Rozdział 17
Godziny mijały, a impreza rozkręcała się w najlepsze. Przez trzydzieści minut Niall i Zayn leżeli w schowku, przytulając się do siebie i robiąc niegrzeczne rzeczy. Początkowo pasowało to obydwóm, jednak z czasem Horan zaczął się nudzić i pragnął wrócić do ludzi, aby podkraść im alkohol, który powoli zaczął wyparowywać z jego organizmu. Nie słuchając błagań Malika po prostu wyszedł z pomieszczenia i ruszył do kuchni w poszukiwaniu napojów. Ciemnooki westchnął zrezygnowany i udał się za blondynem, nie chcąc, aby ten zniknął z innym chłopakiem w którymś z pokoi.
Zayn po dłuższych namowach Irlandczyka, skusił się na wypicie kilku plastikowych kubeczków mocnego alkoholu. Przestał przejmować się tym, co mogą pomyśleć sobie inni i starał się wrzucić na luz. W końcu byli na imprezie, tutaj każdy pił z każdym, nie patrząc na orientację. Malik zdecydowanie był przewrażliwiony na tym punkcie.
Czas mijał, a nastolatkowie zaczęli tracić nad sobą kontrolę i rzeczywistość stawała się dla nich z minuty na minutę coraz bardziej odległa. Wygłupiali się ze sobą, tańczyli, nie przejmując się, że ktokolwiek inny na nich patrzy. Zachowywali się jakby byli w klubie, w którym takie rzeczy były na porządku dziennym. Niall był szczęśliwy, a Zayn czuł się wolny. Alkohol robił swoje.
— Chodźmy na górę — powiedział rozbawionym głosem Zayn, przyciągając do siebie blondyna w znaczący sposób. Niall rozumiejąc aluzję roześmiał się, łapiąc mulata za rękę.
Chwiejnym i roztańczonym krokiem udali się po schodach na drugie piętro, a następnie znaleźli wolny pokój. Po przekroczeniu jego progu ich usta od razu się ze sobą spotkały, a ręce zaczęły błądzić po rozgrzanych ciałach. W tym całym chaosie i walce o dominację zapomnieli przekręcić klucza w drzwiach, co na takich imprezach mogło okazać się ogromnym błędem.
Zwłaszcza, kiedy próbowano ukryć swoją relację.
Blondyn parsknął w końcu śmiechem, pchając starszego na łóżko. Wdrapał się na jego biodra, aby po chwili musnąć swoimi ustami te jego. Zayn z delikatnym uśmiechem przyglądał się jego poczynaniom.
— Pozwól mi być na górze. Tylko ten jeden raz, proszę — wymamrotał, wydymając dolną wargę.
Malik, myśląc, że umysł płata mu figle roześmiał się głośno, co spotkało się z fuknięciem niebieskookiego.
— Proszę, tylko raz, Zayn — spojrzał na bruneta, robiąc swoje cholerne słodkie oczka, które sprawiły, że Malik mu uległ.
Cóż, co prawda Zayn nie w takich warunkach wyobrażał sobie swój pierwszy raz, ale mając przy sobie Nialla nie liczyło się miejsce i atmosfera. Możliwe, że żałował, że postanowili zrobić to pod wpływem alkoholu, gdyż brunet chciał mieć dobre wspomnienia, a nie... dziurę w pamięci.
• • •
jak po zakończeniu?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro