Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Spakowaliśmy wszystkie moje rzeczy. Nie było ich jakoś dużo. Adrian uznał że zabierze mnie na zakupy bo mam mało ubrań a niedługo I tak mi się przydadzą nowe. Teraz jesteśmy w jego mieszkaniu i rozpakowuje resztę swoich rzeczy bo trochę ich tu u niego jest. Nie ustaliliśmy co powiemy jego rodziców  oczywiście oni myślą że jesteśmy dalej razem jego mama  uznała że się pokłóciliśmy i dlatego do nich nie przychodzę ale  powiemy im prawdę a przynajmniej połowę. Idę do salonu widzę Adriena który nad czymś myśli. Podchodzę do kanapy i siadam obok niego nie reaguje co znaczy że jest w swoim świecie. Przytulam się do niego a on jakby magicznie się ockną i mnie przytula.
- nad czym tak myślisz?
A- nie wiem jak mamy im to powiedzieć. Wiem że mama zwariuje jak tylko się o tym dowie ale nie wiem jak I kiedy.-spojrzał na mnie tymi oczami i było widać że nie chce podejmować decyzji beze mnie.
-może powiemy im za jakiś czas ale Najpierw będziemy się normalnie zachowywać.
A- jest to jakieś rozwiązanie przynajmniej będzie czas na oswojenie się z tą sytuacją. Nadal nie mogę uwierzyć że za parę miesięcy będziemy dziecko.
- ja też ale już je pokochałam
A-  może dowiedziałem się z jakieś 2 godziny temu a wiem że nie o dałbym tego dziecka za żadne skarby na świecie.
- to słodkie. Pójdę zrobić kolacje.- złapał mnie za rękę - siedź ja zrobię ty masz odpoczywać
-nie jestem kaleką
A- wiem że nie jesteś ale pozwól mi się tobą zaopiekować.
-ehhhh niech ci będzie
Usiadłam na kanapie i czekałam na kolacje
Time skip
Jest już po południu a ja dopiero wstałam. Poszłam spać gdzieś po kolacji a wstaje dopiero teraz. Wychodzę z sypialni. W kuchni siedział Adrien i robił coś na komputerze
A- cześć ile można tak  spać?
- nie nie poradzę to przeto że jestem Zmęczona. A co robisz?
A- okej? Nic przeglądam sobie internet a jak się czujesz?
- jest okej
A- to dobrze. Co chcesz na śniadanie?
- nie wiem może naleśniki?
A- to usiać a ja zrobię
Wyjęłam telefon z kieszeni u zaczęłam przeglądać Facebooka.kiedy odłożyłam telefon naleśniki były gotowe.
-wyglądają przepysznie
A- mam nadziej teraz jedz a potem jedziemy na zakupy i do mojej mamy na obiad.
-nadal nie zrezygnowała z tego pomysłu?
A- niestety nie.
-okej
Time skip
Jesteś y już po zakupach adrien powiedział że musi gdzieś iść i zaraz wróci. Właśnie widzę go jak podchodzi do mnie i całuję mnie w usta. Jeszcze nie mogę się do końca przyzwyczaić. Ale jest to nieziemskie uczucie. Kiedy się od siebie odrywamy chwyta mnie za rękę, idziemy w stronę samochodu.
A- kocham cię
- ja ciebie też
Jedziemy samochodem Adriena. Kiedy parkuję już przed domem jego rodziców. Pomaga mi wysiąść z samochodu mimo że tego nie potrzebuje to miły gest bo wiem że się o mnie troszczy.w chodzimy do salonu
Jego mama uśmiech się na mój widok
I podbiega do nas.
E- widzę że się pogodziliście nawet nie wiesz jak mnie to cieszy.
- my nie byliśmy pokłóceni... Ja po porostu się źle czułam i dlatego nie mogłam przyjść.
E- 2 tygodnie?
- tak ale miałam dużo czasu na przemyślenia.
E- okej siadajcie do stołu
Time skip
Wiedzę że adrien od paru minut się dziwnie zachowuje jakby się w czymś denerwował. Łapie go za rękę rozumiemy się bez słów po jego gestach widzę że próbuje pokazać że  wszytko jest w pożądku ale wiem że czymś się denerwuje. Posyłam mu leki uśmiech.wracam do jedzenia. Kiedy kończę adrien nagle wstaje i.
A- chciałbym teraz zrobić coś bardzo ważnego. Coś co może zmienić moje życie.
E- co takiego?
Nie odpowiedział porostu wstał od stołu tak jak my wszyscy. Adrien podszedł do mnie uklękną przede mną z kieszeni wyją czerwone pudełeczko w którym był przepiękny pierścionek. Z moich oczu pociekły łzy.
A- Mari skarbie może nie jesteśmy parą długo ale to niczego nie zmienia bo kocham cię jak wariat od kilku lat i wiem że to ty jesteś tą jedyną. Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
-ja... Tak!
Założył mi pierścionek na palec i okręcił mnie w ramionach.
A- kocham cię
- ja ciebie też
usłyszeliśmy chrząkniecie.
Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na jego rodziców jego mama płakała.
E- moje Marzenie nareszcie się spełniło. To trzeba opić
G- gratuluję dzieciaki.
E- przynieś wino.
Pan Gabriel poszedł p wino i przyniósł je i mała do kieliszków
A- ja nie mogę bo prowadzę - tak spojrzałam na niego dobrze wie że nie mogę alkoholu oby maił jakąś wymówkę bo inaczej będzie trzeba im powiedzieć. - tak ja też nie
E- ale dlaczego nie możesz?
- ja...ja...- adrien widząc że się denerwuje chwycił mnie za rękę.
A- musimy wam o czymś jeszcze powiedzieć - spojrzałam na niego on delikatnie pokiwał głową.
E- o czym?
A- zostaniecie dziadkami
Jego mama od tych emocji aż zemdlała. Na szczęście Pan Agrest ją złapał
G- cieszę się dzieciaki - tak on tak zawsze na nas mówi - jakby co to zawsze wam pomożemy.
- dziękujemy
Nagle Emilii poderwała się do ugry i rzuciła się na nas przytulając
E- nawet nie wiecie jak się cieszę. Po ślubie kupimy wam dom. A kiedy ślub?
A- dopiero co się zaręczyliśmy ustalimy jeszcze
E- no oby a teraz to chodzie do salonu bo ja z twoim tatą musimy to opić.
Zapowiada się ciekawe życie w środ rodziny Agrest.

/poprawione


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro