyung. Pozdrowiłem ją od wszystkich.
- Co? Taehyung widział się z mamą? - Seokijn, mimo tego iż siedział po przeciwnej stronie stołu, zdołał wychwycić temat rozmowy chłopaków - Szczęściarz. Ja tak tęsknię za swoją.
Najmłodszy Kim zdołał się tylko uśmiechnąć najszerzej, jak potrafił, próbując nie wybuchnąć płaczem, bo rozmowa z matką ponownie pokazała mu, jak bardzo cierpi, jak wiele stracił i jak wiele może jeszcze stracić.
- W porządku? - zapytał Yoongi, który do tej pory w ciszy przyglądał się dongsaeng'owi.
- Pewnie - odparł swobodnym tonem.
Taehyung miał nadzieję, że kłamie wystarczająco dobrze.
Jimin, siedzący tuż przy najstarszym, nie włączył się do rozmowy, starając się nie pogarszać stanu Taehyunga. Czuł, że najpewniej o nich rozmawiał szarowłosy z mamą i że ta rozmowa nie należała do najlżejszych. Okropnie chciał w tamtej chwili wziąć w dłonie ręce Tae i powiedzieć mu, że wszystko będzie dobrze, a następnym razem to on pójdzie z nim na spotkanie z Kim Yuhee. Niestety przez to, o co niemo poprosił ich Bang, nie mógł tego zrobić.
Jungkook, widząc jego zmartwiony wyraz twarzy, lekko kopnął go pod stołem.
- Wszystko okay? - zapytał, gdy zaskoczony tym uderzeniem blondyn, zerknął na maknae.
Po dłuższej chwili posłał mu lekki uśmiech.
- Całkowicie.
Jimin miał nadzieję, że kłamie wystarczająco dobrze.
- Okej, słuchajcie - odezwał się reżyser, odpowiedzialny za całą serię Bon Voyage - Wybierzcie cokolwiek do jedzenia, a za jakieś dziesięć minut zaczynamy kręcić, więc przygotujcie się do tego, jakkolwiek potrzebujcie.
- Dobrze - odpowiedzieli chórem i skinęli głowami, zaczynając debatować nad wyborem jedzenia.
- Co powiecie na smażonego kurczaka, wołowinę z curry i ramen? - zapytał Hoseok, nie odrywając wzroku od ładnych potraw na papierze.
- Plus na pewno kimchi, bibimbap i tteokbokki, prawda? - dopytał Jeon, oblizując usta na myśl pysznego koreańskiego jedzenia, które kochał nad życie.
- No i bulgogi, i kimbap!
- A ja mam ochotę na samgyeopsal - dorzucił Min i w ten sposób skompletowali cały zestaw dań na dzisiejszy wieczór.
Gdy kelnerka przyszła odebrać ich zamówienie, Namjoon powtórzył wszystko raz jeszcze, na co dziewczyna wesoło przytaknęła i zapytała ich jeszcze o coś do picia. Wszyscy zdecydowali się na zwykłą wodę.
- Okej, włączamy kamerę za trzy, dwa, jeden i jedziemy! - krzyknął reżyser, a chłopcy uśmiechnęli się do siebie - Jesteśmy tu dzisiaj, żeby zdecydować, gdzie pojedziecie w następnym sezonie Bon Voyage!
- Bon Voyage! - wydarli się chórem, ciesząc się jeszcze bardziej na zbliżający się odpoczynek w niezbadanej przez nich części świata.
- Wowww, to już rok od ostatniego sezonu - powiedział Seokjin - Ale zleciało.
- Gdzie powinniśmy jechać tym razem? - zapytał Yoongi, ale nie skierował tego pytania do żadnej, konkretnej osoby.
- Tak, jak siedzicie w dwóch grupach, ustalcie między sobą jakieś miejsce, a potem przedstawiciele waszych grup, grając w kamień, papier, nożyce, zdecydują, gdzie pojedziecie - zaproponował mężczyzna, a bangtani pokiwali głowami, uznając taką formę za najbardziej sprawiedliwą, bo według nich, nie było nic bardziej sprawiedliwego niż gra w kamień, papier, nożyce.
W jednej drużynie znajdował się Taehyung, Namjoon, Jungkook i Seokjin, a w drugiej Hoseok, Yoongi i Jimin. W ciszy zaczęli dyskutować nad miejscem, a po kilku minutach ustalili również przedstawicieli grup.
- Niech liderzy grup wstaną ze swoim miejsc - powiedział reżyser, a zdziwieni bangtani, zamilki, gdy Jimin i Tae równocześnie wstali na równe nogi. Zakochani spojrzeli na siebie, ale tylko oni byli w stanie zaobserwować szok w oczach tej drugiej osoby.
Będąc jednak ponad to wszystko, stanęli przed kamerą.
- Kamień, papier, nożyce! - zaskandowała po chwili reszta zespołu, a chłopcy wystawili dłonie. Niestety obaj zacisnęli je w pięści, więc musieli powtórzyć rozgrywkę. Za drugim razem obydwaj rozłożyli ręce prosto, więc znów musieli zagrać. Za trzecim razem Jimin ponownie zrobił z dłoni "papier", Taehyung natomiast ułożył rękę w "kamień", co równoznaczne było ze zwycięstwem drużyny Parka.
Hoseok i Yoongi zaczęli krzyczeć z radości i wymachiwać rękami, a blondyn złapał zwiniętą dłoń szarowłosego i uśmiechnął się delikatnie, mając łzy w oczach.
- Wygrałem - powiedział, na co młodszy się roześmiał i kiwnął głową, nie chcąc jednak, żeby chłopak go puścił.
- To gdzie lecimy?
- Na Maltę.
Wtedy obydwaj mieli nadzieje, że kłamią wystarczająco dobrze.
muszę tu powiedzieć, że zakochałam się w dramie "theory of love" i że koniecznie musicie ją zobaczyć, bo jest przezajebiście genialna :(
a poza tym to też bym zjadła to jedzonko, co bangtani :( a no i drama time ciąg dalszy...
enjoyy fairybears~~
(:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro