Jak wiadomo, Bucky miał małe problemy z prawem i miłością opinii publicznej, zaliczył krótkie wakacje w rosyjskim gułagu, bliżej poznając się z pewnym dość zarośniętym kolegą spod celi, ale nawet mimo tego nie zawahał się nawet na moment przed tym, by narazić się SHIELD, masie mniejszych lub większych bohaterów i... No okej, dobrze, przed zamordowaniem Spider-Mana (Milesa Moralesa) odrobinę się zawahał. Ale podjął się tego, uznając, że życie Steve'a to sprawa nadrzędna (też nowość, co?) i zgarnął baty nie tylko od Pajęczaka, ale też od uzbrojonego po zęby oddziału SHIELD, cały czas mając w głowie dwa ważne zdania:

"It isn't about you. You're doing this... for Steve".

I choć Bucky wygląda w tym zeszycie jak obity, rozgotowany kartofel, to... No tylko na niego spójrzcie, no.