Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

43

Sugestywne zbliżenia na twarz Steve'a.

W scenie, w której Natasha ruga Wandę za to, że ta wplątała się w problemy, a ta przeprasza i mówi, że chcieli pobyć ze sobą choć przez chwilę, kamera nie zatrzymuje się na nich, a na Stevie... Jak wiemy, kontaktował się z Bucky'm przez Skype'a, ale raczej nikt nie uwierzy w to, że przez te dwa lata ani razu nie chciał go zobaczyć i go nie odwiedził. Steve w odróżnieniu do Sama doskonale wie, w którym miejscu należy przebić się przez wakandyjską kopułę, a witając Bucky'ego i T'Challę zachowuje się tak, jakby nie widział ich dwa miesiące, nie dwa lata. Do tego mówi, że „za każdym razem, kiedy tutaj jest, musi za coś dziękować". Czyżby i Steve narozrabiał, narażając się przy okazji ciotce Nat, która dała mu szlaban na odwiedziny...?

Kolejne zbliżenie na twarz Steve'a otrzymujemy podczas rozmowy Wandy i Visiona o tym, że zniszczenie Kamienia jest jedynym wyjściem, żeby ocalić świat (ha ha, nie...). A czy ten wyraz twarzy nie jest nieco znajomy?

Steve ma dokładnie taki sam wyraz twarzy, kiedy uświadamia sobie, że będzie musiał walczyć z Bucky'm na Helicarrierze i istnieje ogromna szansa na to, że jeden z nich nie wróci stamtąd żywy. Dobrze wie, jak to jest walczyć z kimś, kogo się kocha, z kimś, kto jest tak naprawdę ostatnią osobą, jaką możemy stracić (tak, mieli Avengers, ale to nie to samo), dlatego nie chce dopuścić do tego, żeby Wanda musiała skrzywdzić kogoś, kogo kocha. Steve dobrze wie, jak bardzo jest to bolesne. Krzywdzenie Bucky'ego sprawiało Steve'owi fizyczny ból, ale wiedział, że nie ma żadnego wyjścia, że musi to zrobić. Dlatego chciał oszczędzić tego Wandzie. 

  A że mu nie wyszło i to bardzo, to cóż, to już inna bajka...  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro