Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Moja nowa praca

Nie widziałam Zena już od kilku dni. To właśnie dziś, musiałam zacząć, w mojej nowej pracy. To będzie bardzo niezręczne. Zwłaszcza jeśli wiedzą, kim jestem. Ale jeśli zapytają, gdzie znajduje moje zioła, niech wiedza ze im i tak tego nie powiem. Nawet jeśli będą razem ze mną, pracować w zbiorach ziół. Jeśli tego nie zrobię, wszyscy poznają moje tajemne miejsca, a potem kto wie, co stanie się z roślinami? Każda roślina, która ludzie wiedzą, gdzie można ją znaleźć, to miejsca, które nie są dla nich już przeznaczone. Gdybym powiedziała im, ze arktyczne ziele niebieskie, żyje 3 metry pod wodą, to wtedy woda będzie zagrożona. Ale nie znam miejsca, w którym pracowali, nikt nie chciał i pomóc, pokazać. A Zen znikną, wiec nie moge go o to zapytać. Kiki i Mitsuhide są zajęci. A Obi jest... po prostu nie, nie chcę l, żeby cokolwiek innego sie wydarzyło. Ruszyłam korytarzem, próbując znaleźć biuro. Może jest w innym miejscu, w innym domu?
Wyszłam na zewnątrz, chodziłam zamyślona. Potem poczułam ze wpadłam na coś albo kogoś. Próbowałam wstać, ale coś mnie powstrzymywało. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Zen'a na nad mną. Jego twarz jest naprawdę blisko mojej. Zarumieniłam eis i on też. Zszedł ze mnie i pomógł mi wstać. Podrapał się po karku, jego policzki dalej są czerwone, z zarumienia. Spojrzałam na swoje stopy, wydawały się w tej chwili bardzo interesujące.
- Więc T/I co tu robisz?- Zapytał próbując zniszczyć niezręczną dzielącą nas ciszę.
-Szukałam domku lekarskiego w którym mam pracować- Powiedziałam.
Cały czas, gdy tam szliśmy, była nie zręczna cisza. Nic nie mówiliśmy. Spojrzałam w niebo i zobaczyłam Dany. Miała list, wylądowała na moim ramieniu i zaskrzeczała radośnie. Zen spojrzał na Dany i zobaczył królewską pieczęć na liście.
-Dlaczego ten list na pieczęć T/N?- Zapytał, wskazując na list.
-Emmm...o czym ty mówisz- Powiedziałam zakrywając ręką pieczęć.
-Co przede mną ukrywasz T/I?- Zapytał zirytowany.
-Nic nie ukrywa.- Skłamałam.
-Naprawdę? Czy masz coś przeciwko temu, abym przeczytał ten list?- Zapytał.
-Nie, nie możesz- Powiedziałam.
-A dlaczego nie?- Zapytał.
-Po 1. Byś tak nie zrozumiał przeczytać tych liter duh. Po 2 Bo to ja jestem właścicielką Dany'a- Skłamałam, w ostatniej części.
-Och, dlaczego mi tego nie powiedziałaś?- Powiedział, cały czerwony na twarzy.
-Bo nie myślałam, że poprosisz o przeczytanie mojego listu!- Powiedziałam zirytowana.
-Cóż jesteśmy już na miejscu, do zobaczenia później T/I- Powiedział i uciekł.
Westchnęłam i wszedłem do środka. Ruszyłam korytarzem i podeszłam do biura. Zapukałam do drzwi i otworzyłam je. Spojrzałam na nich i spojrzeli na mnie. Starsza pani podeszła do mnie.
-Kim jesteś?- Spytała uprzejmie.
-Jestem T/I jestem również znana jako "Wróżka Ziemi"- Powiedziałam pocierając swój kark.
-Co?! Ale jesteś taka młoda. Myślałam ze będziesz starsza- Powiedziała, patrząc na mnie.
-Dziękuję, ale tak to ja jestem- Powiedziałam, wciąż pocierając szyję.
-To zaszczyt Cię poznać. O mój BOŻE!- Powiedziała, patrząc na moje włosy.
-Co?- Zapytałam.
-Twoje włosy są koloru U/K- Powiedziała z fascynacją.
-Tak wiem, są bardzo nietypowe- Powiedziałam, spoglądając w dół.
-Tak jak ty moja droga- Powiedziała
-D-dziękuje?- Powiedziałam.
- Nie ma za co- Odparła z uśmiechem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro