„Mięliśmy powiedzieć jej starszym o zaręczynach"
Na zewnątrz lało jak cholera i zapowiadało się na nadejście burzy. Nie przejmowaliśmy się tym, jakby odcinając od całego otaczającego nas świata za pomocą półmroku pokoju Ali oraz przyspieszonego oddechu. Dziewczyna klęczała między moimi nogami, a jej język nieśpiesznie kreślił drogę ku główce członka, zostawiając mokre ślady śliny. Wciągnąłem powietrze przez zęby, gdy trafiła na sam szczyt i objęła mnie ustami. Byłem wyczerpany po kolejnej niemal bezsennej nocy, szalonym dniu oraz pełnym wrażeń wieczorze i aż dziwiło mnie, że w ogóle mi stanął. Chociaż po tylu kawach nigdy nie wiadomo kiedy w efekcie ubocznym padłbym wreszcie jak kamień albo stanęłaby mi pikawa. Kilka posuwistych ruchów, a nawet trzask drzwi wejściowych oraz krzyk jej matki nie powstrzymał mnie od orgazmu. Zamroczony spełnieniem jęknąłem pod nosem przekleństwo, opadając na łóżko, podczas gdy ona zaczęła się ogarniać. I może odpowiedzialne było za to widmo zmęczenia, które nieprzerwanie śledziło mnie od kilku dni lub po prostu fakt, że zwyczajnie nic mi się nie chciało, ale mógłbym zostać w tej pozycji już do końca życia.
Cholernie nie na rękę było mi jednak przyłapanie przez jej rodziców, więc mimo wszystko zmusiłem się do wstania, pośpiesznie ubierając.
Ala spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami, o dziwo nie oczekując tego, że wyjdę.
– Powinienem już iść – wyjaśniłem, czując się tak, jakbym tłumaczył jej oczywistość. Spotykaliśmy się, ukazywaliśmy czułość w miejscach publicznych, ale wciąż nie przekroczyliśmy jeszcze granicy dotyczącej zachowania w domu. Ona nie przychodziła do mnie, a to ja wkradałem się przez okno do jej sypialni za każdym razem, gdy wysyłała mi nagie foty, mówiąc, że jest mokra i mnie potrzebuje. Czasami po seksie siedzieliśmy razem, paliliśmy, piliśmy i gadaliśmy, jednak w żadnym wypadku nie było jednak mowy o konfrontacji z rodzicami. Ja wolałem zatrzymać tę rewelację dla siebie, bo w dziwny sposób czułem, iż nie był to odpowiedni moment, skoro mama miała tyle na głowie. Ala natomiast zwyczajnie się bała i wcale jej się nie dziwiłem: w końcu jej rodzice to typowi bogacze, dla których status, wiedza oraz kasa były jedynymi wyznacznikami wartości. Gdyby wiedzieli, z kim bzyka i spotyka się ich jedyna córka, pewnie zeszliby na zawał albo od razu ją wydziedziczyli.
– Zostań na kolację – poprosiła, kładąc mi dłoń na ramieniu. Uniosłem brwi, bo w głowie od razu zapaliła mi się czerwona lampka podpowiadająca, że to był cholernie zły pomysł.
– Z twoimi rodzicami?
– Mhm.
– I myślisz, że nie zauważą po mnie, jak przez poprzednie kilka godzin prawie bez przerwy bzykałem im córkę?
– To weź prysznic, jeju. Aleks – jęknęła, patrząc na mnie błagalnie. – Nie chcę zostać teraz sama, okej? – Złapała mnie za rękę, złączając ze sobą nasze palce. – Jesteś moim chłopakiem. Możesz więc tak po prostu zjeść kolację, a potem poleżeć ze mną w łóżku i pogadać o niczym, dopóki mi się nie znudzi?
Westchnąłem, bo mina, którą zrobiła, nie przyjmowała sprzeciwów. Machnąłem mentalnie ręką, przygotowując się na odwołanie kolejnego wieczorku z Tytusem, piwem i pizzą. Szczerze mówiąc, fajną odmianą było spontaniczne zmienienie planów na rzecz czegoś dosyć nieoczekiwanego oraz poniekąd niebezpiecznego.
– No skoro tak ładnie prosisz. Tylko nie zdziw się, że rzucę „a nie mówiłem", gdy twój ojciec wyrzuci mnie za drzwi, grożąc policją, bo jakiś degenerat odważył się chociaż spojrzeć na jego córeczkę.
– Oj tam, nie będzie tak źle. W najgorszym wypadku tylko uda zawał albo rzuci w ciebie talerzem, grożąc użyciem broni, której tak naprawdę nawet nie posiada.
Zaśmiała się, obejmując mnie dłońmi za szyję, a ja nachyliłem się do pocałunku.
– Super. No to w to wchodzę, ale najpierw wezmę prysznic, okej?
– Jasne, pójdę się przywitać i uprzedzić, że dziś nie będziemy jedli sami. – Położyła mi dłoń na policzku, przejeżdżając po nim kciukiem z czymś w rodzaju czułości. – Dziękuje. Doceniam to, naprawdę.
– Ty się będziesz tłumaczyła mojej mamie, jeśli do domu odstawi mnie policja.
Dałem jej szybkiego buziaka, pozwalając prowadzić się do łazienki, gdzie potem Ala pokazała mi, którego ręcznika mogłem użyć. Jeszcze raz zapytałem, czy faktycznie była pewna całej tej kolacji, ale potwierdziła, zapewniając, że nie mogło przecież pójść tak źle. Jasne, jeśli jakimś cudem obyłoby się bez pytań o to, co robię, jak radzę sobie w szkole i ogólnie jakichkolwiek pytań, jakoś pewnie dałbym radę przeżyć bez dożywotniego bana na spotykanie się z Alicją. Podziękowałem jej za pomoc, oznajmiając też, że lada chwila powinienem być na dole. Dla pewności spytałem, w jaki sposób mam się odjebać, żeby wywołać dobre wrażenie, ale zaśmiała się jedynie, machając ręką. Gdy tylko wyszła, od razu wskoczyłem pod prysznic, nie chcąc marnować zbyt wiele czasu. Perspektywa podsłuchania jej tłumaczenia naszej relacji była mega kusząca i zaledwie po kilku minutach pośpiesznie się wycierałem, a potem wsuwałem spodnie na wciąż mokrawe nogi. Wziąłem kilka głębokich wdechów, gdy moja misja wreszcie została wypełniona, a potem sprawdziłem telefon, chcąc wystukać krótką wiadomość do mamy o tym, że wrócę jednak później, niż myślałem i esemesa do Tytusa informującego o zmianie planów. Już chciałem zablokować telefon, jednak powstrzymałem się, widząc powiadomienie o tym, że napisał do mnie Janek.
Janek: Potrzebuje twojej pomocy
Janek: Tylko się nie śmiej
Aleks: Postaram się, a teraz mów o co chodzi.
*Janek wysłał/a zdjęcie*
*Janek wysłał/a zdjęcie*
Janek: które lepsze na Tindera?
Aleks: Kurwa XDDDDD
Janek: ok zapomnij
Aleks: dobra, sory!
Aleks: na moje oko drugie.
Aleks: chociaż nie, cofam to. Usuń oba, ogarnij pierdolnik z tła i zrób trzecie, wtedy pogadamy. Laski nie lecą na bałaganiarzy.
*Janek wysłał/a zdjęcie*
Janek: ...lepiej?
Aleks: ok, teraz spróbuj bez koszulki
*Janek wysłał/a zdjęcie*
Aleks: hm, lepiej. Dobra, dodaj jakiś cacy filter i lecisz z tym, księżniczko
Janek: skoro już napisałem, to co robisz? Zajęty mocno?
Aleks: jestem u Alki, namówiła mnie na kolację z jej rodzicami
*Aleks wysłał/a pikachu meme*
Janek: :o
Janek: a więc to już ta faza w związku. Łaaaaał
Aleks: kurwa, nic mi nie mów. Mam wrażenie, że tego pożałuje, ale przecież nic już nie zrobię, skoro tak mnie namawiała
Janek: daj znać jak będziesz już po, Nina wyrwała się gdzieś z laskami, siedzę sam w domu i chętnie wyskoczyłbym do baru, póki jeszcze mogę
Janek: ...jeśli przeżyjesz, oczywiście
Aleks: wiesz co? Pierdol się, Janek
Aleks: ...ale z propozycji chętnie skorzystam.
Zablokowałem telefon, walcząc z nerwami i wrzuciłem ręcznik do kosza na pranie. Chwilę potem niepewnie wysunąłem głowę z łazienki, próbując przewidzieć co właśnie miało miejsce. Dziwne jak bardzo przejmowałem się taką głupotą jak zwykła kolacja. W końcu to wcale nie było tak, że mieliśmy powiedzieć jej starszym o zaręczynach czy innych pierdołach.
Zszedłem więc na dół, przyjmując postawę pewności siebie. Cały czas nie opuszczało mnie jednak wrażenie, iż ta kolacja naprawdę była fatalnym pomysłem. Stanąłem obok Alicji, która była widocznie spięta i objąłem ją, chcąc dodać otuchy.
– Mamo, tato... To jest Aleks.
Serce podskoczyło mi do gardła, gdy jej ojciec posłał mi lodowate spojrzenie, rzucając:
– A więc to przez niego byłaś u ginekologa?
****
Wreszcie wpadłyśmy z osiemnastą częścią Stucka!
Przypominamy więc o Twitterowym tagu #StuckInLovePL, gdzie od czasu do czasu wrzucamy spoilery i narzekamy na trudy pisania. Ponadto każdy czytelnik proszony jest o zostawienie magicznej gwiazdki oraz komentarza *szepcze* bo podobno dostaje się dzięki nim częstsze aktualizacje!
A tak całkowicie poważnie to pracujemy nad total top secret projektem (który mooooże jest związany ze Stuckiem), a że leniwe z nas kluchy, to odbija się to na update'ach tutaj. Prosimy o cierpliwość i obiecujemy poprawę w pisaniu!
Buziaki,
polishkathel i DreamerEmma
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro