Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6.

  Ciemnooki uśmiechnął się pod nosem, przyciskając usta do bladej szyi blondyna. Niall, nie bardzo orientując się w obecnej sytuacji odchylił głowę, dając mulatowi całkowity dostęp do swojej wrażliwej skóry. Zayn mruknął w podzięce, schodząc z pocałunkami coraz to niżej.

  Nim niebieskooki wrócił do całkowitego kontaktu z otaczającym go światem, już przyciskany był do zimnej, łazienkowej ściany. Ręce Zayna szybkim ruchem wślizgnęły się pod jego koszulkę, aby następnie palcami zacząć kreślić kółeczka na jego tali. Horan przygryzł wargę, nie bardzo wiedząc jak ma się zachować - odepchnąć go czy całkowicie ulec?

  Nie musiał długo się zastanawiać, gdyż zadecydowały za niego usta Malika, przyciśnięte do tych jego. Irlandczyk niemal natychmiastowo zaczął oddawać pieszczotę, kładąc dłonie na biodrach starszego. 

  — S-Stop — wydyszał Horan, przenosząc dłonie na klatkę piersiową mulata, tym samym odsuwając go od siebie. — W każdej chwili ktoś tu może wejść — powiedział, patrząc w błyszczące brązowe oczy Malika.

  — Nikt tu nie wejdzie, obydwoje dobrze o tym wiemy. Tamte tępaki wolą słuchać o tym, kogo wczorajszej nocy zaliczył Hemmings — prychnął, sunąc nosem po lekko zarumienionym policzku blondyna. — Nie bój się o moją reputację, nie ucierpi — roześmiał się, przymykając oczy.

  Niall wywrócił oczami, skradając z ust Zayna szybkiego całusa. Odsunął go od siebie, a następnie wyminął, kierując się w stronę wyjścia. Nie chciał nawet wyobrażać sobie zdezorientowanej miny Malika.

  — Co ty tak długo tam robiłeś? — spytał Louis, siedząc na ławeczce, stojącej naprzeciwko wejścia do toalety.

  Nim Horan zdążył się odezwać z pomieszczenia wyszedł Zayn, który widząc Tomlinsona lekko zmrużył oczy, a później ruszył przed siebie. Szatyn otworzył lekko usta w zdziwieniu, a następnie zamrugał kilkakrotnie.

  — To nie tak — zaczął się tłumaczyć, wiedząc do czego zmierza jego przyjaciel.

  Zaraz na twarzy Tomlinsona pojawił się szeroki uśmiech. Horan jęknął, przecierając dłonią twarz, a następnie ruszył w stronę sali, w której miał mieć lekcje.

  — Wiedziałem! Dlatego masz czerwone policzki! — krzyknął niższy, dorównując kroku blondynowi, który jedynie wywrócił oczami, śmiejąc się nerwowo.

  — Krzycz głośniej, bo jeszcze nie cała szkoła usłyszała, że masz dziwnie wybujałą wyobraźnię — mruknął, a gdy niebieskooki otworzył usta Irlandczyk posłał mu piorunujące spojrzenie.

  Przyjaciele w ciszy dotarli do klasy, w której mieli mieć chemię. Louis już nie kontynuował rozmowy na temat dziwnej schadzki Nialla i Zayna w toalecie.

•  •  •

wiecie, co jest najgorsze? że co chwila do głowy przychodzą mi świetne pomysły, ale jak chcę zacząć je realizować to nagle w głowie mam pustkę i nic z tego nie wychodzi ;__;

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro