Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

dziewięć

luke właśnie uratował życie dziewczynie.

jak mógł teraz się zabić?

— co to do cholery było? — zapytała, patrząc na niego ze złością.

— przepraszam za uratowanie ci życia — powiedział luke, patrząc na swoje buty przez zawstydzenie, ponieważ myślał, iż dziewczyna będzie mu wdzięczna.

— nie widziałeś, co próbowałam zrobić? — odezwała się ponownie, a do jej oczu napłynęły łzy. - dlaczego tutaj jesteś?

luke poczuł, że nie może oddychać, kiedy dziewczyna zadała pytanie, oczywistą oczywistością był fakt, że dziewczyna była tutaj z tego samego powodu, co on.

— chcesz, żebym był szczery?

— tak. nie obchodzi mnie, czy jesteś seryjnym mordercą. mogę umrzeć w ten sposób, ale możesz być zgarnięty za morderstwo i inne rzeczy.

— żeby skoczyć.

— serio? — zapytała, a luke skinął. — ja też.

luke spojrzał na nią i się uśmiechnął.

właśnie wtedy zrozumieli, że nie byli sami. oboje byli w tej samej pozycji. jeśli ktokolwiek mógłby zrozumieć przez co przechodzi luke, to właśnie ta dziewczyna.

— jestem mia — przedstawiła się.

— luke.

— fajnie.

luke podszedł bliżej mii i usiadł obok niej.

siedzieli cicho przez około pięć minut zanim luke zdecydował się odezwać.

— dlaczego?

mia spojrzała na luke'a.

— wszystko.

— ja też.

po kolejnych kilku minutach, mia wstała.

— zamierzasz to zrobić? — zapytała.

— zabić się?

skinęła głową.

— nie wiem. w końcu też tutaj jesteś. powinniśmy zrobić to razem?

— nie wiem. chodzi o to, dopiero się poznaliśmy, racja?

— racja.

mia była cicho.

— ale to nie znaczy, że powinniśmy, tak? — zapytał luke.

— tak myślę — powiedziała mia, czując, że pożałuje, jeśli faktycznie zgodzi się z lukiem.

— więc tego nie róbmy — powiedział luke, uśmiechając się.

— dlaczego?

— jesteśmy nastolatkami, mia — wytłumaczł. — pomyśl o tym. mamy tyle przed nami.

kiedy luke to powiedział, poczuł się niemal tak szczęśliwy jak grinch w grinch: świąt nie będzie, kiedy usłyszał jak ktoś śpiewa, tuż przed tym jak rzucił do klifu świąteczne dekoracje i prezenty. to było prawie jak sytuacja luke'a i mii. mieli zrzucić coś ważnego, czym były ich życia.

— nawet ja? nie jestem pewna, luke. to jedyna noc, kiedy mogę wyjść z domu i to zrobić. ból by się skończył.

— ale w tym rzecz, mia. możemy razem zwalczyć ból, tak myślę. nie jestem dziwakiem, a ty wyglądasz na miłą, więc dlaczego by nie spróbować? może każdy ma rację, mia. może będzie lepiej.

mia wzruszyła ramionami i wytarła łzy z twarzy.

— chcesz iść na kawę? — zapytał z uśmiechem, powodując uniesienie się jej kącików ust.

— jasne — powiedziała mia i podała mu rękę.

— wiesz, jak daleko jest stąd? — zapytał luke.

— nie tak długo pieszo. wiem, że starbucks, do którego możemy iść nie jest zbyt daleko — powiedziała mia, po czym szli ręka w rękę do kawiarni, śledząc kierunek mii i skończyli w starbucksie, o którym mówiła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro