Bonus Part 1
Jimin pov.
Czekałem na Jungkooka zniecierpliwiony. Umówiliśmy się na wieczór, ale to spotkanie miało mieć bardzo wyjątkowy charakter. Inny niż wszystkie poprzednie. Zdaje sobie sprawę, że jeśli miałbym kochać się pierwszy raz to tylko i wyłącznie z Jungkookiem. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł oddać się komuś innemu. Nigdy nie darzyłem też nikogo takim silnym uczuciem i szczerze mówiąc, nie chce darzyć już nikogo więcej. Kocham go. Bardzo mocno i... Mam w sumie takie marzenie, żeby zostać z nim już na zawsze. Chciałbym dzielić i robić z Jungkookiem wszystko, dosłownie.
Myślę, że po dzisiejszych wydarzeniach obydwoje zdaliśmy sobie z tego sprawę, że nie potrafimy bez siebie normalnie funkcjonować. Na poprawce z matematyki myślałem tylko o Jungkooku i o tym z jaką starannością i cierpliwością mi wszystko tłumaczył, mimo tego, że był wyczerpany po ciężkich treningach przed finałem. Tylko dzięki niemu udało mi się to zaliczyć, na dobrą ocenę.
Trochę się denerwuje, bo jakby nie patrzeć umówiłem się z moim chłopakiem dosłownie po to, by się kochać... Pierwszy raz.
Nie boje się tego, że w jakiś sposób mnie skrzywdzi, czy zrobi coś na siłę, bo znam Jungkooka. Prędzej pozwoliłby połamać sobie wszystkie kości, niż patrzeć, jak choćby jeden włos spada z mojej głowy. Taki właśnie jest Jungkook. Czasami denerwuje mnie, że przekłada mnie nad swoje zdrowie, ale z drugiej strony w takich momentach to ja mogę się nim opiekować, co staram się robić najlepiej, jak tylko potrafię. Kook mówi mi wtedy, że chętnie by mnie zobaczył w przebraniu pielęgniarki, ale daje mu pstryka w nos i jest grzeczny. Oczywiście nie da się wtedy ukryć moich czerwonych policzków, bo ten głupek doskonale wie, co i z jakim podtekstem powiedzieć. W sumie to chciałem zrobić to już jakiś czas temu, ale jakoś nie było okazji. Kook mówił, że nie chce się śpieszyć, bo chce bym był pewien swojej decyzji i na mnie zaczeka, ile będzie trzeba. Tak naprawdę byłem gotowy od jakiegoś czasu, ale wstydziłem się mu powiedzieć. Czarnowłosy wspominał czasami, że chciałby mnie mocno wykochać i... No i używał bardziej odważnych słów. Raz w sumie prawie do czegoś doszło, ale... Rodzice wrócili do domu, okay? I Jungkookie prawie nagi schował się w szafie, a ja wskoczyłem pod kołdrę udając, że śpię z mocno bijącym sercem, ponieważ jakby nie patrzeć, jeszcze kilka minut, a mama weszłaby w momencie, w którym traciłbym dziewictwo, o ile chłopak może je stracić, ale w końcu to we mnie będzie coś wchodzić, tak jak w dziewczyny... Prawda?
-Jimin, Jungkook przyszedł! - Usłyszałem krzyk mojej trochę szalonej mamy z dołu.
Zerwałem się z łóżka, wystrojony na bóstwo i wybiegłem z pokoju, zbiegając po schodach.
-Kookie! – Pisnąłem radośnie i wpadłem w ramiona mojego króliczka. Chociaż mój chłopak, osobiście pozwala mi tak na siebie mówić tylko, jak jesteśmy sami.
-Moje kochanie. – Powiedział ciepłym głosem, mocno mnie przytulając, by po chwili podnieść na ręce za uda.
-Jungkook. – Mój tata wyszedł z salonu, mierząc nas wzrokiem.
-Tak, panie Park? – Zapytał mój chłopak, jak zawsze uprzejmy dla mojego taty, dla mamy oczywiście też taki jest, ale ona traktuje go bardziej ulgowo, a wręcz mogę się pokusić, że go ubóstwia i jest, jak najbardziej za tym, byśmy byli razem.
-Dbaj o Jimina tak, jak zawsze i... Bawcie się dobrze chłopcy.
-Oczywiście.
-Na razie tato! – Krzyknąłem, gdy Jungkookie otworzył drzwi, po tym, jak ubrałem buty.
-Jungkook!... Możesz mi mówić tato. – Mój ojciec zatrzymał nas i powiedział do Kooka słowa, na które naprawdę czekałem już jakiś czas, bo w końcu ja do taty Jungkooka mówiłem już tak od dłuższego czasu. W sumie to oznacza jedno – Tata całkowicie zaakceptował mojego ukochanego i będzie wspierał nasz związek.
-Dobrze tato.
Uśmiechnęliśmy się wszyscy i już po chwili siedziałem z Kookiem w samochodzie i kierowaliśmy się w tylko jemu znane miejsce.
Po dłuższej chwili, w której co chwilę się do siebie uśmiechaliśmy, a w momentach kiedy było to możliwe trzymaliśmy też za ręce, dotarliśmy na miejsce.
Jungkook otworzył mi drzwi i splatając nasze dłonie, poszliśmy spacerem po pięknie oświetlonym chodniczku, ale zamiast nadal kierować się szlakiem, zeszliśmy z niego i już po chwili byłem chyba w najpiękniejszym miejscu, jakie kiedykolwiek widziałem.
Małe jeziorko, a koło niego rozłożony duży koc i świeczki, a nawet koszyk z jedzeniem. Cały obrazek dopełniały lekko przyciemnione porozwieszane światełka w ciepłej barwie.
-Jungkookie... Piknik, jak na naszej pierwszej randce!
-Zgadza się, ale tym razem żadne spryskiwacze się nie włączą, a... I jesteśmy tutaj całkiem sami... - Czarnowłosy ostatnie słowa wyszeptał mi do ucha, obejmując mnie od tyłu i składając delikatny pocałunek na moim karku.
-Szkoda, że nie wziąłem kąpielówek, bo woda pewnie jest cieplutka.
-To akurat da się jakoś załatwić... A teraz chodź coś zjeść. Postarałem się.
-Okay.
*
Leżałem wygodnie na kocu. Górna część mojego ubrania została ze mnie zdjęta dłuższą chwilę temu. Jungkook właśnie robił mi las malinek na ciele. Moje obojczyki, które w tym momencie dostawały tyle uwagi, ile potrzebują były już całe zaczerwienione. Było mi tak przyjemnie...
-Jesteś tego pewny? – Jungkook zapytał mnie, patrząc prosto w oczy i czekając na moją zgodę, na ściągnięcie ze mnie spodni.
-Tak, Jungkookie... Jestem twój. – Pocałował mnie jeszcze w usta i rozpiął rozporek, po czym zsunął ze mnie jeansy.
-Ah..Jung... Kookie... - Stękałem podczas gdy czarnowłosy obcałowywał moje uda. Nie wiedziałem, że są, aż tak wrażliwe na dotyk.
W pewnym momencie przekręciłem się tak, by móc ściągnąć koszulkę większego, zaraz zaczynając składać buziaki na całym jego torsie.
-Jesteś niesamowity, kochanie... - Przygryzłem wargę, po czym patrząc prosto w oczy Jungkooka zjechałem ręką na jego krocze i zacząłem delikatnie masować. Byłem zawstydzony, co doskonale ukazywały moje rozpalone policzki, ale chciałem sprawić też przyjemność mojemu chłopakowi.
Czułem, jak bardzo twardy jest już członek Jungkooka, co podniecało również mnie.
Kook poderwał się i ściągnął spodnie zaraz powracając do mnie, ale tym razem tak, by zawisnąć nade mną i namiętnie wbić się w moje spuchnięte usta. Wplotłem palce w jego miękkie włosy i zacząłem delikatnie pociągać za kosmyki.
-Jesteś taki seksowny skarbie...
-Ach! – Prawie krzyknąłem z zaskoczenia, kiedy Kookie zassał się na jednym z sutków, a rękę zacisnął na moim udzie.
Lizał, podgryzał i bawił się moim czułym punkcikiem. Dotykał mnie wszędzie, co chwilę pozwalając sobie na coraz odważniejsze ruchy. Wsunął jedną z dłoni za moje bokserki, zaczynając subtelnie masować mój pośladek, by chwilę później uzyskać moją zgodę na pozbycie się całych majtek.
Leżałem pod nim cały rozpalony i zupełnie nagi. Pozwalałem się dotykać, całować i łamać wszystkie granice, jakie do tego momentu między nami istniały.
Pozwoliłem sobie również na to, by pomóc Jungkookowi pozbyć się jego bielizny i chwilę później ujrzałem dużego, stojącego członka.
Mój oddech przyśpieszył na ten widok, a w momencie, w którym Kook zaczął składać delikatnie pocałunki na moim równie pobudzonym penisie, aż pisnąłem z przyjemności.
-Wszystko okay? – Zapytał, zaprzestając jakichkolwiek czynności.
-Nie przestawaj... – Wychrypiałem i już sekundę później poczułem, jak śliski palec wsuwa się do mojego ciepłego wnętrza.
Zacząłem cichutko pojękiwać z przyjemności, a gdy drugi palec znalazł się w moim wnętrzu skrzywiłem się nieznacznie, ale nadal przyjemność przeważała nad uczuciem lekkiego bólu. Jungkookie nawilżył czymś palce przed włożeniem ich do mojego wnętrza, wiec myślę, że to bardzo pomogło.
Po dłuższej chwili Jungkook wstał i sięgnął po prezerwatywę, próbując ją otworzyć.
-Cholera. – Zaklął, kiedy nie mógł sobie poradzić z opakowaniem.
Podniosłem się i usiadłem na piętach. Zabrałem kondoma z rąk Jungkooka i rozerwałem go zębami. Wyciągnąłem gumkę, opakowanie odrzucając gdziekolwiek i patrząc zdziwionemu Jungkookowi w oczy nasunąłem ją na jego członka. Złapałem go i delikatnie zacząłem pocierać, na co Kook odchylił głowę z przyjemności.
-Jimin, jesteś moim ideałem. – Po tych słowach wbił się w moje usta, kładąc mnie na plecy z powrotem.
Chłopak rozłożył moje nogi i ułożył się pomiędzy nimi, nadal mnie romantycznie całując. Pożądaliśmy siebie nawzajem i już nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu połączymy się w jedność.
-Kocham cię. – Jungkook wyszeptał prosto w moje usta i zaczął powoli się we mnie wsuwać, chwilę wcześniej dodając jeszcze tego czegoś z tubki.
-Ach... Kookie... - Stęknąłem, czując, jak członek Jungkooka wchodzi coraz głębiej.
-W porządku?
-Tak... Ach! – Jęknąłem głośno z przyjemności i bólu jednocześnie, kiedy mój chłopak wykonał pierwsze delikatne pchnięcie. Wcale nie było tak strasznie, jak czytałem w Internecie. Jasne, trochę bolało, ale zdecydowanie czułem, że z każdą chwilą przy takim czułym partnerze będzie nisamowicie.
-Jęcz Jiminnie... Nie powstrzymuj się... - Tak, jak mi powiedział to tak zrobiłem. Nie ograniczałem się, a nawet zacząłem wychodzić naprzeciw ruchom Jungkooka, który wypełniał mnie tak dobrze, że aż w kącikach oczu zebrały mi się łzy, przez falę przyjemności, jaką poczułem, gdy Jungkook uderzył w mój czuły punkt, o którym wiele czytałem. Nie każdy mężczyzna potrafi w niego trafić, co tylko pokazuje, jak idealnego mam chłopaka.
Nigdzie nam się nie śpieszyło. Kochaliśmy się słodko, a moje raz cichsze, raz głośniejsze jęki przeplatały się z komplementami Jungkookiego i pocałunkami, których sobie nie żałowaliśmy.
-Tam! Szybiej... Proszę... - W pewnej chwili rozluźniłem się całkowicie, a każde pchnięcie przynosiło mi falę niesamowitej przyjemności, którą zapragnąłem spotęgować.
-Jesteś taki ciasny kochanie... - Powiedział, po czym spełnił moje życzenie zaczynając wbijać się naprawdę szybko, by po chwili doprowadzić mnie do silnego orgazmu.
-Ach! Jungkook! Tak! – Doszedłem obficie pomiędzy nasze brzuchy, a Kook wykonał jeszcze kilka mocnych i pchnięć, przedłużając tym mój orgazm i doszedł we mnie stękając z przyjemności.
-Minnie...
-Kocham cię Jungkookie.
-Ja ciebie też bardzo kocham... Najbardziej. – Kookie wysunął się ze mnie delikatnie i połączył nasze usta w czułym pocałunku.
Kochałem, jak nasze mięśnie masowały się nawzajem, a całe usta były w ślinie. Jungkook oderwał się na krótką chwilę i ściągnął pełną prezerwatywę, odrzucając ą na bok. Chyba bardziej czerwony być nie mogłem, ale i tak sam fakt tego, co zrobiliśmy przyprawiał mnie o ciarki podniecenia, podekscytowania i spełnienia. Szczerze to byłem głupi, że tak długo zwlekałem, bo Jungkookie jest w tym niesamowity, a przynajmniej tak mi się wydaję. Poza tym, jak to się mówi ,,praktyka czyni mistrza"... I ja chyba mam zamiar wspólnie z nim zostać takim mistrzem...
Po chwili, gdy nasze oddechy się już uspokoiły, nadal będąc w swoich objęciach i wymieniając się czułościami Jungkook zapytał mnie o bardzo istotną sprawę...
-To potrzebne ci te kąpielówki, żeby wejść do wody. – Pokiwałem przecząco głową i już chwilę później byłem niesiony przez większego, który zanurzył nas w wodzie.
-Podobało ci się kochanie? – Zapytał, przerywając kolejnego długiego buziaka.
-Bardzo. – Schowałem zawstydzoną buzię w jego szyję, a Jeon zaśmiał się i mocniej mnie przytulił.
-Tak bardzo, że chciałbyś kiedyś jeszcze raz?
-Chciałbym... Jeszcze wiele razy... I... - Szeptałem mu na ucho słowa, których normalnie bym nie wypowiedział, ale kiedy wszystkie bariery zostały między nami zniszczone, to nie miałem powodu, by mu szczerze nie odpowiedzieć.
-I? – Dopytał, przenosząc jedną z rąk na mój pośladek, przez co poruszyłem się niespokojnie.
-Nie kiedyś, tylko... Teraz.
-Jimin, jak ja cię kocham.
-Ja też cię kocham Jungkooki, a teraz zajmij się swoim Jiminnim.
-Oczywiście. – Beż żadnego ostrzeżenia złapał za swojego, już stojącego penisa i wsunął się we mnie, nadal będąc dla mnie delikatnym... Mój kochany.
-Jungkook! Ah! Tak! Tam! Ugh Jung... Kokieeee... Ach...Mocniej! – Teraz już się nie wstydziłem pokazywać, jak bardzo mi jest dobrze, więc postanowiłem pójść na całość.
-Jutro... Się... Nie podniesiesz....
*********************
Mam nadzieję, że się podobało. W końcówce, jak to ja pozwoliłam sobie subtelnie zażartować hihi♥
I... Tak będzie bonus part 2... Jutro? ♥ Wiem, że bardzo lubicie to opowiadanie, więc dlaczego miałabym nie zrobić jeszcze jednego, ale od razu informuję, że nie będzie długi♥
Miłego♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro