。*:★ 44 ゜★。
[Jennie's pov]
Kiedy weszłam do szkoły od razu zaczęłam szukać Jisoo. Powinna już tu być, przecież zawsze przychodzi pół godziny przed lekcją.
Obeszłam całą szkołę jednak nigdzie jej nie było. Zrezygnowana wróciłam więc na dół i usiadłam na ławce w holu. Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama. Moją uwagę przykuło to, co Jisoo wstawiła do relacji parę minut temu. Było to zdjęcie jej butów i nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, że obok niej stał ktoś jeszcze. Kto to mógł być? Poczułam się dziwnie zazdrosna. To ja powinnam mieć prawo do chodzenia z moją Jisoo.
Moje rozmyślania przerwał głośny śmiech Jisoo. Odwróciłam się w stronę drzwi i wtedy ją zobaczyłam. Śmiała się w najlepsze razem z tą rudą suką.
- Hej Jisoo - podeszłam do niej i zamknęłam ją w szczelnym uścisk. Nie oddała go przez pierwszą chwilę co mnie zdziwiło, ale potem też delikatnie mnie objęła.
- Cześć Jenn - wyszeptała cichutko.
Czy ona się mnie boi? Nie, to niedorzeczne. Nie ma powodów żeby się mnie bać.
- Czemu przyszłaś z Manoban?
- Lisa jest moją przyjaciółką, to normalne że spędzamy razem czas.
- Ona jest twoją przyjaciółką? - parsknęłam - Po tym co ci zrobiła?
Jisoo zacisnęła pięści i wyglądała jakby walczyła z samą sobą czy powiedzieć coś na ten temat, czy jednak nie.
- Tak - odpowiedziała spokojnie. - Nie chowam długo urazy o czym powinnaś chyba wiedzieć.
Zrobiło mi się głupio. Może faktycznie przesadzam? W końcu ja też wyrządziłam temu słoneczku tyle krzywdy, a ona i tak mi wybaczyła... Tyle, że ja wiem, że moje moje intencje są dobre natomiast nie mam pojęcia jak z Lisą. Zwyczajnie martwię się o dziewczynę, którą kocham.
- Przepraszam. Masz rację... Po prostu nie chcę żebyś potem cierpiała.
- Oh, nie martw się - posłała mi uśmiech. - Z nas dwóch to nie ja będę cierpieć.
Wyminęła mnie i razem z Lisą poszły na górę.
Co to miało kurwa znaczyć? Nic już nie rozumiem... Może Jisoo ma po prostu gorszy dzień. Mimo wszystko jej słowa bardzo mnie zaniepokoiły.
Kiedy zadzwonił dzwonek poszłam pod salę, w której mieliśmy mieć naszą pierwszą lekcję, czyli historię. Lubię ten przedmiot. Jest ciekawy i do tego uczy go super kobieta.
Usiadłam na moim miejscu a po chwili obok mnie usadowiła się Jisoo. Spojrzałam na nią z niezrozumieniem, ale ona jedynie przyłożyła swój palec do ust, nakazując mi milczenie.
- Przepraszam... - szepnęła cicho. - No wiesz, że byłam taka nieznośna.
- Nic się nie stało. Gorszy dzień?
- Dokładnie.
Przez resztę lekcji już się do siebie nie odzywałyśmy ale mimo to czułam jak moje serce bije zdecydowanie za szybko.
Co ta dziewczyna ze mną robi?
[Jisoo's pov]
Byłam na siebie zła, że uległam emocją i powiedziałam kilka słów za dużo w towarzystwie tej fałszywej szmaty. Co jak co, ale jeżeli chcę żeby mój plan wypalił to muszę uważać nawet na takie drobnostki. Ona ma myśleć że jestem w niej szaleńczo zakochana.
Ale czy przypadkiem właśnie tak nie jest?
- Jisoo.
Usłyszałam przy uch szept Jennie i odwróciłam się w jej stronę.
- Tak?
- Chciałabyś może, no nie wiem... - przełknęła ciężko ślinę i zarumieniła się. - W-wyjść gdzieś po szkole?
Przyznam, że gdybym nie dowiedziała się co zrobiła Jennie i jaka naprawdę jest, to już dawno rozpływała bym się ze słodkości bo zawstydzona i czerwona na twarzy Jennie to naprawdę rzadki ale jakże uroczy widok.
- Jasne, czemu nie - uśmiechnęłam się do niej najszczerzej jak tylko umiałam. - I czym tak się stresujesz? Przecież już raz zabrałaś mnie na randkę i nie było tak źle.
- Pomijając to, że myślałyśmy że jesteśmy wiewiórkami - zachichotała.
Oh, Jennie... Dlaczego dajesz mi złudną nadzieję na to że ktoś tak wspaniały jak ty naprawdę mógłby mnie pokochać? To boli.
♡
Po zajęciach tak jak obiecałam, poszłam z Jennie do pobliskiego parku. Droga minęła nam bardzo przyjemnie i kiedy tak szłyśmy, splatając swoje palce znowu zapomniałam o tym że miałam grać i pokazałam jej prawdziwą siebie.
Usiadłyśmy na ławeczce wciąż trzymając nasze palce splecione.
- Jeju, jak tu gorąco - mruknęłam bo, istotnie, na dworzu było ponad dwadzieścia pięć stopni i nawet drzewa rzucające rozłożyste cienie, nie były w stanie wystarczająco nas ochłodzić.
- To może przejdziemy się na lody? Tam nie daleko stoi taka mała budka i mają tam naprawdę przepyszne desery na zimno.
- Ale nie wzięłam pieniędzy...
- Daj spokój - machnęła ręką. - To ja cię tu wyciągnęłam, więc ja płacę.
- No okej - mruknęłam i niechętnie wyswobodziłam swoją rękę spod uścisku Jennie, żeby wstać. Ona zrobiła to samo i pociągnęła mnie w boczną alejkę.
Na szczęście przy budce nie było długiej kolejki i już po chwili znów siedziałyśmy, tym razem na trawie, i zajadałyśmy się lodami. Ja truskawkowymi natomiast Jennie czekoladowo- pomarańczowymi.
- Ubrudziłaś się tutaj.
- Co? Gdzie?
Nachyliła się nade mną i starła kciukiem pozostałości po lodach, które osadziły się w kąciku moich warg.
Wciągnęłam powietrze i otworzyłam oczy, które nieświadomie przymknęłam.
Nasze twarze dzieliły dosłownie milimetry, jednak szybko zostały one pokonane przez Jennie, która wpiła się w moje usta.
Poruszałyśmy ustami powoli, przelewając w ten pocałunek wszystkie nasze uczucia.
To tylko gra, to tylko gra, to tylko... Jebać to, kocham Kim Jennie i cholernie podoba mi się że mnie pocałowała.
Odsunęłyśmy się od siebie i oparłyśmy o drzewo.
- Jisoo?
- No, to ja - zażartowałam.
Pokręciła głową w rozbawieniu ale po chwili zreflektowała się i spojrzała mi prosto w oczy.
- Chciałam cię o coś zapytać... - cała pewność siebie z niej uleciała i zaczęła ciężej oddychać. - Wiem że początki naszej znajomości nie były kolorowe i wyrządziłam ci mnóstwo krzywdy, ale w dniu w którym lepiej cię poznałam, coś wewnątrz mnie odżyło. I z każdym dniem który spędzałyśmy razem coraz bardziej wpadałam w to niepoprawne uczucie. I, kurwa, naprawdę wiem że na ciebie nie zasługuję ale zakochałam się w tobie i nie wyobrażam sobie że nie mogłabym nazywać cię „moją". Dlatego nie potrafię zwlekać z tym dłużej...
Podniosła wzrok a moje tęczówki, mokre już od łez, spotkały się z tymi jej. Ciepłymi i ufnymi.
- Jisoo, czy zostaniesz moją dziewczyną?
Rozpłakałam się na dobre. Czy ona naprawdę tak dobrze gra? A może rzeczywiście coś do mnie poczuła?
- Jisoo? Powiedz coś - poprosiła spanikowana.
- Jennie... Tak.
- Co tak?
- Zostanę „twoją" głuptasie.
A Jennie na te słowa podrzuciła mnie do góry i przytuliła z całej siły. W jej oczach dostrzegłam te iskierki szczęścia, które tak uwielbiam.
Przygryzłam wargę czując się winna.
Co powinnam zrobić?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro