Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

||15|| + Okładka

Pov. Yuii

   Gdzie on kurwa jest?! Powinien tu być już 2 godziny temu! Nie odbiera. Nie odpisuje. Jak się tu zaraz nie pojawi to nasza umowa zostanie zerwana!
   Szczerze nie chciałabym tego, bo interesy z nim są dobre no ale.. Nie mogę tutaj tak czekać. Moi klienci się nie cierpliwią.
   Z daleka dostrzegłam auto. Lepiej żeby to był on. Na każe spotkanie przyjerzdza innym samochodem, więc mogę wnioskować, że to on. Nie wiem ile on ma tych samochodów, ani skąd ma na nie hajs. Skoro spotykamy się co miesiąc. A on kupuje zazwyczaj za około 400 tyś. Ale to nie mój interes.
   Przez ten czas jak myślałam nad tym, auto było już przed mną. Przez szybę mogłam zobaczyć Torda. Wkońcu.
- Dłurzej się nie dało? - zapytałam zdenerwowana. - Wiesz ile czekałam!? 2 godziny! 2 godziny stania tu i czekania aż ty ruszysz dupe!
   Tord otworzył drzwi i gestem ręki pokazał, żebym wsiadła. Ja bez słowa wsiadła i zapiełam pasy. On ruszył.
- Ta.. Sorry ale musiałem czegoś się pozbyć.
- Hm? Kogo? - zapytałam. To było normalne, że gadamy o takich rzeczach. Można nas uznać za najlepszych przyjaciół. Ale jak w sprawę wchodzą interesy, to przyjaźń wtedy nie istnieje.- jakiś stary kolega zgaduje.
- No. Taki jeden. Wiesz miał dziecko i żonę. Ale teraz to już nie ważne.
- Kto tym razem? Komędant? Jakiś-
- Bing bing!
- Uu. A coś jeszcze nowego? - spytałam patrząc przez szybę na drogę w lesie.
- No ta. Mieszka ktoś u mnie.
- Ło ło ło. Zwolnij. Czyli jednak masz chłopaka? - w tej chwili tord zachamował i się prawie opluł. - heh.
- Boli cię coś? No ta on mi się podoba, ale on nie jest gejem. - ruszył dalej.
- Spokojnie. Zakocha się w tobie. Przecież nikt nie oprze się takiemu sześciopakowi.
- Pfff.. Racja. - zamkną oczy i szeroko się uśmiechnął, ja się zaczęłam lekko śmiać. Po chwili otworzył oczy.
- No ale teraz do naszej umowy. Masz towar?
- Tak. Masz hajs?
- Mhm. - Zatrzymał auto i podałam mu torbę z pieniędzmi a on mi dał towar. Otworzył torbę i zacząć przeliczać banknoty.
- Wszystko się zgadza. Podwieść cię gdzieś?
- Ta. Do parku, wiesz klienci się trochę nie cierpliwą.
- Spoko.

Pov. Tom

   Siedzę w salonie i oglądam telewizję. Tord wyszedł, i powiedział, że wróci późno. A ja nie mam co robić. Mógłbym poprzeglądać jego rzeczy i przeszukać jego dom, ale nie jestem pewny czy tu nie ma kamer. Więc wolę tego nie sprawdzać..
   Szczerze mógłbym się ogarnąć... Bo śmierdze.. Ta to zdecydowanie dobry pomysł. Więc poszedłem do łazienki rozebrałem się i wziąłem długi prysznic. Po skończeniu mycia się, czułem się świeżo. Obwiązałem sobie ręcznik wokół tali i wyszedłem z łazienki. Nie słyszałem jak Tord wrócił do domu. Więc wychodzę i widzę Torda, który gapi mi się w.. Krocze. No cóż, skrępowany próbuje pójść w stronę pokoju, ale oczywiście nie mogę. Czemu? Bo ktoś blokuje mi drogę.
- Em. Możesz się przesunąć?
-... Wolałbym nie~
   W tym momęcie zaczą niebezpiecznie się przybliżać. Wkońcu był milimetra odemnie. Zaczą całować moją szyję. Szybko go odepchnąłem. [ A nie ma tak szybko! Nie, nie nie! STFU! HA TFU NA WAS! WSTYDŹCIE SIĘ!]
- Co do kurwy człowieku!?
- Hehe...
   Szybko poszedłem do mojego pokoju i ubrałem się w żółtą bluzę, białe spodnie z dziurami na kolanach i białe skarpetki.
   Nie chce zachodzić na dół.. On tam jest.
   

💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦💦

   Kto chce zrobić okładkę? :D
Jestem za leniwa, żeby zrobić ją sama więc :3  A więc:
1. Okładka to może być jakiś edit
2. Oczywiste jest, że rysunkiem może być.
3. MUSISZ   mnie oznaczyć pod zdjęciem okładki, bo inaczej jej nie zobaczę.

No ta nikt tego nie zrobi ale nvm.

Bai

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro