Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wiem, Jungkookie.



Jungkook leżał rozłóżmy na kanapie gdy usłyszał nagłe pukanie do drzwi. Bardziej brzmiało to jak łomot, jednak brunet i tak niepewnie wstał i ruszył w kierunku wejścia do mieszkania.

Tae dalej siedział pod prysznicem, marnując jak zwykle wodę i nucąc sobie pod nosem. Dlatego to Kook musiał otworzyć drzwi, nawet jeżeli trochę się tego obawiał. Nie przejmował się zerkaniem przez judasza i po prostu przekręcił klucz w zamku.

— J-J-Jimin..? — szepnął, nie dowierzając temu co widzi.

Park stał tam, głośno dysząc z potarganymi włosami i nie zapiętą do końca kurtką. Jego wielkie brązowe oczy otworzyły się jeszcze szerzej i napełniły się łzami.

Jungkook nie czekał na wyjaśnienia, chciał trzasnąć mu drzwiami w twarz, jednak model chwycił framugę i zaczął przeciskać się do mieszkania.

— Poczekaj! Kookie—

— Nie nazywaj mnie tak! — syknął młodszy i znów spróbował wypchnąć starszego za drzwi. Jednak tym razem z mniejszym przekonaniem. Jimin. Park Jimin, dokładnie ten sam który był jej najlepszym przyjacielem od podstawówki. Ten Park Jimin, który wstawiał się za nim zawsze i który pomagał mu wstać gdy tylko upadł.

Ten Park Jimin, który go zdradził, dalej wyglądał jak ten chłopak z liceum ze świrem na punkcie japońskich girlsbandów i gotowania. Dalej wyglądał jak ten sam chłopak z którym chodził pomagać w schronisku dla zwierząt.

Może dlatego Jungkook przestał sam przed sobą udawać, że nie chce go widzieć.

— Przepraszam — stęknął blondyn kiedy w końcu udało mu się wcisnąć do mieszkania. Spojrzał na Jeona jednak ten uparcie wbijał spojrzenie w swoje buty, zaciskając dłonie w pięści. Jungkook drżał, z trudem hamując histerie. Minęło tyle lat.. tyle lat od niego uciekał i się przed nim chował. Tyle lat wmawiał sobie, że już nigdy więcej nie chce go widzieć. Tyle lat żył z bólem jaki zadał mu Park Jimin. A teraz ten mężczyzna, przez którego jego życie stanęło na głowie przeprasza?

— Wypierdalaj stąd — wyrzucił z siebie z trudem, głosem pokrytym jadem. — Nie chcę cię widzieć, słyszysz?

— Jungkook, poczekaj.. — zaczął starszy rozpaczliwym tonem, pokojowo wyciągając ręce przed siebie, jakby chciał uspokoić jakieś dzikie zwierze. — Proszę, pozwól mi wyjaśnić, ja—

— Wyjaśnić co?! — Kook po raz pierwszy podniósł głos i wiedział, że teraz już nie ma odwrotu. Już nie będzie w stanie się zatrzymać. — Co chcesz, kurwa, wyjaśniać Park Jimin?!

Pierwsza łza spłynęła po gładkim policzku bruneta.

— To nie byłem ja, Ggukie — szepnął miękko Park, walcząc z chęcią przytulenia młodszego. — Przysięgam, to nie byłem ja.

— W takim razie, kto? Hmm? Tylko ty o tym wiedziałeś Jimin. Tylko tobie o nim powiedziałem i tylko ty widziałeś mój pamiętnik. T-tylko tobie na tyle ufałem — ostatnie słowa były o wiele cichsze a blondyna przeszedł dreszcz. 

— Wiem, Gguk. I nigdy nie złamałem twojego zaufania, ja—

— A mimo wszystko, jakimś cudem wszyscy się dowiedzieli, że spałem z naszym nauczycielem od matematyki! — wrzasnął w końcu Jungkook, już nie wytrzymując. Bolało. Bolało tak okropnie. — Wszyscy się dowiedzieli, że Jeon Jeongguk, syn jebanego dyrektora, jest gejem i w dodatku daje dupy matematykowi!

Spojrzenie jakie posłał starszemu zabolało Jimina tak bardzo, że musiał cofnąć się o krok. Było przepełnione jadem i furią a jednocześnie było tak żałosne i zrozpaczone...

— Straciłem wszystko, Jimin. Wszystko. Ojciec kazał wypierdalać. Nie wiedziałem swojej rodziny od pięciu lat i nic nie wskazuje na to by miało się to zmienić. — Głos Jungkooka się zmienił, stał się o wiele bardziej spokojny i pozbawiony wyrazu i model poczuł jak kruszy to jego serce na drobne kawałeczki. — Straciłem możliwość dostania się na moje wymarzone studia. Straciłem wszystkich moich przyjaciół oprócz Yoongiego hyunga.

— Wiem, Jungkookie — wyszeptał w końcu Park siadając na podłodze jednak wciąż utrzymując odpowiedni dystans. — I jest mi tak, tak przykro. Kocham cię Jungkook. Kocham cię bardzo i nigdy bym nie zrobił ci czegoś takiego. Błagam wysłuchaj mnie, porozmawiajmy... Ja—

— Co.. Co się tutaj dzieje? — głos Taehyunga był niepewny i Jungkook wciągnął drżący oddech. Już miał coś odpowiedzieć gdy drzwi do apartamentu fotografa, otwarły się z hukiem a do środka wpadł Yoongi, głośno dysząc.

— Jimin! — wrzasnął a kiedy spojrzał na płaczącego Jungkooka i równie rozemocjonowanego Jimina i na Taehyunga, stojącego w samym ręczniku nad dwójką mężczyzn westchnął głośno. — Kurwa, spoźniłem się.

___
Some intensive shits bout to go down

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro