Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.

Po śniadaniu, wróciłam do domu gdzie przebrałam się, przepakowałam walizkę i spędziłam dzień z rodzicami. Pomimo, że widywałam się kilka razy z tatą, bardzo mi ich brakowało.

- Pójdziemy na zakupy? - zapytała mama, gdy siedziałam na sofie pisząc z Harry'm.

- Tata też pójdzie?

- Ktoś będzie musiał robić za muła noszącego wasze torby - odpowiedział wpatrując się w telewizor.

- Ja sobie tragarza załatwię - powiedziałam uśmiechnięta.

- Dobra, napisz mu, że za 20 minut będziemy pod ich domem - powiedziała mama wchodząc po schodach na piętro.

Me: Jadę z mamą i tatą na zakupy, za 20 minut będziemy pod waszym domem, możesz zapytać Niall'a czy chce z mami jechać ;D

Wredota ♥: Po co pytać skoro wiesz, że pojedzie ;)

Me: Fakt, nie śpieszcie się, mama pewnie jeszcze będzie chciała zajrzeć do Anne czyli zostanie tam godzinę, aż w końcu dojdą do wniosku, że wszyscy pojedziemy ;)

Wredota ♥: Też racja, spakowałaś się już?

Me: Tak, zaraz po tym jak przyjechałam, a ty?

Wredota ♥: No, tak jakby jestem w rozsypce...

Me: Po co pytałam, wiedziałam, że tak odpiszesz, rozumiem, że mam ci z tym pomóc.

Wredota ♥: Liczyłem, że to zaproponujesz ;P

Me: Po zakupach...

Wredota ♥: Jesteś najlepsza! ♥

Me: Nie podlizuj już się, pomożesz mi znaleźć coś na dzisiejszą kolację?

Wredota ♥: Pomogę ;)

Me: Widzimy się za jakieś 10 minut, mamie dość szybko zeszło przebranie się :)

Wredota ♥: Czekam ♥

Po niecałych 15 minutach byliśmy pod domem Niall'a i Harry'ego, tak jak przewidywałam, po godzinie rozmowy Anne i Bobby dali się namówić na wspólne zakupy. Zdecydowaliśmy, że ja, Niall i Harry pojedziemy jednym samochodem, a nasi rodzice drugim.

- Co ich napadło na zakupy? - zapytał Niall.

- Nie wiem, mamę przeraziło to jak mało ubrań zabieram do Nicei.

- Którą walizkę wzięłaś?

- Tą największą jaką mamy.

- To według niej jest mało? - zapytał zdziwiony Harry.

- Najwidoczniej tak - uśmiechnęłam się.

- Masz jeszcze jedną przymiarkę sukni dla druhny?

- Tak Niall, dwa dni po naszym przyjeździe - odpowiedziałam.

- Jaki kolor mają?

- Wpasowujemy się w kolorystykę wesela.

- Różowe? - zapytał przerażony Niall.

- Tak - powiedziałam niezadowolona.

- Kto jest druhną honorową?

- Ja - odpowiedziałam.

- Czyli idę z tobą do ołtarza! - krzyknął zadowolony Niall.

- Na twoim miejscu, bym się tak nie cieszył - powiedział groźnie Harry.

- Oj daj spokój - powiedziałam klepiąc go po udzie, a on splótł nasze dłonie. - Niall jak tam Summer? - zmieniłam temat.

- Dobrze, nawet bardzo dobrze - uśmiechnął się.

- Umówiłeś się z nią w końcu?

- Nie, chce to zrobić jak będziemy w Nicei.

- Ja was nie rozumiem! Lepicie się do siebie, po pijaku, to prawie za każdym razem mało brakuje, by któreś z was zgwałciło tego drugiego. Uwierz mi, to nie jest miły widok, gdy próbujemy was jakoś ogarnąć gdy jesteście zalani, a wy się się patrzycie na siebie pedofilskim wzrokiem - powiedział Harry.

- No co ja na to poradzę, że mi się podoba i lecę na nią, jak ćma do ognia?

- Zacznij działać! Mamy wam zrobić pranie mózgu, jak ty mi? - zapytał Harry spoglądając w lusterko.

- Harry ma racje, wiem co Summer do ciebie czuje i wiem też, że nie będzie czekać wiecznie, także spinaj dupę i zacznij działać, bo ktoś sprzątnie ci ją z przed nosa, jeśli się nie pospieszysz - powiedziałam spoglądając na niego.

- Wiem - odpowiedział przygnębiony.

- Ej, nie powiedzieliśmy tego, po to żebyś był przybity, tylko żeby cię zachęcić do działania, to samo zrobiłeś ze mną i zobacz co z tego wyszło, jestem uwiązany z tą marudą - powiedział Harry, dźgając mnie w żebra.

- Patrz na drogę, a nie na mnie - upomniałam go.

- Już mam wszystko zaplanowane, ale pomożecie mi w kilku rzeczach gdy będziemy na miejscu - powiedział uśmiechając się lekko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: