Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4.

Resztę wieczoru spędziłam rozmawiając z Lou, bo jak się okazało on i Niall jadą do Londynu odebrać jakieś zamówienie, podałam im kody i zeszłam do salonu gdzie był tylko mój tata.

- Des i Harry poszli razem na drinka - oznajmił tata gdy usiadłam obok niego.

- Dobrze się składa, możemy przenocować Louis'ego i Niall'a?- zapytałam

- Jasne, jadą tutaj?

- Tak właściwie to już wjeżdżają windą - powiedziałam czytając sms.- Chłopaki rzucili pomysł żeby iść do klubu.

- I co? Mam iść z wami?

- Jeśli chcesz, zabawił byś się...

- Chyba w przyzwoitkę - zaczął się śmiać.

- Pan Michael - powiedzieli równocześnie chłopcy wchodząc do salonu.

- Cześć chłopaki, dawno was nie widziałem. 

- My pana też, Rosie ty jeszcze nie gotowa?- zapytał Louis.

- Liczyłam na wasza pomoc.

- Możemy ją porwać do klubu?

- A bierzcie ją - machnął na nas ręką śmiejąc się i poszliśmy do mojej sypialni, pokazałam chłopakom ubrania, które zabrałam i wybrali czarne dopasowane spodnie i czarną z całymi prześwitującymi plecami koszulę, włosy związałam w koka i zrobiłam mocny makijaż, na koniec założyłam czarne szpilki i wyszłam z łazienki.

- Gdybym nie miał dziewczyny to bym cię przeleciał - stwierdził Louis lustrując mnie wzrokiem.

- Wezmę to jako komplement, widzę, że wy też się przebraliście - stwierdziłam widząc ich czarne koszulki.

- Tak, zbierajmy się, Summer jest u cioci i kazała nam przyjechać jak będziesz gotowa - powiedział Niall obracając klucze na palcu.

- No to na co czekamy?- zapytałam chowając telefon do kieszeni, a pieniądze dałam do przechowania Louis'emu. Zeszliśmy po schodach i po pożegnaniu z tatą poszliśmy w stronę windy, winda stanęła i wyszedł z niej Harry z Des'em i Abigail.

- Hej dzieciaki, wybieracie się gdzieś?- zapytał Des witając się z Lou i Niall'em.

- Jedziemy po Summer, a później do jakiegoś klubu - powiedział Horan.

- Harry chcesz jechać z nami?- zapytał Louis.

- Abs chcesz jechać?

- Nie, jestem zmęczona podróżą - powiedziała całując go w policzek, a mnie aż zemdliło.

- Trudno, chłopaki jedźcie już na dół, ja muszę iść jeszcze na chwilę do taty - powiedziałam i szybko wróciłam do taty.- Tato błagam napisz mi czy to coś zostanie na noc - powiedziałam cicho nachylając się przez oparcie sofy.

- Nie ładnie się wyrażasz kochanie, może ona jest fajna - powiedział tata.

- Panie Grey to moja dziewczyna Abigail - powiedział Harry gdy usiedli na fotelu.

- Miło mi pana poznać - powiedziała uśmiechając się nieśmiało.

- Miałaś racje.- powiedział cicho tata odwracając się do mnie i dał mi kluczyki do swojego samochodu.- W razie gdyby coś się działo dzwoń.

- Jasne tato - uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku windy słysząc jak tata zaczyna rozmawiać z Harry'm i Abigail, pożegnałam się z Des'em i zjechałam windą na parking, wsiedliśmy do samochodu i odpaliłam silnik, jakieś 15 minut później byliśmy pod domem cioci Summer i pojechaliśmy razem do klubu. Tam zatraciliśmy się w alkoholu, tańcu i muzyce, wróciliśmy do mieszkania koło 5 nad ranem, jako, że byłam trzeźwa robiłam za kierowcę i musiałam każdego z nich własnoręcznie zawlec do pokoi, Niall'a i Summer musiałam położyć razem, bo inaczej kłótnia obudziła by wszystkich domowników, więc jak się uparli tak musiało być. Przypominało to rozmowę z pięciolatkiem tylko, że tutaj był to 19-latek zalany w trupa i w identycznym stanie dziewczyna. Z Lou było łatwiej, on upodobał sobie sofę w salonie, więc go na niej zostawiłam. Męczyłam się z nimi przez godzinę, później nie miałam już ochoty na nic, nawet na spanie, więc wzięłam laptop i sprawdziłam pocztę. 

OD: [email protected]

DO: [email protected]

Hej Rose! Nie mam twojego numeru telefonu a mam do ciebie pilną sprawę. Potrzebuję kontakt do twojego taty, mam mały problem na podłożu prawnym i chciałbym żeby twój tata był moim prawnikiem.

Josh xx

OD: [email protected]

DO: [email protected]

Hej Josh! Gdzie ty się podziewasz człowieku? Dawno się nie widzieliśmy, od kiedy wyjechałeś do Szkocji nie mamy ze sobą kontaktu! Musimy to koniecznie nadrobić. Tutaj masz adres email i numery telefonu do taty:

[email protected]

872 645 335 4

888 112 497 2

Dzwoń do niego ok. 4/5 po południu, wtedy jest pewne, że nie będzie mieć rozprawy, bynajmniej tak jest w przyszłym tygodniu :D

Rose :)

Wysłałam maila i zaczęłam przeglądać Instagram'a, zajęło mi to chwilę i trwało by dłużej gdyby nie Harry wchodzący do kuchni.

- Hej, kiedy wróciliście?- zapytał.

- Jakieś 1,5 godziny temu ale przytaszczenie ich tutaj zajęło godzinę, najmniej problemu było z Lou - powiedziałam i pisząc komentarz pod zdjęciem Eleanor.

- To czemu nie śpisz?

- Nie chce mi się, a ty?

- Chce mi się pić - powiedział i podszedł do lodówki, nie odezwałam się tylko klikałam na laptopie aż nie przyszła Abigail.- Abigail czemu nie śpisz?

- Nie było cię - powiedziała na co się skrzywiłam, ale nie oderwałam wzroku od ekranu.- O hej Rose.

- Hej Abigail - powiedziałam spoglądając na nią.- Jak podróż?

- Męcząca - odpowiedziała, pokiwałam głową i znów zaczęłam przeglądać maila aż moje oczy zobaczyły znajomy adres i się powiększyły. Szybko otworzyłam email i zaczęłam go czytać, po czym prawie spadłam z krzesła z radości. Uśmiechnęłam się szeroko i wzięłam telefon do ręki. 

- Rose, wiesz, że cię kocham ale co jest takiego ważnego, że dzwonisz do mnie o tej godzinie?- zapytała zaspana Eleanor.

- Dostałam maila od właściciela tej małej willi w Nicei z szczegółową rozpiską i będziemy ją mieć dla siebie przez dwa tygodnie - oznajmiłam.

- Kiedy?- ożywiła się.

- Ostatni tydzień lipca i pierwszy tydzień sierpnia, trzeba za to zapłacić do końca przyszłego tygodnia, bo termin nam przepadnie.

- Ok, kiedy przyjeżdżacie?

- Ja chyba wrócę z Lou i Niall'em dzisiaj wieczorem, albo w niedzielę z rana, ktoś ich musi zawieźć, tak sobie wczoraj pofolgowali - zachichotałam.

- Ok, zadzwoń jak będziecie wyjeżdżać z Londynu.

Rozłączyłam się i wydrukowałam maila później wróciłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę.

- Jednak Nicea?- zapytał Harry siedząc na blacie szafki.

- Tak, Lazurowe Wybrzeże było najlepszą opcją, nie podoba ci się?

- Podoba, słuchaj miejsca są ograniczone?- zapytał patrząc na robiącą kanapki Abigail.

- Willa jest teoretycznie na 10 osób, ale w praktyce pewnie może tam spać więcej.

- Abs może jechać z nami?

- Jest twoją dziewczyną - wzruszyłam ramionami.- Jasne, że może - aż mi to nie chciało przez gardło przejść.

- Pojedziesz z nami?- zapytał gdy dziewczyna podeszła do nas.

- Nie mogę, wyjeżdżam na całe wakacje do Ameryki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: