Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIV

Szukając ukochanego Dream w końcu dociera do piwnic. Wtedy jego wzrok spotyka leżącego Bill'a. Nim zdążył pomyśleć wszedł do celi gdzie ku jego wściekłości nie dostrzegł brata. 
- Znowu uciekłeś... - wyszeptał zerkając na zamkniętą klapę - Następnym razem upewnię się, że nie zdołasz nawet chodzić... 

Idąc wąskim tunelem Swap prowadził dwójkę.
- Daleko jeszcze? - Error patrzył na jego plecy.
- Zaraz będziemy na rozdrożu. Stamtąd pójdzie już z górki - poinformował niebieskooki.
- Niedobrze mi... - Nightmare'a natomiast opadł z sił.
- Cholera... - chcąc go podnieść glicz ukucnął, ale Swap był szybszy - Poradzisz sobie? - spytał jednorękiego.
- Jest zaskakująco lekki - uśmiechnął się, a Nightmare obserwował twarz szkieleta.
- Jesteś naszym przyjacielem? - spytał niepewnie czym zdziwił Swap'a.
- Cóż... chyba nie, ale nie jestem też wrogiem. Wierzę, że jesteśmy w stanie sobie pomóc nawzajem - koszmar skinął głową, a Error dotknął swojej kieszeni zdając sobie z czegoś sprawę. Pudełko, które zabrał ze sobą zniknęło. Zostawił je w plecaku, który mu odebrano. Nie był już jednak w stanie się cofnąć, więc wlókł nogami starając się nie myśleć o bólu duszy.
Mijające minuty zamieniły się w godzinę wędrówki. 
- Odpoczniemy? - spytał idący już o własnych siłach Nightmare.
- Nie możemy się zatrzymywać. Dream już pewnie wysłał za nami pościg, a ten cały Bill zapewne powiadomił Reaper'a... - Error zbliżył się do Swapa obracając go w swoją stronę.
- Skąd wiesz o Reaperze? - ich wzrok spotkał się ze sobą.
- Dream ma z nim sojusz... Od lat są współpracownikami... - koszmar i glicz zerknęli na siebie - Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to pytajcie, ale w międzyczasie pozwólcie, że zaczniemy iść. Dream wie gdzie kończy się każdy tunel ewakuacyjny, więc może nas tu złapać - mówiąc to ruszył dalej wchodząc w gęsty i mroczny las.
~ Jest w nim coś znajomego.
- Error... - wyszeptał Nightmare, gdy Swap odsunął się.
- O co chodzi? Dalej się nie zregenerowałeś? - jednak szkielet pokręcił głową - Więc o co chodzi..?
- Ja... - zaczął, jednak po tym żadne słowa nie opuściły jego ust. Myśli zaczęły błądzić, a Nightmare w nim zaśmiał się.
~ Naprawdę myślisz, że Error cię zostawi dla mnie? Głupie. Naprawdę ~ mimo tych słów Night nie kontynuował.
- Więc? O co chodzi? - jednak widząc tylko zgaszone spojrzenie ośmiornicy odwrócił wzrok w bok - Jeśli nie chcesz nie mów. Ale, gdy tylko będziesz się źle czuł powiedz mi... - powiedział, a Swap przed nimi zatrzymał się. 
- Jeśli pójdziemy tym szlakiem powinniśmy wyjść przy jeziorze Jurte. 
- Że co? Nie ma opcji, że tam idziemy - warknął Error, a niebieskooki zmarszczył brwi.
- To jedyne miejsce, gdzie Dream nie pójdzie.
- Ale Reaper tak.
- W tym momencie obawiałbym się bardziej Dream'a. Jest o wiele bardziej spragniony śmierci Nightmare'a niż ktokolwiek. Więc idziemy do Jurte - dwa szkielety stanęły naprzeciw sobie.
- Skoro mówisz, że tamten frajer jest groźniejszy to chyba nigdy nie poznałeś Reapera - wpatrzone w siebie tęczówki nie potrafiły oderwać od siebie wzroku. Oboje czuli złość.
- Poznałem. I wiem do czego jest zdolny, ale nie sądzisz, że lepiej skupić się na bezpieczeństwie Nightmare'a? - Error zirytował się.
- Posłuchaj. To, że pomogłeś nam się wydostać jest naprawdę cudowne, ale powiedzmy sobie szczerze. Nie potrzebujemy cię już - dłonie Error'a prawie chwyciły przeciwnika, jednak to ten był pierwszy przyciskając glicza do drzewa prawą ręką.
- Jesteś tego pewny Error? - Nightmare zerknął na nich zdziwiony - Pracowałem jako jeden z agentów przed poznaniem Dream'a. Mimo braku ręki jestem w stanie wam się przydać, więc nie rezygnuj ze mnie - puszczając go odsunął się - A teraz idziemy do Jurte - i kontynuował marsz poprawiając plecak na plecach.
- Wszystko dobrze Error..? - spytał cicho Nightmare, gdy między nimi, a Swapem dzieliło kilkanaście metrów.
- Ta... Tylko coś czuje, że nie polubię tego dupka - westchnął ruszając za niebieskookim - Gdy dojdziemy na miejsce zbierzemy zapasy. Zapewne będzie tam dużo obozowiczów. Weźmiemy to co nam się przyda i zwiewamy.
- Dokąd? 
- Zaryzykowałbym do Nowego Raklo... O ile dobrze pamiętam mieszka tam ktoś znajomy... - Error podrapał się po czaszce - Słuchaj... Czy... dużo rozmawiasz z Nightmare'em? - koszmar skinął głową.
- Od czasu do czasu coś powie... Czasami nabija się ze mnie... czuje też jakby miał wpływ na moje myśli... 
~ Nie przyznam się do tego.
- Rozumiem... - ich spojrzenia spotkały się.
- Error..? Co zamierzamy teraz zrobić..? Planem było dostanie się do Dream'a... a teraz on... poluje na mnie... - zacisnął dłonie.
- Plan się nie zmienia... - Error odwrócił wzrok na idącego przed nimi Swap'a - Przywrócimy Nightmare'a do jego ciała... - mimo normalnego tonu głosu glicz nie wydawał się zadowolony na ten plan.
~ Wiem, że jesteś ślepy, ale on właśnie przeżywa walkę z samym sobą. Wczuj się w jego emocje, by go odczytać ~ robiąc co Nightmare zaproponował dusza Night'a zapełniła się smutkiem, żalem, rozpaczą i bólem. Nie były to, jednak emocje jednej osoby, a dwóch ~ Ciekawe... 
- Okej... - wyszeptał koszmar zaniepokojony stanem towarzyszy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro