Depolaryzantema
Mam szkicownik pełen wspomnień
I marzenia za pasem,
mam szczęście z zapasem
Choć gubię je czasem
Mam płatki czoła pełne marzeń
Ręce noszące pamięć
nieopisanych wrażeń
I nogi przeszłych kilometrów:
Wektorów chorób i złowieszczych szeptów
Mam nogi w głowie,
która biega maratony
A głowa nogą kopie,
Zakopuje czas stracony
Głęboko kapsuły,
a w nich podpsuły się miliony
Pomysłów, banknotów,
zamy-słów, tu wokół,
W grobie sobie miejsce robię
Mienię się, pienię, rozkopuję tę ziemię
Neurotycznie, szalenie
I stoję i leżę
Się boję jak zwierzę
I w nic już nie wierzę
Z niczym się nie mierzę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro