28.
Harry
Rose wpatruje się we mnie otwartymi oczami i skanuje moją oniemiałą twarz. Nic nie mówi, to doprowadza mnie do szału.
- Mówisz poważnie? - zapytała przejeżdżając opuszkami palców po moim policzku.
- Jak najbardziej.
- To dobrze, bo ja też jestem w tobie cholernie zakochana - powiedziała lekko się uśmiechając się, mrugnąłem kilka razy, jej słowa dotarły do mnie dopiero gdy szeroko się uśmiechnęła - pocałujesz mnie w końcu?
Moje usta od razu znalazły się na jej, nieśmiało odwzajemniła delikatny pocałunek, chwilę później się rozluźniła i uśmiechnęła się odsuwając ode mnie
- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam - powiedziała obejmując mnie.
- Ja też, a to wszystko przez Niall'a, który zrobił mi małe pranie mózgu.
- Tak? Mi próbował, ale ja już wiedziałam co się między nami dzieje - uśmiechnęła się.
- Wspominał mi o tym - również się uśmiechnąłem - ale nie pisnął słowa o tym, że ci się podobam.
- Bo obiecał, że nie powie.
- Groziłaś mu?- zapytałem rozbawiony.
- Nie musiałam, Niall nie jest tobą, jemu nie muszę grozić i nie muszę na niego krzyczeć, w odróżnieniu od ciebie.
- Ej! Ja jestem grzeczny!
- Jak coś chcesz.
- Nie prawda.
- Prawda ale właśnie w takim tobie się zakochałam, upartym i nie znośnym.
- Zapomniałaś dodać, że jestem seksowny.
- Nie schlebiaj sobie - powiedziała śmiejąc się - ale fakt jesteś seksowny.
- I tego się trzymajmy maluszku - powiedziałem dając jej buziaka - Rose?
- Tak?
- Może to nie jest najromantyczniejsze miejsce do zadawania takich pytań, no ale musi nam wystarczyć - powiedziałem na co zachichotała - zostaniesz moją dziewczyną?
- Może to i nie jest najromantyczniejsze miejsce, ale mi to nie przeszkadza - powiedziała uśmiechając się i mnie pocałowała - tak, zostanę twoją dziewczyną Haroldzie.
- Wredna jesteś, wiesz? - zapytałem uśmiechając się lekko.
- I marudna, tak wiem, no ale co ja na to poradzę, okres mi się zbliża - jęknęła opadając na poduszki.
- Wredna zmora cię nawiedzi powiadasz?
- Tak, za dwa dni - powiedziała niezadowolona.
- Em, masz wszystko czego ci potrzeba?- zapytałem drapiąc się po karku.
- Chyba tak, najwyżej wyślę cię do sklepu - uśmiechnęła się.
- O nie! Nie pojadę kupować ci podpaski! Ostatnim razem stałem jak debil przy półce i przez 10 minut się zastanawiałem, czy wziąć ci ze skrzydełkami czy bez. Nie ma mowy!
- Ej! Inni chłopacy tak robią dla swoich dziewczyn, w dodatku siedzą przy nich wtedy całe dnie się przytulając i masują ich brzuch żeby mniej bolało.
- Ja robiłem to co miesiąc nie będąc twoim chłopakiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro