Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

„Nino, zechcesz zostać moją żoną?"

Nina była zła za akcję z Instagramem, która ciągnęła się z nią cały dzień. Z wyrzutem patrzyła na mnie na przerwie po lekcji, na której poleciały teksty dotyczące jej okresu. Aleks trafił w czuły punkt, ale to mi się oberwało za jego niewyparzony język.

Musiałem przepraszać ją pół wieczoru i obiecać czekoladę, którą prędko kupowałem przed szkołą. Stałem na parterze niedaleko szatni, czekając na moją przyjaciółkę i zdziwiłem się, widząc ją z Zającem. Zwłaszcza że śmiała się na cały głos, a on złapał ją za ramie, gdy się potknęła w progu.

– Hej – powiedziałem, całując jej policzek na przywitanie, a ona obdarowała mnie przytuleniem. – Obiecałem.

Podziękowała za słodkości i prędko pozbyła się kurtki. Aleks wyminął nas bez słowa i skierował do odpowiedniej sali, a ja czekałem na dogodny moment na wywiad. Dziewczyna przewróciła oczami, gdy insynuowałem powrót uczuć do Królika. Kazała mi nawet tak nie żartować i wyjaśniła niespodziewane spotkanie. Szliśmy właśnie po schodach, a ona opowiadała historyjkę o podpaleniu śmietnika, którą sprzedał jej brunet. Posłali sobie uśmiech, gdy zajęliśmy swoje miejsca, a ja nie mogłem powstrzymać uniesienia brwi w ironicznym geście. Spojrzała na mnie, wzruszając ramionami i wypuszczając nieme „Co?". Czułem, że to nie zakończy się zbyt dobrze, a za kilka dni ona znowu będzie wzdychać przez telefon, wspominając nowego kolegę.

– Wyluzuj, nic nas nie łączy – zapewniła, gdy poruszyłem ten temat na przerwie. Aleks znowu zniknął za szkołą, a ja musiałem dowiedzieć się, co ich łączy.

– I nie będzie płakania po nocach?

– Nie – obiecała, kręcąc głową i łamiąc czekoladę na kostki tuż przed otwarciem. – Za to cię kocham – mruknęła z zadowoleniem, gdy czekoladowy kwadracik rozpuszczał się w jej ustach.

– Myślałem, że za Netflixa i tortille.

– Za wszystko. Ale akurat tortille mógłbyś mi zrobić na jutro.

Roześmiałem się, kręcąc głową i podkradając jej słodycze. Aleks był dla nas naprawdę miły, gdy znowu musieliśmy łączyć się w grupy. Ciągle wymieniał się z Niną spostrzeżeniami, zachowując się, jakbym wcale nie siedział naprzeciwko niego. Jedynie co jakiś czas zaszczycił mnie swoim spojrzeniem, pytając, czy robię kolejne zadanie. Coś w nim nie dało się lubić, a ja nie miałem pojęcia, co to jest. Jednak miałem wrażenie, że każda jego wypowiedź przesycona jest ironią i patrzy na mnie z góry.

– Zaobserwował mnie na Insta – powiedziała Nina, gdy kierowaliśmy się do innej klasy. Kątem oka widziałem Aleksa z kumplami, którzy szli za szkołę, gdzie zwykle kryli się z papierosami.

– Odblokowałaś go?

– Poprosił o to.

– Aha.

– Jesteś zły?

– A powinienem być?

– Według mnie nie, ale jeśli jesteś, to powiedz.

– Nie jestem.

Przytuliła się do mnie, gdy stałem oparty o parapet. W końcu zmieniła temat na swoją siostrę, znowu wplątując w rozmowę Aleksa. To właśnie rodzeństwo połączyło ich dzisiejszego poranka, a potem kierowali się w tę samą stronę.  Czułem irytację, gdy ta ciągle mówiła o chłopaka i w końcu odciąłem się, żartując, że wybieram już imiona ich dzieciom.

– Wolę napchać sobie tam pianki montażowej – szepnęła z udawanym obrzydzeniem, a ja uśmiechnąłem się.

– Dziwne masz fetysze – stwierdziłem.

– Za to gust mam dobry.

Nauczycielka przywołała nas do porządku, prosząc o rozwiązywanie zadań, a ja wbiłem wzrok w ćwiczenia.

Nina poprosiła mnie o towarzyszenie w zakupach po szkole, a ja chodziłem z nią po centrum handlowym i pomagałem w kupnie botków. Spędziliśmy godzinę w sklepie, gdzie donosiłem jej kolejne fasony w odpowiednim rozmiarze i cierpliwie znosiłem kręcenie nosem. Była wybredna w każdej sferze życia oprócz słodyczy, bo kochała wszystko, co miało niewiarygodne ilości cukru. Wiedziałem, że wystarczy naprawdę niewiele, by ją udobruchać albo przekupić, a lata przyjaźni nauczyły mnie pokonywania jej focha w sekundę.

– Ten czy ten? – zapytała, gdy staliśmy w H&M, a ona patrzyła na szaliki.

– Ten różowy. – Wskazałem na duży szalik w pastelowym odcieniu różu i szarości. – Wygląda jak koc – dodałem.

– To taka przykrywka, bo chodzenie po szkole w kocu to przypał – zaśmiała się.

Siedzieliśmy w McDonald's rozmawiając o kinie, do którego niedługo miał wejść długo oczekiwany przez nas film. Odliczaliśmy dni do premiery i obiecaliśmy sobie, że zobaczymy go razem. W końcu musiałem pożegnać się z Niną, gdy jej mama prosiła o opiekę nad siostrą.

Wieczorem wymieniałem z nią wiadomości, pomagając jej w wyborze odpowiedniego selfie na Instagrama. Wahała się pomiędzy dwoma i nie była pewna, które pasuje do jej stylowego konta, które w całości pokryte było wygaszonym filtrem. Od razu je polubiłem i skomentowałem, a ona cieszyła się otrzymywaną atencją. W końcu wysłała screena z powiadomieniem, mówiącym, że kickicmodafaka polubił jej zdjęcie. Roześmiała się, a ja odpowiedziałem odpowiednią emotką.

Następnego dnia Aleks przywitał się z naszą dwójką, zagajając o zadanie z matematyki. Pomagałem Ninie w rozwiązywaniu go, bo ona znowu bliska była płaczu. Nienawidziła liczb, a jedyne liczenie, jakie miała w życiu, to liczenie na mnie.

– Masakra – podsumowała, opierając się łokciem o ławkę i przewracając teatralnie oczami. – Nie wiem, co ja bym bez ciebie zrobiła – zauważyła, patrząc na mnie.

– Chyba zacznę was shipować – powiedział Aleks, podpierając się łokciami i robiąc przesłodzone oczka. Nina roześmiała się na całą klasę, a ja zmarszczyłem brwi, bo miałem dość plotek o związku moim i Niny.

– Nino, zechcesz zostać moją żoną? – zażartowałem.

– Tylko jeśli będziesz robić mi tortillę do końca życia.

– A to ja rezygnuję. – Machnąłem ręką, prostując się na swoim miejscu.

Rozmawialiśmy w ciągu lekcji, co chwilę zgarniając uwagi od nauczyciela. Na matematyce moja ręka ciągle była przesuwana, bo Nina chciała spisywać zadania. Wzdychałem, a ona przepraszała, obiecując, że kiedyś nauczy się matematyki i będę mógł spisywać zadanie. Wiedziałem jednak, że prędzej zrobią ze mnie świętego, niż to się stanie.

Aleks zaczynał zdobywać moją sympatię przez kolejne dni, a ja nie miałem powodu go nie lubić. Okej, nadal śmierdział papierosami i udawał, że nas nie zna, gdy jego przyjaciele byli w pobliżu, ale mimo to coś było w nim przyjaznego, gdy pomagał w rozwiązywaniu zadań na lekcjach. Przynajmniej się starał i denerwował, gdy poprawiałem jego błędy rachunkowe.

Siedziałem w czwartkowe popołudnie nad rozprawką z polskiego, bo odwołane kino z Niną dało mi trochę wolnego czasu i postanowiłem go wykorzystać. Szukałem odpowiednich tekstów kultury, które pasowałyby do mojej argumentacji. W końcu z głośnym jękiem oparłem się biurko, czując zmęczenie, by po chwili zrobić sobie przerwę. Przeglądałem Snapa, gdzie Nina wstawiała zdjęcie z siostrą. Podpis mówił o bajce i rodzinnym wieczorze, a ja uśmiechnąłem się, bo teraz wiedziałem, za co przepraszała. Poczułem jednak ukłucie w środku, gdy na nagraniu z Maka pojawił się głos Aleksa. Czyli że ja nie mogłem iść, ale on i owszem? Byłem zawiedziony jej postawą i było mi naprawdę przykro, że wystawiła mnie dla niego.

– Jak kino? – zapytałem, gdy siedzieliśmy w klasie. – Na czym byliście? – spojrzałem na Aleksa, a potem na Ninę.

– „Jak wytresować smoka 2" – powiedział chłopak, a ja spojrzałem ironicznie na moją przyjaciółkę.

– Ta, Zocha chciała iść na bajkę i wpadliśmy na Aleksa z Domi – wyjaśniła.

– Och, okej.

Na przerwie zostaliśmy sami, a ona zapytała, czy jestem zły.

– Powinienem być zły, że mnie olałaś, a z nim poszłaś? Chyba nie mam powodu, nie?

– Jeju, Wianek, Lila chciała na bajkę i mama powiedziała, że mam z  nią iść. On już tam po prostu był. Nie mów, że chciałeś iść z nami na bajkę.

– Nie, ale mogłaś po prostu powiedzieć, a nie...

– Mówiłam, że muszę zająć się siostrą.

Westchnąłem, przyznając jej rację, ale nadal w głowie słyszałem roześmiany głos bruneta na nagraniu, który nazywał moją przyjaciółkę „Ninką".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro