Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6.

Spojrzałam na Zayn'a zdziwiona, szybko wyjaśnił, że jego kuzyn wtedy bierze ślub i leci na tydzień z rodziną do Kanady.

- Ok, mama albo ja zrobimy jutro przelew.- powiedziałam przecierając oczy rękami.

- Dobra, teraz co robimy?- zapytał Louis i spojrzał sugestywnie w stronę lodówki.

- Jak chcesz jeść to idź i sobie zrób a jak chcesz piwo to nawet o tym nie myśl, jutro szkoła a ty byłeś już wczoraj pijany.- powiedziałam wyłączając laptop.- Możemy pograć na X-boks’ie, Lou zostawiłeś ostatnio swoje gry.- powiedziałam wskazując na szafkę przy ścianie, szybko tam poszedł i zaczął ich szukać.

- Szukałem ich przez tydzień.- wymamrotał i włączył sprzęt. - W co gramy?

Chłopaki grali a my patrzyłyśmy na to marudząc. Mniej więcej po godzinie zaczęłam się bawić telefonem co spotkało się z oburzeniem Lou i Niall'a.

- Nie dostaniesz go do jutra, kara za nie interesowanie się nami.- powiedział Louis i schował urządzenie do swojej kieszeni, nawet nie chcąc słuchać moich tłumaczeń.- Kiedy idziecie kupować sukienki na bal?

- W przyszłym tygodniu, a wasze garnitury?

- Już są kupione.- odpowiedział Niall nie odrywając wzroku od telewizora.

- Z kim w końcu idziesz?- zapytała Perrie.- Bo wiesz nawet się nie pochwaliłaś.

- Z Dylanem.

- Idziesz z największym ciachem w szkole.

- Leci na ciebie, a ty nic sobie z tego nie robisz.- oburzyła się Summer.

- Nie będę mu robić złudnych nadziei, nie jest w moim typie. Zgodziłam się z nim iść bo jako pierwszy mnie zaprosił.- wzruszyłam ramionami.- Nie wypada odmówić.

- Masz rację.

Chwilę później razem z dziewczynami poszłam do kuchni i postanowiłyśmy zrobić cos do jedzenia, nawet Abigail pomagała, była miła i cholernie dobrze udawała osobę, którą nie jest. 

- Hej dziewczynki.- powiedziała mama wchodząc do kuchni.

- Dzień dobry.- przywitały się.

- Mamo to jest Abigail dziewczyna Harry'ego.- przedstawiłam Abigail.

- Miło mi panią poznać.

- Ciebie też kochanie.

- Mamo jak tam przygotowania?- zapytałam wyciągając talerze z szafki.

- Dobrze, Anne pytała czy możesz jutro do niej przyjechać.

- Jasne, a o co chodzi?

- Pojedziesz z nią wybrać kwiaty, obie nie mogłyśmy nic wybrać.

- Jasne, a suknia?

- No jutro macie się też rozejrzeć, ja nie mogę w tym tygodniu nigdzie jechać z nią, bo mam dzienne zmiany. Summer, Anne nie ma nic przeciwko temu, żebyś z nimi jechała.- zapewniła mama uśmiechając się.

- Dobrze, Summer pojedziemy od razu po szkole?

- Tak, im szybciej tym lepiej.- oznajmiła wycierając ręce i zaniosłyśmy wszystko do salonu.

Po zjedzeniu Summer została u mnie a reszta pojechała do domu, posprzątałyśmy i poszłyśmy do mojego pokoju.

- To co, jutro rozejrzymy się za sukienkami na bal?

- Tak, to dobry pomysł. 

- Już nie mogę się doczekać jutrzejszego popołudnia, jestem ciekawa jak będziesz wyglądać w sukni ślubnej.

- Ale wiesz, że ja żartowałam z tym przymierzaniem?- zachichotałam.

- Ale ja nie. Choćbym miała cię zmusić to jakąś przymierzysz.

- Nie będę się kłócić, bo i tak postawisz na swoim.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: