Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18.

  W pokoju prócz muzyki, dochodzącej z dołu słychać również było ciężkie oddechy oraz ciche pojękiwania Malika i cholera Niall nie mógł uwierzyć, że Zayn wyglądał tak dobrze, będąc pod nim. Nie dochodził do niego jeszcze fakt, że zdominował bruneta, a tym bardziej, że jest jego pierwszym. W pewnym stopniu czuł się zaszczycony i podekscytowany, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć.

  Horan starał się być delikatny, aby zapewnić chłopakowi dobre wspomnienia i mimo pobudzenia starał się nie robić gwałtownych ruchów ani nie dać ponieść się alkoholowi, który namawiał go do szybkiego zaspokojenia się.

  Podczas, gdy Malik przyzwyczajał się do uczucia wypełnienia, blondyn składał drobne pocałunki na jego ustach, pokazując mu tym samym, że nie chce zrobić mu krzywdy. Zayn ufał chłopakowi, dlatego niedługo potem skinął głową na znak, że ten może zacząć wykonywać szybsze ruchy.

  Jęki z każdą minutą stawały się coraz głośniejsze, a chłopcy korzystali z upojnych chwil, ciesząc się tak bliskim kontaktem. Kilkanaście łez, spowodowanych bólem spłynęło po policzkach bruneta, ale za bardzo się nimi nie przejął, rozkoszując się przyjemnością ogarniającą jego ciało.

  W momencie, w którym obaj byli na skraju, Niall zebrał się na odwagę i pod wpływem chwili szepnął coś, co Zayn doskonale usłyszał, lecz gdy chciał odpowiedź dokładnie tym samym drzwi otworzyły się, a w nich stanął chłopak z ostatniego roku z pijaną dziewczyną pod ramieniem. Niall zatrzymał swoje ruchy, patrząc przerażonym wzrokiem na rudego.

  Jake, będący jednym z większych homofobów w szkole, rozpoznawszy Zayna pod blondynem roześmiał się głośno, krzycząc do ludzi, aby natychmiast przyszli coś zobaczyć. Horan szybko wyszedł z bruneta, naciągając na siebie spodnie.

  — Zobaczcie! Horan pieprzył Malika! Tego Malika, którego brzydzą pedały! — krzyknął, wskazując palcem, na przerażonego Zayna, który wciąż leżał na plecach na łóżku.

  Bardziej trzeźwi imprezowicze, który zdążyli zebrać się przy wejściu zaczęli szeptać między sobą, a później niektórzy zaczęli śmiać się, rzucając wyzwiskami w ich stronę.

  Brunet poczuł jak wali mu się świat, alkohol niemal od razu opuścił jego krwiobieg, a on momentalnie poczuł się trzeźwy. Nie będzie miał życia, będzie pośmiewiskiem, a to wszystko wina Horana, który nie zamknął za sobą drzwi! W akcie desperacji spojrzał ostatni raz na przestraszonego blondyna, a później zrobił coś, co wprawiło każdego w osłupienie.

  Nie liczyły się uczucia, liczyła się opinia i reputacja. Zayn nie potrzebował przyjaciół, a uznania wśród ludzi. Chłopca do pieprzenia znajdzie sobie w klubie, nie potrzebował Horana i jego miłości. Ona nigdy nie zastąpi mu dobrej opinii wśród ludzi. 

  — Ja tego nie chciałem! — jego głos załamał się, a pośród imprezowiczów nastała cisza. Chłopak wyglądał na roztrzęsionego, co dodawało mu wiarygodności, a mokre policzki wskazywały jak bardzo cierpiał. Warga Nialla niebezpiecznie zadrżała, obawiając się tego, co niedługo potem usłyszy — On mnie zgwałcił.

  Serce niebieskookiego właśnie w tym momencie pękło.

•  •  •

dwa rozdziały do końca

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro