Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

are u okay?

Rozmowa z matką pozwoliła Taehyung'owi na jako takie pozbieranie swoich połamanych i zniszczonych uczuć w niejednolitą całość, że był w stanie wkroczyć do restauracji, gdzie zebrał się zespół wraz z członkami staffu BigHit, z szerokim uśmiechem na ustach.

Na szybko przywitał się z pracownikami restauracji, jak i wytwórni, i zajął miejsce obok Namjoona, starając się usiąść, jak najdalej od Jimina. Był bowiem pewien, że nie byłby w stanie normalnie myśleć ani się zachowywać, mając go obok siebie albo tuż przed sobą. Wolał więc skryć się za posturą lidera zespołu, a naprzeciw siebie mieć rozpromienioną postać Hoseoka, który wszystkich zarażał pozytywną energią i radosną aurą. 

Cieszył się, że dobry humor hyunga, choć w małym stopniu przeszedł również na niego.

- Gdzie byłeś? - zapytał Joon, pozornie tylko skupiając się na menu restauracji, które trzymał w dłoniach.

- Spotkałem się z mamą - wyszeptał cicho, mając nadzieję, że nie dotrze to do uszu wszystkich członków BTS, ale jego nadzieja okazała się być złudna przez ich własną nadzieję w ludzkiej postaci.

- Mam nadzieję, że pozdrowiłeś ode mnie panią Kim - Jung uśmiechnął się szeroko, kładąc łokcie na stole i splatając swoje palce razem.

- Tak, hyung. Pozdrowiłem ją od wszystkich.

- Co? Taehyung widział się z mamą? - Seokijn, mimo tego iż siedział po przeciwnej stronie stołu, zdołał wychwycić temat rozmowy chłopaków - Szczęściarz. Ja tak tęsknię za swoją.

Najmłodszy Kim zdołał się tylko uśmiechnąć najszerzej, jak potrafił, próbując nie wybuchnąć płaczem, bo rozmowa z matką ponownie pokazała mu, jak bardzo cierpi, jak wiele stracił i jak wiele może jeszcze stracić.

- W porządku? - zapytał Yoongi, który do tej pory w ciszy przyglądał się dongsaeng'owi.

- Pewnie - odparł swobodnym tonem.

Taehyung miał nadzieję, że kłamie wystarczająco dobrze.

Jimin, siedzący tuż przy najstarszym, nie włączył się do rozmowy, starając się nie pogarszać stanu Taehyunga. Czuł, że najpewniej o nich rozmawiał szarowłosy z mamą i że ta rozmowa nie należała do najlżejszych. Okropnie chciał w tamtej chwili wziąć w dłonie ręce Tae i powiedzieć mu, że wszystko będzie dobrze, a następnym razem to on pójdzie z nim na spotkanie z Kim Yuhee. Niestety przez to, o co niemo poprosił ich Bang, nie mógł tego zrobić.

Jungkook, widząc jego zmartwiony wyraz twarzy, lekko kopnął go pod stołem.

- Wszystko okay? - zapytał, gdy zaskoczony tym uderzeniem blondyn, zerknął na maknae.

Po dłuższej chwili posłał mu lekki uśmiech.

- Całkowicie.

Jimin miał nadzieję, że kłamie wystarczająco dobrze.

- Okej, słuchajcie - odezwał się reżyser, odpowiedzialny za całą serię Bon Voyage - Wybierzcie cokolwiek do jedzenia, a za jakieś dziesięć minut zaczynamy kręcić, więc przygotujcie się do tego, jakkolwiek potrzebujcie.

- Dobrze - odpowiedzieli chórem i skinęli głowami, zaczynając debatować nad wyborem jedzenia.

- Co powiecie na smażonego kurczaka, wołowinę z curry i ramen? - zapytał Hoseok, nie odrywając wzroku od ładnych potraw na papierze.

- Plus na pewno kimchi, bibimbap i tteokbokki, prawda? - dopytał Jeon, oblizując usta na myśl pysznego koreańskiego jedzenia, które kochał nad życie.

- No i bulgogi, i kimbap! 

- A ja mam ochotę na samgyeopsal - dorzucił Min i w ten sposób skompletowali cały zestaw dań na dzisiejszy wieczór. 

Gdy kelnerka przyszła odebrać ich zamówienie, Namjoon powtórzył wszystko raz jeszcze, na co dziewczyna wesoło przytaknęła i zapytała ich jeszcze o coś do picia. Wszyscy zdecydowali się na zwykłą wodę.

- Okej, włączamy kamerę za trzy, dwa, jeden i jedziemy! - krzyknął reżyser, a chłopcy uśmiechnęli się do siebie - Jesteśmy tu dzisiaj, żeby zdecydować, gdzie pojedziecie w następnym sezonie Bon Voyage!

- Bon Voyage! - wydarli się chórem, ciesząc się jeszcze bardziej na zbliżający się odpoczynek w niezbadanej przez nich części świata.

- Wowww, to już rok od ostatniego sezonu - powiedział Seokjin - Ale zleciało.

- Gdzie powinniśmy jechać tym razem? - zapytał Yoongi, ale nie skierował tego pytania do żadnej, konkretnej osoby.

- Tak, jak siedzicie w dwóch grupach, ustalcie między sobą jakieś miejsce, a potem przedstawiciele waszych grup, grając w kamień, papier, nożyce, zdecydują, gdzie pojedziecie - zaproponował mężczyzna, a bangtani pokiwali głowami, uznając taką formę za najbardziej sprawiedliwą, bo według nich, nie było nic bardziej sprawiedliwego niż gra w kamień, papier, nożyce.

W jednej drużynie znajdował się Taehyung, Namjoon, Jungkook i Seokjin, a w drugiej Hoseok, Yoongi i Jimin. W ciszy zaczęli dyskutować nad miejscem, a po kilku minutach ustalili również przedstawicieli grup. 

- Niech liderzy grup wstaną ze swoim miejsc - powiedział reżyser, a zdziwieni bangtani, zamilki, gdy Jimin i Tae równocześnie wstali na równe nogi. Zakochani spojrzeli na siebie, ale tylko oni byli w stanie zaobserwować szok w oczach tej drugiej osoby. 

Będąc jednak ponad to wszystko, stanęli przed kamerą.

- Kamień, papier, nożyce! - zaskandowała po chwili reszta zespołu, a chłopcy wystawili dłonie. Niestety obaj zacisnęli je w pięści, więc musieli powtórzyć rozgrywkę. Za drugim razem obydwaj rozłożyli ręce prosto, więc znów musieli zagrać. Za trzecim razem Jimin ponownie zrobił z dłoni "papier", Taehyung natomiast ułożył rękę w "kamień", co równoznaczne było ze zwycięstwem drużyny Parka.

Hoseok i Yoongi zaczęli krzyczeć z radości i wymachiwać rękami, a blondyn złapał zwiniętą dłoń szarowłosego i uśmiechnął się delikatnie, mając łzy w oczach.

- Wygrałem - powiedział, na co młodszy się roześmiał i kiwnął głową, nie chcąc jednak, żeby chłopak go puścił.

- To gdzie lecimy?

- Na Maltę.

Wtedy obydwaj mieli nadzieje, że kłamią wystarczająco dobrze.

muszę tu powiedzieć, że zakochałam się w dramie "theory of love" i że koniecznie musicie ją zobaczyć, bo jest przezajebiście genialna :(


a poza tym to też bym zjadła to jedzonko, co bangtani :( a no i drama time ciąg dalszy...

enjoyy fairybears~~

(:

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro