Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 36

- Macie ładny pokój, ładniejszy niż mój. - Usiadłam na podwójne łóżko. Suzanne miała blond włosy do ramion, lekko falowane. Wąskie, brązowe oczy biegały rozbiegane po każdym szczególe mojego ciała. 

- Może zapalisz? - Podał mi paczkę papierosów Sean. 

- Nie palę...  Podróżuję, papierosy to nie najlepsze wyjście w tym przypadku. Dbam o zdrowie. - Dodałam, gdy spojrzał dziwnie. 

- Ale ja wyjdę. - Usprawiedliwił się, zapalił papierosa i wyszedł z pokoju. 

- Jeszcze się nie rozpakowaliście. - Stwierdziłam bardziej niż spytałam. 

- Taa, przyjechaliśmy wieczorem i nie było czasu. 

- Jeśli macie wyjechać za dwa dni, to nie warto. - Wzruszyłam ramionami. 

- Racja, ale muszę pokazać ci śliczną sukienkę, którą dostałam od Seana na rocznicę naszego związku. 

- Jesteście ze sobą od roku? 

- W zasadzie... tak, bo zdradzałam z nim mojego byłego chłopaka. - Zachichotała. - Przez dobre trzy miesiące, ale on był tak zabiegany, że niczego nie zauważył. 

- Nieźle.. Pokazuj już tą sukienkę, jestem bardzo ciekawa. 

Zaczęła wyjmować po kolei swoje ubrania z błękitnej walizki, aż w końcu wyjęła to, czego szukała. 

- Piękna... Przymierzaj, chcę cię w tym zobaczyć! 

- Zaraz wracam. - Zniknęła w łazience, a ja rozejrzałam się po każdym kącie. 

Złapałam po cichu koszulkę z dna walizki i wcisnęłam ją za pasek spodni. Przy szafie zobaczyłam też ładowarkę do telefonu, więc sprawdziłam, czy wejście się zgadza. Będzie działało! Zabrałam i włożyłam w stanik. 

- Emm Suzanne... Muszę odebrać komórkę. Zaraz wrócę. - Powiedziałam do drzwi i wybiegłam czym prędzej. 

Złożyłam skradzione rzeczy do mojego pokoju, głęboko pod poduszkę i wróciłam do dziewczyny. 
- Jeszcze piękniej! - Zachwyciłam się. 

- Julia zróbmy sobie pamiątkowe zdjęcie! Chciałabym cię zapamiętać po wakacjach. 

Zrobiłyśmy sobie szybkie selfie, nawet z Seanem, kiedy wrócił i śmierdział dymem papierosowym. Miło spędziliśmy czas w trójkę, ale wróciłam do siebie, gdy zobaczyłam zachód słońca. Obiecałam, że wpadnę jutro... 

Podłączyłam telefon do prądu. Położyłam się do łóżka i nierozsądnie włączyłam internet. chciałam sprawdzić media społecznościowe, z których znikłam na dwa miesiące. Szybko zaczęłam przeglądać Facebooka. Nie było żadnych zdjęć od Aliyah i Corey'a, ale za to dostałam wiele wiadomości od nich. Były wysłane zaraz po porwaniu, prawie wszystkie były o tym, żebym się odezwała czy jestem cała. Pomyślałam, że fajnie byłoby być z nimi, zobaczyć i pogadać. Nie mogłam się z nimi skontaktować, gdyż sprawa z Hemmingsem nie była jeszcze wyjaśniona i oczywiście wiadomo gdzie najpierw zacząłby mnie poszukiwać. Naraziłabym ich na jeszcze większe niebezpieczeństwo. 
Wciąż miałam przed oczami ich widok, przestraszonych, z bronią za paskiem... Nie odstępowała mnie tęsknota. 

Wyświetliłam od nich wiadomości i wyłączyłam internet, kiedy jedno z nich zaczęło być dostępne. Wtuliłam głowę w starą poduszkę i ułożyłam wygodnie ciało. Po zamknięciu oka usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Pomyślałam, że to Suzanne. Czyżby zorientowała się, że ją okradłam? 

Bezszelestnie podeszłam i przyłożyłam ucho do drewna. Udało mi się podsłuchać cichą rozmowę mężczyzn. Musiałam wytęrzyć słuch, żeby zrozumieć cokolwiek i zaraz się przeraziłam. Włosy stanęły mi dęba i było trudno przełknąć gulę w gardle.
To jakieś żarty! Jak porywacze mnie tu znaleźli?!

Zaczęłam wyjątkowo panikować, ale po szybkim i głębokim wdechu zaczęłam myśleć. Wzięłam ukradzione przedmioty i komórkę, po czym wyjrzałam przez okno. Widziałam ich auto. Siedział w nim Shawn. Pukanie nie ustępowało. Co za niespodzianka. Co Shawn robi w ich samochodzie? To było nienormalne, chyba nikt nie potrafiłby tego logicznie rozwiązać.
- Może śpi? 
- To niech się obudzi. - Słyszałam, bo mówili o wiele głośniej. Czyżby chcieli, żebym ich poznała?

Otworzyłam okno i wyskoczyłam przez nie o mal nie łamiąc sobie nogi. Rozejrzałam się w koło, ale nie spotkałam nikogo, kto mógłby mi zaszkodzić. Pobiegłam najszybciej jak umiałam do samochodu. Myślałam, że Shawn zaraz umrze ze zdezorientowania! Z resztą ze mną nie było lepiej.

- Julia! 

- Zamknij się! - Wrzasnęłam. - Ratuję nam dupę... - Największym szczęściem było zostawienie przez porywaczy kluczyków z Shawn'em. Na pewno kierował Luke, bo on nigdy nie brał ich ze sobą. Nawet nie zamykał auta, gdy wychodził na zakupy. Jakim cudem jeszcze nikt go nie okradł...
Dałam gazu i nawet nie oglądałam się za siebie. Musiałam uciec sama, czy nie, ale musiałam. Cieszyłam się wolnością zaledwie przez kilka dni. Kolejna ucieczka... 

- Znajdą nas... - Panikował mój chłopak. Tak bardzo tęskniłam, szkoda, że spotykamy się w takich warunkach... 

- Znam ich trochę dłużej niż ty. - Prychnęłam. - Jesteś teraz z nimi? - Dało się wyczuć nutkę pretensji w moim głosie.
- Nie, zabrali mnie ze sobą jako zakładnika. Chyba... -Mówił szybko, że trudno było go zrozumieć.

- Aliyah i Corey są cali? - przełknęłam ogromną gulę w gardle. Denerwowałam się, bo to mogło zaważyć na moim życiu. 

- Tak... Wrócili do domu, tak myślę. Gdzie w ogóle uciekamy? 

- Do tego dupka, który nas w to wciągnął. - Warknęłam jeszcze bardziej dodając gazu. 

- Żartujesz?! Chcesz jechać do Isaac'a? Znajdą nas. 

- Nie mamy wyjścia. - Pokręciłam głową. - Nie możemy się bronić sami. Nie mamy czym... Dostaniemy broń, zbierzemy się w grupę i będziemy mogli coś poradzić. 

- Zabijesz ich? - Spojrzał wystraszony. 

- Shawn... 

- Stałaś się potworem, tak jak oni. - Był zawiedziony. - Gdzie się podziała Julia, która jest delikatna, uczy się i żartuje?

- Gdybym taka była, już dawno bym zginęła jasne?! Leżałabym w ziemi, a ty nigdy nie dowiedziałbyś się co się stało. 
- Zostawiłaś swoich przyjaciół i zwiałaś... 

- Wiedziałam, że dacie sobie radę. Przestań wytykać moje błędy. Jeśli chcesz, możesz wysiąść. 

- Mam nadzieję, że jesteś dobra w układaniu planów. 

- Jestem dobra w uciekaniu...  

------------------------Poproszę o dużą ilość gwiazdek i komentarzy bo jestem tak zmęczona, że tylko to potrafi mi pomóc. Możecie napisać jakiego zakończenia się spodziewacie ;* 


Wesołych świąt <3 



















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro