5.
Zaraz po obiedzie spakowałam wszystkie swoje rzeczy i razem z Niall'em, Summer i Lou pożegnaliśmy się i pojechaliśmy pod uczelnię gdzie złożyłam wszystkie potrzebne papiery, podjechałam pod dom cioci Summer skąd Summi zabrała swoje rzeczy i pojechaliśmy do Manchester'u, przez całą drogę oni odsypiali pijaństwo, a ja prowadziłam. Umówiliśmy się, że wieczorem spotkamy się u mnie, więc nawet ich nie odwoziłam, tylko od razu pojechałam do siebie.
- Jesteście głodni?- zapytała mama po tym jak się z nią przywitaliśmy.
- Po co pytasz jak wiadomo, że te nie dożywione dzieci z Etiopii powiedzą, że tak?- zapytałam siadając przy stole.
- Zrobiłam Ravioli, może być?
Pokiwaliśmy głowami o po chwili przed nami stały talerze z jedzeniem.
- Mamo nie masz nic przeciwko temu żeby reszta paczki przyjechała?
- Nie skądże, będziecie mieli wolną chatę bo jadę do Anne żeby pomóc jej w przygotowaniach do ślubu.- odpowiedziała.
- No tak ustalili ostateczna datę?
- Tak tydzień po tym jak przyjedziecie z wakacji.
- To świetnie, Anne wybrała już suknię?
- Jeszcze nie, w tym tygodniu będzie szukać.
- Powiedz jej, że ma mnie ze sobą zabrać.
- Co też chcesz przymierzać?- zaśmiała się mama.
- Może, nikt mi nie zabroni.- uśmiechnęłam się szeroko.
- W takim razie ja też idę, chciałabym cię zobaczyć w sukni ślubnej.- powiedziała Summer.
- Przekażę Anne waszą chęć pomocy.- zachichotała mama i chwilę później wyszła.
- Dobra, ja idę wziąć prysznic a wy róbcie co chcecie.- powiedziałam zabierając swoją torbę i weszłam po schodach na piętro, wrzuciłam brudne ubrania do kosza na brudy i wzięłam szybki prysznic, ubrałam majtki, czarny sportowy biustonosz i jasne jeansy, po czym z białą luźną koszulką z ręce zbiegłam po schodach.
- Fajne, że postanowiłaś się ubrać.- mruknęła Abigail gdy weszłam do salonu zakładając bluzkę.
- Jakby nie było to mój dom i dla twojej wiadomości stanik to też ubranie.- powiedziałam siadając na sofie.- Kto ją wpuścił?- zapytałam cicho gdy usiadłam koło Niall'a.
- Sama się wpuściła, przyszła z Harry'm.- jęknął cicho.
- No dobra, Eleanor wie ale wy nie, dzisiaj dostałam maila od właściciela willi z Nicei.- powiedziałam a każdemu oczy się zaświeciły.- Mamy rezerwację na ostatni tydzień lipca i pierwszy sierpnia. Teraz mamy tydzień na wpłatę pieniędzy, bo przepadnie nam rezerwacja.
- Boże jak ja się cieszę na ten wyjazd.- pisnęły Summer i Sophia.
- Jutro zrobię przelew, cena się nie zmieniła a skoro każdy przelał na moje konto swoją część to nie ma żadnego problemu.
- Jest problem, ja nie jadę...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro