Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 35 Złote lustro



Historia lubi zataczać koło, prawda?

Czarnowłosy mężczyzna szedł przez halę teatru ściskając w dłoni broszurę informującą o zbliżającym się koncercie, który powinien się zacząć za góra piętnaście minut. Duch przechodził obok drogo ubranych ludzi czując się jakby nic się nie zmieniło i kolejny raz urządzał bal w swoim zamku.

— Yuki zlituj się — Uniósł wzrok z nad broszury słysząc zniesmaczony głos i zobaczył stojąca córkę swojego sługi, strażniczkę i piątego Servampa. Cała trójka była elegancko ubrana. Cóż chociaż potrafią się ubrać stosownie do sytuacji. Jeden plus z tego wszystkiego — nie przyszłam tutaj by słuchać o tym, że Shikio ma w głębokim poważaniu wasze zdanie.

— Chyba aniołek mnie woła — Nim Inaba odezwała się do Lawless'a wampir zniknął zostawiając obie kobiety w korytarzu.

— A temu, co..?

— Ty to jesteś ślepa albo głupia Inaba — Foster prychnęła wyraźnie wściekła patrząc za miejscem w którym zniknął dopiero, co wampir — nikt cię nie uczył byś przy swoim aktualnym chłopaku nie wspominała o byłym?

— Noguchi jest naszym wspólnym problemem...

— Ale ty jesteś jego dziewiczyną to tak jakby Hyde pieprzył przy tobie wkoło o Ofelii — Blondynka skrzywiła się lekko na wspomnienie byłej właścicieli Servampa Chciwości — o widzisz jaką masz minę? Wyobraź sobie, że Lawless o tym słucha cały czas i jego rywal jest żywy. Przynajmniej w połowie.

— Przecież mi już dawno przeszło. Kocham Lawless'a.

— To mu to okaż idiotko. Nie wiem jakim cudem jesteś spokrewniona z Osaką, bo ona ma coś w tej swojej tępej pale — Żeńska Chciwość uniosła zdziwiona brew, kiedy jej właścicielka zaczęła ją pchać w stronę, gdzie poszedł dopiero co blondyn — idź go przeproś i zacznij się zachowywać jak jego dziewczyna, a nie bezmyślna kretynka.

Kobiety zniknęły w tłumie zostawiając zdziwionego ducha wśród ludzi. Jeśli tylko takie problemy zaplątają głowy strażnikom i im właścicielom to cholera wie o co on się martwił. Może uznać, że znalezienie dwójki Willmonów było głupim szczęściem, które niedługo im się skończy. Musi tylko uważać by nie znaleźli najstarszego z wampirów, a wszystko będzie dobrze.

Przedostał się przez tłum znajdując swoje miejsce w sali i zadowolony je zajął ukrywając twarz za broszurą by co jakiś czas spoglądać na scenę. Jednak jego szczęście nie trwało zbyt długo.

— Tak dawno nie byłam na występie naszego syna, że jestem podekscytowana!

Delikatna blondynka z dość dużymi dwoma walorami usiadła niedaleko mężczyzny z prawie że z takim podekscytowaniem, iż krzesło mało brakowało by latało po sali.

— Zachowuj się godnie do swojego wieku — Oczy ducha otworzyły się szerzej widząc wysokiego czarnowłosego mężczyznę, który zaraz dosiadł się do kobiety — bo własny syn wyrzuci cię ze swojego koncertu.

— Nie zrobiłby tego swojej matce — Kobieta naburmuszyła policzki niczym dziecko i słychać było zaraz za nią trzy kolejne głosy, które już zresztą obiły mu się o uszy w korytarzu — witaj Lizzy i dobry wieczór Yuki, Lawless'ie.

— Widzę, że państwo to się nie zmieniają — Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko w stronę rodziców Licht'a czując mimo wszystko na sobie wzrok ojca swojego chłopaka — czyżby Pani podpisała jakiś pakt z szatanem za młody wygląd?

Kobieta zaśmiała się wdzięcznie, a czarnowłosy miał ochotę się porzygać od nadmiaru tej pieprzonej uprzejmości. Servampy zajęły miejsce obok niego jak i ta Fosterówna. Mężczyzna w milczeniu obserwował obie kobiety przy okazji starając się znaleźć jakiekolwiek podobieństwa pomiędzy Chciwością, a Lenistwem. Przyglądając się w lustrze ich liderce czuł nieodparte wrażenie, że kobieta była dość bystra by przejrzeć, iż on na pewno ma jakiś sposób by ich śledzić. Co gorsze stracił główną kartę przetargową w obie strony — Ichitę Takudę.

Tak naprawdę dotąd nie wiedział jakim sposobem ten Servamp mu się wymknął. By wyjść z pustki trzeba o wiele więcej niż zwykłego wyrwania ciała. Musiał spełnić jeden z panujących tam warunków i nim najczęściej jest ofiarowanie czegoś w zamian. Tylko, co im mógł dać ten idiotyczny wampir?

— Coś się stało? — Drgnął widząc wpatrzone w niego czerwone tęczówki blondyna i dopiero teraz zdał sobie sprawę, że zamyślony wpatrywał się cały czas w Inabę oraz jej Panią. A ten idiotyczny wampir wszystko przyuważył.

Ignorując czekającego na odpowiedź Lawless'a patrzył na scenę, gdzie niedługo miał wyjść czarnowłosy i zagrać na pianinie. Servamp miał mu jeszcze zwrócić uwagę, jednak nie chciał stresować rodziców Licht'a. Zacisnął zazdrosny usta i też popatrzył na scenę. Teraz wreszcie rozumiał Kuro, który wkoło wszędzie widział rywali. Przez sytuację z Noguchim też ich kurwa widzi tyle Sleepy Ash miał już wygodną sytuację — nie dość, że Osaka za niego wyszła to i urodzi mu dziecko.

Światła zgasły i wszyscy mogli zobaczyć wchodzącego na scenę nastolatka, który po prostu zaczął grać. Ceard rozsiadł się bardziej w fotelu słuchając przyjemnej dla ucha muzyki. To zabawne, ale patrząc na skupienie i grę Todoroki'ego od razu przypomina mu się ten przeklęty wieśniak od którego wszystko się zaczęło. Historia lubi zataczać koło, prawda?

I właśnie on Ceard August IV to wszystko zakończy. Zabije ostatniego potomka tego przeklętego gada i zmusi wszystkie magiczne jak i nie magiczne stworzenia by składały mu hołd. A zacznie od tej niepohamowanej bachorni, która wiecznie mu przeszkadza. Ale najpierw musi poznać wroga od każdej możliwej strony i obezwładnić strażników, jedyne stworzenia które stoją mu na drodze.

______

Ichita schodząc do sali przesłuchań nerwowo obejrzał się do tyłu widząc wchodzącego za nim Hidekiego. Nastolatek jak on nie był zadowolony, że musieli tutaj przyjść, ale takie wymagania postawiła przed nimi Raimei. Swoją drogą całkiem dobrze wygląda jak na osobę, która dopiero, co przeszła masakrę i do tego jest w ciąży. Zaklął pod nosem plując w myślach na samego siebie, że gdyby parę lat temu postąpił inaczej na pewno by był na miejscu Sleepy Asha.

— I jest mój problem — Fioletowowłosy spojrzał przed siebie wziąć starszą siostrę swojego Pana. Anzu w porównaniu do Osaki wyglądała o niebo lepiej. No może sporo przytyła i zarysował jej się ciężarny brzuch, ale widać, że kobieta jest mniej zmęczona od wampirzycy.

— Przytyło ci się od naszego ostatniego spotkania.. Anzu..

— Bo jestem w ciąży baranie.

— Zabawne. A Osaka jest chuda. Przyznaj Berukia daje ci wpierdalać słodycze po nocy — Usami zmrużyła oczy niczym rozeźlona kobra, aż Dudek cofnął się odrobinę do tyłu dla własnego bezpieczeństwa — jej pewnie ten zapchlony kot wszystko wyżera, więc nie zdążyła przyty..

— Jak już skończyłeś swoje bezsensowne gadanie na naszego szwagra zapraszam na krzesło Takuda — Poczuł jak jego ciało przechodzi dreszcz słysząc znany mu ton i momentalnie spojrzał przed siebie widząc stojąca Mutsuko. — nie mam całego dnia, a chce jeszcze wyjść zjeść.

Nie widział wampirzycy odkąd tak naprawdę zasypały ich gruzy w C3, a ich rozmowa właściwie opierała się ostatni raz na pytaniu o śmierci. Miał ochotę się rozpłakać i przytulić, co było iście idiotyczne zważywszy na to, że kobieta nie należała do gatunku, gdzie było się wylewnym w uczuciach. Najgorsze, że oboje doskonale zdawali sobie sprawę, że fioletowowłosy jest tutaj w sprawie przesłuchania.

— Ściąłeś bardziej włosy? — Blau zmarszczyła brwi obserwując wampira od góry do dołu widząc także, że jedno oko Servampa zostało zakryte przez czarną opaskę — i co z twoim okiem..?

Servamp Gniewu nerwowo się poruszył. Co miał im powiedzieć? Chciał zamknąć rozdział próżni. Bez słowa machinalnie ruszył do krzesła odprowadzany spojrzeniem reszty osób w pomieszczeniu czując jak śledzą każdy jego najmniejszy krok. Siadając na obrotowym sprzęcie krzesło zapiszczało, a on w pewnym sensie był taki jak ono — przygniatał go ciężar własnych doświadczeń.

— Zaczynajmy — Tsubaki stanął obok Daisaki i Claudii patrząc pytająco na fioletowowłosego. Traktował go z takim samym podejściem jak swoje podklasy, więc mimo niechęci teraz Ichity do nich on w pewnym sensie się cieszył, że jednak wampir jest cały — według Raimei to podejrzane, że wróciłeś. Jakim sposobem udało Ci się wydostać z pod kontroli ducha?

Milczenie rozniosło się po pomieszczeniu, a zdenerwowany wampir zacisnął mocniej dłonie na kręconym krześle.

— Dlaczego twoim Panem jest Hideki?

Kolejna cisza i nawet białowłosy stojący przy siostrze nerwowo przełknął ślinę. Coś mu tutaj nie pasowało. Servamp był mimo wszystko rozgadany, a teraz milczał jak zaklęty. Musiało się wydarzyć, coś co nie chciał by wyszło na światło dzienne. Niepewnie wysunął się do przodu.

— Może powinniśmy dać sobie spo...

— Zamknij się piromanie jeden, bo to po części twoja wina ze spalonym mieszkaniem — Zagryzł wargę słysząc syk żeńskiego Servampa Nieumiarkowania. Dudek syknął w jej stronę, jednak kobieta niezbyt się tym przejęła.

— Odczep się od niego Blau — Takuda prychnął w stronę białowłosej niezbyt zadowolony. — dzieciak zrobił to co musiał.

— Od kiedy bronisz dzieci Takuda? Czyżby kontrakt że szczylem siadł ci na mózg? A może od dawna szukałeś frajera do podpisania z nim paktu? Tak jak Osaka. Czyżbyś od dawna próbował się od nas uwolnić?

— Nie twój zasrany interes.

— Rozczaruje cię. Twoja cudowna Osaka już się tobą i tak nie zainteresuje, bo..

— Dosyć — Czarnowłosa mruknęła cicho, ale wystarczająco głośno by oboje to usłyszeli i od razu zamilkł. Co jak co, ale nie cierpiała zaczepek, jeśli chodzi o związek z Raimei. Ten związek od początku był skazany na porażkę. Nawet kiedy się jeszcze nie zaczął. Zwłaszcza, że mimo nie chęci do kobiety i tak ją podziwiała, że wampirzyca wytrzymała tyle zdrad. Chyba tego najbardziej nie cierpiała w niebieskowłosej. Potrafiła wybaczać nawet najgorszym wrogom — wracajmy do tematu.

— Ale ja nie chcę o tym mówi...

— Mów kurwa, bo cię w wodzie święconej zanuże!

Zapadła cisza i męska Melancholia schował się za swój żeński odpowiednik mówiąc jak Pani Nieumiarkowania jest straszna. Ale kto by nie był jakby się dowiedział, że jego jedyny brat został Panem podejrzanego Servampa?

— Nie zrobisz mi tego Usami! Jestem Servampem twojego brata!

— Dokładnie! To mój Servamp i tylko ja mogę go karać i nagradzać — Białowłosy wystrzelił ostrzegawczo palcem w stronę starszej siostry — sama mi tak mówiłaś, gdy chciałem ukarać Dudka za zeżarcie wszystkiego z lodówki.

— To nie jest zwierzątko Hideki!

— Zdaje sobie z tego sprawę!

— Pracuje z samymi idiotami.. — Mutsuko widząc awanturę rodzeństwa pokręciła tylko zrezygnowanie głową wiedząc, że wszystko spoczywa na jej plecach — Tsubaki możesz wziąć ręce z moich bioder..? Ja rozumiem twoje obawy, ale wierz mi ją jestem gorszym zagrożeniem od tej baby.

Takuda patrząc na wydzierające się na siebie rodzeństwo westchnął cierpiętniczo zwłaszcza, że fioletowowłosa była bliska strzelenia bratu plaska w twarz.

— Dobrze kurwa! Powiem wszystko tylko wreszcie się zamknijcie! — Rodzeństwo Usami od razu umilkło patrząc na Servampa, który nerwowo zagryzł wargę. To było jawne ryzyko, ale nie miał wyboru niż się z nimi tym podzielić. Zwłaszcza, że teraz będzie skazany na nastolatka. Lekko potarł szyję na której miał czarną obrożę — tylko warunek. Nie będziesz miała Anzu wyrzutów do brata.

— Na taki warunek mogę przystać o ile nie masz jakiegoś obrzydliwego planu wobec niego w zanadrzu — Kobieta zmrużyła podejrzliwie oczy chcąc jakby tym sposobem określić jakie plany ma wobec nich wampir, ale nie wyglądał by chciał ich oszukać w jakimkolwiek sposób.

________

Kuro kręcił się po pracowni grzebiąc po szafkach by wyciągnąć ostatnią paczkę ciastek jaka się ostała w tym miejscu. Powinien sobie zrobić kolejne zapasy inaczej padnie tutaj z głodu przy najbliższej okazji. Popatrzył kątem oka na siedząca Raimei przy stole, która odkąd zadzwoniła po Watari'ego nie ruszyła się nawet o milimetr wpatrując w mały kwadratowy przedmiot.

— Przerażasz mnie jak jesteś taka cicha — Wampirzyca słysząc jego głos uniosła wzrok z nad stołu patrząc na Sleepy Asha, który wpatrywał się w nią trzymając paczkę jakiś niedokończonych krakersów.

— Co zrobimy, jeśli Oshima nie przyjmie tego na spokojnie..?

— Cóż mówiłem byśmy poczekali, bo ty dalej wyglądasz na zmęczoną — Servamp westchnął przypominając sobie słowa Layli, że jego żona jak się do czegoś doczepi to nawet wołamj ją nie odciągną. Cóż chociaż udało mu się ją przekonać by doprowadziła się do ładu w wyglądzie i przespała chociaż dwie godziny.

— Po przykładzie Yuki wiem, że lepiej nie mieć sekretów. Zwłaszcza takich — Nie chciała kolejny raz przechodzić przez coś takiego jak dwa lata temu. Sekrety niszczyły ich rodzinę i musiało się to zmienić jak najszybciej.

— Skoro tak uważasz.

— Okazał byś trochę zrozumienia Kuro!

— Okazuje. Siedzę tu z tobą, a mógłbym spać.

— To także twoja podklasa kretynie! — Uderzyła pięścią zirytowana w stół, który zapiszczał cicho, a z pod ręki wyszło parę samotnych iskierek — jesteśmy za niego odpowiedzialni!

— Dlatego posiadanie podklasy jest takie upierdliwe.

Odpowiedzialność. To jest to czego chciał jak najmniej używać, a czas co chwilę go do tego zmusza. Osaka prychnęła krzyżując dłonie okręcając się na krześle. Huśtawka nastrojów jaka teraz panuje w jej organizmie wymęcza ją tak samo jak ta pieprzona bezsenność. Momentalnie poderwała się z siedzenia zatykając usta ręką i wybiegając do łazienki.

Męskie Lenistwo skrzywił się słysząc wymioty i pokręcił zrezygnowany głową. Akira zwiększyła dawkę, ale organizm wampirzycy jest tak osłabiony, że nawet to nie zadziała cudów. Czego ta baba nie rozumie w zdaniu, że musi odpocząć? Odłożył krakersy zaraz wygrzebując z górnej szafki herbatę chcąc ją zaraz wstawić. Storm wiele razy mówiła, że gorzka herbata powinna jej trochę ulżyć po ekscesach w toalecie.

Gdy gotowała się woda spojrzał w prawo i zdziwiony uniósł brew widząc ozłocone lustro, którego był niemal pewien nie widział tutaj ostatnio.

— Zastrzelę się. Jeszcze trochę — Raimei wyszła zrezygnowana z łazienki widząc jak jej mąż przygląda się lustrze trzymając w dłoni dwie herbaty — Kuro..?

— To lustro zawsze tutaj było? — Miał nieprzyjemne wrażenie jakby przedmiot na nich patrzył, co nie jest możliwe, prawda? Osaka zdziwiona pomrugała parę razy. Wampir nie zwracał na takie buble uwagi. Co tym razem było nie tak?

— Shiro powiedziała, że przyniósł je jakiś facet. Twierdzi, że właściciel pracowni — Po prawie trzech latach zachciało mu się nagle upiększać pracownie? Sleepy Ash położył kubki na stole i podszedł do przedmiotu oglądając je z każdej strony. Wyglądało na bardzo stare i musiało być ze szczerego złota. Nie bał się, że mu ukradną? — coś jest z nim nie tak..?

Podniosła się z siedzenia podchodząc do wampira także patrząc na lustro. Przedmiot jak przedmiot. Nie przepadała za nimi, bo zawsze się bała, że w nich czyha diabeł. Albo, że zobaczy coś w nim za sobą. Aktualnie widać w nim było ich dwoje i reszte pomieszczenia. Od tak. Najzwyklejsze starodawne lustro.

— Chyba popadamy w paranoje..

Nie musieli się dłużej zastanawiać, bo usłyszeli kroki na schodach by zaraz z wejścia wyłonił się czarnowłosy nastolatek i oba Servampy popatrzyły na siebie.

— No oto jestem — Watari uśmiechnął się szeroko, zaś niebieskowłosa poczuła jak znowu robi jej się niedobrze. Nawet nie wiedziała jak zacząć rozmowę by nie spłoszyć swojej podklasy. W końcu dalej był młodym wampirem.

— Musimy pogadać — Sleepy Ash widząc, że jego żona niezbyt się aktualnie nadaje by wypowiedzieć nawet słowo przejął pałeczkę, za to Oshima widząc jak żeńskie Lenistwo zmienia kolory westchnął.

— Rai chcesz panadol? Nie obraź się, ale wyglądasz jakby ci był potrzebny.

— Nie, dzięki — Żeby wszystko można było rozwiązać za pomocą panadolu to żarłaby go garściami — chodzi o twoją siostrę Watari. .

Wampir momentalnie się spiął. Coś z Nagisą? Przecież oni nie mogą wiedzieć, co się u niej dzieje. Dziewczynka została w tamtym wymiarze i uważał ten temat za zamknięty. Nie chciał tego wspominać by nie rozdrapywać ran. Łatwiej było zapomnieć o rodzinie, którą musiał zostawić niż ją wspominać nie mogąc nawet zobaczyć, co tam u nich. Męskie Lenistwo pokazało ręką na krzesło i podklasa obu Lenistw zajęła swoje miejsce by po drugiej stronie zrobiły to Servampy.

— Uważaliśmy z Kuro, że skoro jesteś podklasą nas dwoje to powinniśmy być przy tym oboje — Kobieta zmusiła się do lekkiego uśmieszku przez który wampirowi przewróciło się coś w żołądku. Znał ten uśmiech. Ona zawsze się tak uśmiecha, kiedy jest zdenerwowana. — zanim zaczniemy powiedz mi. Czy w pewnej chwili twoja siostra się nie zmieniła?

— C... Co masz na myśli?

— Z charakteru. Nie stała się jakaś przygaszona? Cicha?

Watari przymknął oczy chcąc spojrzeć wstecz przypominając sobie kruczowłosą dziewczynkę, która zawsze była beztroska by nagle jakiś czas po wykryciu jego choroby zmarkotniała. Zrobiła się cicha. Okazało się nagle, że jest geniuszem wśród małych dzieci.

— Znaczy.. Zmieniła się, ale to po tym jak się dowiedziała o mojej chorobie — Po plecach podklasy spływały już kropelki potu. Właściwie skąd oni wiedzą jak wygląda i kim jest zNagisa? Nigdy nie wspominał o młodszej siostrzyczce.

— A Kyo? Mówiła ci o nim coś więcej? — Kuro obserwował w milczeniu oba wampiry doskonale rozumiejąc strategię dziewczyny. Chciała by wampir jak najwięcej zrozumiał zanim dojdzie do niego druzgocząca prawda, którą chociaż by chcieli nie dało się pominąć.

— Oprócz tego, że to był jej wymyślony przyjaciel to nic.. Zaraz.. — Oshima zmarszczył brwi wpatrując się w wypytującą go kobietę — skąd wiecie o Kyo? Skąd wiesz o Nagisie?

No cóż raz kozia śmierć.

— Kyo wcale nie jest wymysłem twojej siostry. To nasz główny wróg. Duch kuli — Gdyby serce jego mogło bić teraz pewnie by mu stanęło. Słyszał o postaci już tyle, że wiedział z czym to się wiąże. Jakim sposobem doczepił się jego siostry?! — twoja siostra z nim współpracuje. Dzięki jego magii jest geniuszem.

Zapadła chwilowa cisza by zaraz pękł porcelanowy kubek w dłoniach czarnowłosego.

— Kłamiesz..

— Nie miała bym w tym żadnego celu. Dowiedziałam się tego u Shade. Jedna z podklasy w barze, gdzie byli z nią chłopcy okazała się jakimś mieszkańcem obok was — Podklasa lekko drżała i Sleepy Ash był przygotowany by w każdej chwili go obezwładnić w razie jakby rzucił się na Raimei — widziałyśmy wszystko z Someyą. Kusił ją od dłuższego czasu.

— Dlaczego Nagisa..? Dlaczego nie wybrał mnie..?

— Nie wiem. — Osaka spuściła wzrok na herbatę uważając teraz czarny napój na o wiele ciekawszy przedmiot niż to co się działo wokół. — tam miał kartę przetargową. Z tego co zauważyłam lubi się targować.

— Kartę? Jaką....?

— Ty — Oczy wampira otworzyły się szerzej. Jak to on? — obiecał jej, że jeśli spełni jego warunki uczyni ją genialną by wyleczyła twoją chorobę, jednak po zamianie się zmieniła. Wątpię by już pamiętała dlaczego się na to wszystko zgodziła.

Obydwoje prawie podskoczyli słysząc nagle zrezygnowany i zrozpaczony śmiech Oshimy.

— I widzicie.. Mimo wszystko zawsze byliśmy połączeni. Co za ironia..

— Słuchaj Watari.. Jeśli zatrzymamy ducha zrobię wszystko by pomóc twojej siostrze — Wampir popatrzył w czerwone oczy kobiety takie same jakie jego oczy i niebieskowłosego — uważałam, że powinieneś usłyszeć prawdę. Jakąkolwiek by ona nie była. Kiedyś już przed kimś zataiłam sekret i przez to prawie zniszczyłam rodzinę..

— Nie warto już tego wspominać Rai — Męskie Lenistwo skrzywiło się na wspomnienie tamtego czasu. Dotąd uważał to za jedno z najbardziej nieprzyjemnych wspomnień.

— Warto. Watari musi coś zrozumieć — Czarnowłosy chłoną każde słowo niczym gąbka próbując przy okazji sobie wszystko ułożyć i nie zwymiotować na stół. Nagle jego wzrok zatrzymał się na lustrze w rogu pokoju i przez chwilę miał wrażenie, że widział w nim oko — w razie jakiegokolwiek wypadku powiadomisz nas o tym nawet, jeśli chodzi o twoją siostrę. Dobrze Watari?

— Od dawna macie tutaj te lustro..? — Nastolatek wydukał to powoli próbując zachować powagę. Mogło to być przewidzenie, ale żeby aż takie..?

Servampy śladem za Oshimą popatrzyli do tyłu na pozłacany przedmiot.

— Coś z nim nie tak..?

— Wy tego nie czujecie? Właściwie odkąd tu wszedłem miałem wrażenie, że ktoś jakby nas obserwował — Watari nerwowo podrapał się po głowie. Brzmiało to co mówił naprawdę głupio. Pewnie przez wiadomość o siostrze ma jakieś przewidzenia — A teraz w tym lustrze...widziałem oko!

— Oko? — Oba wampiry powtórzyły równo i po plecach żeńskiego Lenistwa przeszedł dreszcz. Ona też kiedyś widziała oko. Tyle w kawałku kuli, a co się potem okazało w nim coś mieszkało. Nie zdążyła dopytać, bo telefon dziewczyny zaczął dzwonić. Wygrzebała przedmiot z kieszeni widząc na ekranie numer Mutsuko i ściągnęła brwi. Jednak nie mając innego wyjścia i odebrała — halo?

Zgodnie z twoją "prośbą" przesłuchaliśmy naszego brata — Tak szybko udało im się coś z niego wyciągnąć? Ma to coś wspólnego z Hidekim? — posłuchaj mnie teraz uważnie Osaka. Lustra. On nas podgląda za pomocą luster. Dlatego zawsze był przed nami o krok.

Oczy kobiety otworzyły się szerzej i już miała coś dodać, gdy czarnowłosa dalej kontynuowała.

Według Ichity ten dupek ukrył główne lustro, gdzieś w mieście i jeśli chcemy urwać chociaż to połączenie musimy je zniszczyć. Więc.. wyślij wszystkich do sklepów ze starociami, bo to jakieś stare pozłacane dziadostwo.

— Z wężowatymi wzorami..?

Dokładnie tak idiotko, a co myśla... Zaraz skąd wiesz?

— Chyba nie muszę nikogo nigdzie wysyłać, bo z chłopcami je znaleźliśmy..

Raimei nerwowo obejrzała się do tyłu na lustro mając wrażenie, że z przedmiotu wylatuje złoty pyłek. Osaka wymieniła nerwowe spojrzenia z Kuro. Skoro lustro jest tutaj to oznacza jedno... Duch znalazł jej pracownie i miał kontakt z Shiro. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro