Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 8🍀

-Hokage-sama... przynoszę kolejny raport dotyczący młodej Uchihy.

-Szybko się uczy, opanowywuje nowe techniki.

-Z dnia na dzień jest coraz lepsza.

-To po prostu geniusz.

-Co dziś mi przynosisz?- zapytała blondynka wiedząc, że przyszedł opiekun czarnowłosej. Już od około czterech tygodni, codziennie był zobowiązany do składania jej raportów z dnia dziewczyny. Na początku stwierdziła, że mogłaby być medyczną shinobi, którą zaczęłaby uczyć wraz z Sakurą, ale słysząc jakie robiła postępy, po jednej nocy... zaprzestała myślenia na ten temat.
-Opanowała Susano, Hokage-sama.- powiedział grobowym głosem. Po plecach brązowookiej przeszły ciarki i skierowała na niego swe zdziwione spojrzenie.
-Nie możliwe... przecież w tak krótkim czasie...- wstała że swojego miejsca, a pióro, które trzymała w dłoni wypadło z pomiędzy jej palców.
-Mówiłem już... jest geniuszem.- powiedział dumny z podopiecznej. Dawno nie widział czegoś takiego. Tak szybkiego rozwoju, tak młodego ANBU. Nie miał pojęcia, czy aby nie osiągnęła tego przez geny jej klanu, ale niezbyt go to interesowało.
-Prowadź.- rozkazała głowa wioski i już po niespełna dziesięciu minutach, Hokage mogła widzieć, jak ninja z oddziału specjalnego klepią zadowoloną Sumire po plecach i gratulują takich umiejętności.

Młoda shinobi zauważając kobietę o niemałych kształtach, stanęła naprzeciw niej i skłoniła się, mówiąc:
-Dzień dobry, Hokage-sama.
-Opanowałaś Susano, tak?- blondynka od razu przeszła do rzeczy, a czarnowłosa czternastolatka przytaknęła ruchem głowy.-Pokaż.
-Może lepiej... na zewnątrz? Po wcześniejszym, mamy dziurę w budynku na kilka pięter. A trenowała w piwnicy.- zaproponował sensei ciemnookiej, a po jego skroni spłynęła kropelka potu. Zdenerwowanie tym, jak zareaguje na to Tsunade... przerażała go.

Na szczęście zobaczył tylko jak Ślimacza Księżniczka przytakuje tylko na to głową.

Kilka minut później stali na polanie, a w towarzystwie mieli sporo ANBU, którzy chcieli obejrzeć technikę młodej w całej okazałości.
-Nie jest jeszcze do końca opanowana... pierwszy raz udało mi się uzyskać całokształt razem z uformowanymi mięśmi. Ostatecznie powinno mieć zbroje i...
-Po prostu wykonaj tą technikę.- rozkazała ostro Tsunade, a dziewczyna nabrała głośno i głęboko powietrza w płuca.

Przed oczyma zebranych powoli zaczęło się tworzyć ciało stwora w kolorze popielatym. Mimo, że wcześniej zdołali zobaczyć tylko poszczególne części ciała, będące na danym piętrze, byli zachwyceni i zdumieni. Moment później "tytan" zniknął, a Sumire stanęła spowrotem na ziemi.
-Przepraszam, ale nie chce go zbyt długo, ani często używać. Wykorzystuje on sporo mojej czakry, ale też obciąża Sharingana.- podrapała się po karku zawstydzona tak dużym widowiskiem i zamieniła Mangekyo na trzy tomoe.

~•~

-Wejść!- krzyknęła Senju, po usłyszeniu pukania w drzwi od jej biura.
-Hokage-sama...- do pokoju weszła ciemnowłosa i ukłoniła się lekko.-Przyszłam, aby prosić cię o misję. W sumie... to nie jest prośba, a raczej oświadczenie.
-Co ty mówisz? To ja tutaj przydzielam misję i...
-Wiem, Tsunade-sama. Jednak to nie będzie zlecona misja.- mruknęła. Brązowooka zmarszczyła brwi i splotła ręce pod biustem, opierając się o oparcie krzesła.
-W takim razie, o jaką misję chodzi? Mam przez to rozumieć, że mam puścić jednego z lepszych ANBU na jego własną misje, nie związaną z Konohą?
-Właśnie tak. Nawet jeśli Hime mi nie pozwoli, ja i tak wyrusze. Wyrusze, ponieważ chcę pomóc Naruto.- oznajmiła, a zaraz potem zobaczyła, jak Tsunade otwiera szerzej oczy.
-Przecież Naruto jest z Jirayą.
-Chcę mu pomóc... chcę znaleźć i sprowadzić Sasuke spowrotem do wioski, dla Naruto.

~•~

Schowała to plecaka ostatni zwój z maską oraz strojem specjalnego shinobi i założyła go na plecy. Obejrzała się w lustrze. Bluza jej matki, była już na nią prawie idealna. Zmarszczyła brwi i z lekkim westchnięciem zdjęła jednak z pleców plecak i umieściła go w zwoju, który znalazł swoje miejsce w zapinanej kieszeni spodni. Z lekkim uśmiechem wyszła ze swojego pokoju, oddając go na jakiś (nieokreślony) czas w ręce swojego opiekuna. Nie była pewna ile zajmie jej odszukanie Sasuke, ale wiedziała, że ma zamiar sprowadzić go do wioski przed powrotem blondwłosego przyjaciela. Nie przejmowała się utrudnieniami. Była silna, doceniła ten dar, wiedziała jak z niego korzystać i to motywowało ją do wyruszenia poza granice swojej kochanej wioski. Miała tylko nadzieje, że jak zobaczy pierwszy raz tego czarnowłosego dupka, to nie wyrwie mu nóg z dupy.

Przeszła przez bramę i ruszyła ścieżką prosto przed siebie. Wyznaczyła sobie za cel wioskę, oddaloną o kilka kilometrów dalej od Liścia i to w jej kierunku szła.

Dojście tam bez postojów zajmie około dziewięć godzin...- burknęła w myślach.

-Ale czego nie robi się dla przyjaciela.- westchnęła i skierowała wzrok w górę, obserwując niebo i chmury po nim płynące jak statki. Przypomniały jej się słowa Hokage, a raczej groźba.

~Jeśli umrzesz, to cię zabije...

Nawet jeśli było to niemożliwe, to ciarki i tak przechodziły po jej plecach na samo wspomnienie twarzy blondynki, wypowiadającej wtedy tamto zdanie. Mówiła to tak, jakby naprawdę mogła ją zabić po śmierci.

Myślami była także podczas pożegnania z Naruto. Obiecał, że wróci za około trzy lata, więc ona obiecała mu (chociaż w myślach), że wróci wtedy także Sasuke. Nawet w kawałkach, ale wróci. I nie zamierzała zmieniać swojego postanowienia. Z zachowania Naruto, już dawno wywnioskowała, jak silna przyjaźń łączy tę dwójkę shinobi. Po prostu nie mogła patrzeć na męczarnie niebieskookiego.

~~~^^~~~

Ohayo!

Znowu ja ^^

Mam nadzieje, że nie wyszło jakoś oklepanie xD

Do zoba!💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro