Epilog Cała Historia
Mahiru stał przed lustrem nerwowo poprawiając muchę. Był przerażony i niekoniecznie miało to coś wspólnego z tym, że Sid i jego dzieciaki zniszczyły kolejny telewizor białym korektorem.
— Masz pietra chłopczyku...? — Podskoczył słysząc szept w głowie wyraźnie ubawiony. Mimo upływu lat dotąd nie potrafił się przyzwyczaić do towarzystwa w swoim ciele — ja tam jestem podekscytowany! Pierwszy raz biorę ślub!
- To ja biorę ślub... Ty tam jesteś na doczepkę.
— No tak. Uważaj bym przy przysiędze nie dodał ci parę słów w głowie w stylu "Ja najnudniejszy ojciec dwójki dzieci Mahiru Shirota oraz Pan dwójki rozleniwionych wampirów... — Dwudziestoczterolatek syknął w stronę ducha, który zaśmiał się pod nosem — ale musisz przyznać, że Kuro chyba męczy Rai, co noc, bo ostatnio chodzi całkiem nieprzytomna.
— To nie nasza sprawa — Czerwony znowu syknął dając duchowi do zrozumienia, że stosunki seksualne jego wampirów nie są tematem, który powinien słuchać na własnym ślubie.
— Mahiruu jesteś gotowy? — Drzwi otworzyły się w których stanął Servamp przy okazji męcząc swój nieszczęsny krawat. Nienawidził oficjalnych wyjść były upierdliwe, a ubrania cholernie niewygodne — bo reszta już czeka.
Chłopak zbladł i nerwowo popatrzył na Sleepy Asha. Od ostatniej walki z duchem minęło pięć lat. Pięć lat świętego spokoju bez żadnych większych niespodzianek i nawet grupa Melancholii nie dokazuje kolejny raz znikając z miasta. Co się wydarzyło przez ten czas? Cóż. Raimei i Kuro wzięli drugi ślub po urodzeniu Sid'a — tym razem już oficjalny, a świadkami kolejny raz były Pychy. Dzieci pojawiło się o wiele więcej niż Sid i bliźniacy Usami. Lizzy i Licht w także drobili się dziecka oraz wzięli ślub. Oczywiście Foster musiała dodać swoje parę groszy, że robi sobie dwuczłonowe nazwisko, bo przecież nie da się zdominować chłopowi.
Lawless i Yuki oficjalnie po jakimś czasie przyznali się do związku, wzięli ślub i też mają dwójkę pociech. Patrząc, ile osób ma bliźniaki to chyba jakieś przekleństwo w ich otoczeniu.
Tetsui i Pychy? Dalej prowadzą Onsen i Sendagaya jest już głównym szefem, bo jego rodzice wyjechali na emeryturze by zwiedzić cały świat zostawiając wszystko na głowie swojego syna. Dziękować Bogu, że Hugh i Elise mają głowy na karku, bo inaczej ich Pan zginął by w tym wielkim świecie.
Misono właśnie kończy ostatni rok studiów poza Japonią i przyjechał tylko specjalnie na jego ślub inaczej jak to mówił "na pewno dla jakiejś błahostki nie tyrkał by się przez pół świata". Chociaż Layla i Lily mówili, że nawet jakby złamał nogę to fioletowo włosy wróciłby do Tokio z lekarzem. Choćby był na Antarktydzie.
Anzu i jej brat? Cóż dziewczyna dalej uczy w szkole wychowania fizycznego i chwała niebiosom, bo nastolatki są coraz bardziej rozleniwione. Ale i tak podziwia, że przy posiadaniu bliźniąt oraz trzeciego dziecka jest tak aktywna. On, mimo że nie jest już do końca człowiekiem to mając w domu swoje bliźniaki i młode Lenistwo czasami ma ochotę wysadzić całe mieszkanie w kosmos.
Co u chłopców z C4? Cóż Jun i Yumikage dalej są pod wodzą Tsurugi'ego, a Shuhei jak zwykle się wdziera, bo Hoshi niszczy wszystkie rzeczy w agencji. On nigdy się nie zmieni. Ostatnio Presciute mówił, że Kamyia i Yoda są parą, jednak Raimei czerwona powiedziała, iż nie chce o tym nawet słyszeć. Pewnie coś widziała. W końcu ona zawsze ma szczęście do takich rzeczy.
Chociaż raz mówiła, że widziała najgorszy trójkąty piekielne i wtedy podobno wracała z laboratorium Akiry. Cholera... A może Yoda, Kamyia i Faustus są że sobą...? To by było przerażające...
I teraz dwie najlepsze bomby. Alicein oświadczył się Shihoin! A Sakuya też dorobił się dzieci. No może Someya wzorową matką nie jest, bo zostawia wszystko na głowie chłopaka, ale cóż... Co chciał to ma. Dzieci się same nie zrobiły.
— No Mahiruu idziesz czy chcesz by Shiro ci sprzed ołtarza uciekła...?
Spojrzał na wampira kolejny raz i niepewnie ruszył do przodu chcąc wyjść z pokoju.
— Denerwuje się.
— Hm..? Czym? — Sleepy Ash popatrzył w jego stronę wyraźnie znudzony jakby to co właśnie miało się wydarzyć po nim spłynęło. W sumie własnym ślubem też się nie przejmował — moim pierwszym księdzem była Elise i ślubowałem Rai parę metrów pod ziemią w wodnej brei o po kostki. Wierz mi ty masz o wiele bardziej komfortowo.
— A... Jeśli się pomylę?
— Cóż zawsze Lizzy może cię jebnąć.
I tu kolejna niespodzianka, bo jak każdy się spodziewał, że świadkami moimi i Akiseru będą moje Servampy to bardzo się rozczarują. To właśnie Lizzy Foster - Todoroki i Misono Alicein mają być świadkami na naszym ślubie. Tak, więc musi uważać co mówi inaczej jego morda będzie na asfalcie.
Obaj chłopcy stanęli przed drzwiami i Brązowowłosy przełknął nerwowo ślinę widząc zbliżającego się w ich stronę fioletowo-włosego.
— No to połamania nóg Mahiru.. Ja idę do reszty — Niebiesko włosy wysilił się na uśmiech po czym ruszył w stronę lewego korytarza zaraz za nim znikając. Zaś Pan Lenistw poczuł jak coś ciężkiego walało się po jego żołądku.
_______
Raimei rozglądała się po ludziach w kościele wyraźnie lekko przerażona. Spodziewała się tłumów, ale nie aż takich! Teraz dziękowała sobie, że nawet drugi ślub jej i Kuro był bardziej kameralny inaczej by umarła drugi raz. Poczuła jak ktoś ją lekko ciągnie za sukienkę, więc spojrzała w dół na swojego syna.
— No co tam Sid..?
— Wujek Hoshi powiedział, że masz się uśmiechnąć, bo odstraszasz innych ludzi.
Uśmiechnąć? Popatrzyła przed siebie widząc czarnowłosego, który szczerzył się do niej jak głupi do sera, więc chcąc nie chcąc też to zrobiła. Podniosła młode Lenistwo i ruszyła przez ludzi w stronę swojej wampirzej rodziny, którzy stanęli już w grupie, gdzie małe dzieciaki biegał pomiędzy ich nogami wyraźnie podekscytowane. Oczywiście droga nie minęła spokojnie i kobieta nasłuchała się pytań syna, dlaczego tamta stara baba jest gruba albo czemu dziadek z końca korytarza wyjmuje sobie zęby. Cóż... Urok posiadania dziecka, że zbyt dobrym wzrokiem.
— Kuro jeszcze nie wrócił?
— Poszedł zobaczyć, jak radzi sobie Mahiru — Yuki uśmiechnęła się w jej stronę poprawiając Lawless'owi krawat, który dopiero co ich syn mu pogniótł. — chyba nie uciekł prawda?
— Ta.. Spieprzył na drugi kontynent Inaba. Założy hodowle pingwinów i będzie pędzić bimber z pomarańczy — Tsurugi mruknął znudzony mając na barana Quinn. Dziewczynka w porównaniu do reszty dzieci siedziała w milczeniu obserwując towarzystwo. Była bardzo podobna do Lichta i jedynie wściekłe zielone oczy pozostawiły jakikolwiek ślad po genach Fosterów. Mała Todoroki była tylko rok młodsza od Sid'a, a już wykazywała się większą inteligencją niż on.
— Czy was też rozpraszają ci gapiący się na nas ludzie? — Zniesmaczony Ichita pokazał głową na małą rodzinę Shiroty wpatrzoną w ich stronę, zaś wujek pomachał zadowolony w do nich stojąc przy TheMother.
— Oni się gapią na Lichta. Pewnie dotąd nie wierzą, że Mahiru zna zdolnego pianistę — No cóż. Todoroki przez to, że był znany ściągał na nich często paparazzich. Na śluby, imprezy okolicznościowe. Dzięki gadżetom rodzeństwa Faustus wampiry chociaż były widoczne na zdjęciach. Shade się często zastanawiała jakie by mieli miny mając puste zdjęcia.
Żeńskie Lenistwo prawie podskoczyło, gdy zostało złapane za biodra, a zaraz na jej ramieniu była oparta głowa niebiesko-włosego.
— I jak Mahiru..?
— Umiera pod drzwiami albo dopiero ma zamiar.
Kobieta zachichotała patrząc z Servamp'em jak ich syn wskakuje Hoshi'emu na barana przy okazji coś mówiąc do Lawless'a. Na początku Stevens była sceptyczna co do podjętej przez nich decyzji by Hoshi i Hyde zostali chrzestnymi Sid'a. Ale koniec końców okazało się to jedną z najlepszych dotąd podjętych przez nią decyzji. No i Kuro.
— Słuchasz mnie...? — Raimei popatrzyła na swojego męża, który przewrócił znudzony oczami — nie słuchasz.
— Zamyśliłam się. Co mówiłeś...?
— Że po ślubie oni wymyślili niespodziankę by wysłać Mahiru i Shiro na wycieczkę do Egiptu.
— Mam nadzieję, że nie będą ich ganiać truposze jak nas wtedy....
Servamp zakaszlał chyba nie chcąc się zaśmiać i pocałował wampirzycę w policzek. Owszem sam też zbyt miło nie wspominał tamtej wycieczki, ale cóż zrobić?
— Kuro raczej chodziło o to, że będziecie przez tydzień mieli wolną chatę — Czarnowłosy uśmiechnął się zboczenie co nie zwiastowało u Zazdrości normalnej odpowiedzi — my się z Pimpkien, Tsurugimi, Yoru i chłopcami waszym synem zajmiemy. Wy korzystajcie z wolności.
Musi zapamiętać, że nie ważne, ile lat minie. Jej brat zawsze będzie perwersem. Nagle zagrała muzyka i wszyscy spojrzeli na drzwi skąd zaraz wyszła młoda para, a za nimi świadkowie. Mahiru dalej wyglądał jakby zaraz miał zemdleć, a Shiro była o dziwo spokojna. Tak spokojna jak ona, gdy brała ślub z Kuro. Cóż chociaż ona wie, że to nie koniec świata. Zaraz za nimi weszli świadkowie. Lizzy mruczała coś pod nosem do Misono, który jej odpowiadał i chyba... Wolała nie wiedzieć o czym mówią, bo miny mieli bardzo "przyjazne".
Gdy wreszcie doszło do przysięgi Shirota spojrzał w ich stronę jakby się wahając by zaraz się uśmiechnąć widząc całą grupę razem. Ciężko mu było w to uwierzyć, że uda mu się wszystkich tak po prostu tutaj zebrać. Zatrzymał swoje spojrzenie na Raimei i Kuro by to samo zrobić z Sid'em oraz swoimi bliźniakami. Odwrócił się z powrotem do ołtarza powtarzając formułę już bardziej pewnie i tak samo było z jego miną.
Osaka uśmiechnęła się pod nosem patrząc na chłopaka jakiego poznała jako tchórzliwego, mało pewnego siebie nastolatka, z którego wyrósł już pewniejszy siebie dorosły człowiek. Zaraz po tym rozejrzała się po swojej wampirzej rodzinie, która także się zmieniła od początku tej całej historii. Wszyscy wreszcie znaleźli swoje miejsce na ziemi i byli szczęśliwi z tego, co się dzieje.
Skończyły się problemy, które im zagrażały i mogli jak zwykli ludzie żyć zwykłymi "ludzkimi" problemami. Zacisnęła mocniej dłonie męskiego Lenistwa, które ją obejmowały i spojrzała na niego przelotne całując w usta.
Kiedyś miała żal do Boga i całego świata, że nie umarła jak inni podczas zniszczenia budynku, gdzie zaczęła się ta cała historia. Tam, gdzie uważała, że rozpoczął się jej pech.
A teraz?
A teraz uważa, że to nie był pech, a zwykle najprawdziwsze szczęście! Jako człowiek jej życie było zwykłe, nudne i kto wie jakby je przeżyła. Jako Servamp martwiła się, że nie jest do końca ludzka i wszystkie uczucia nie były przeznaczone dla kogoś takiego, kto dawno umarł.
Ale oni? Nie byli martwi. No może byli — tak w połowie. Ich ludzkie tożsamości umarły, ale dusze zostały te same i musiała przeżyć naprawdę dużo by dorosnąć oraz to po prostu zrozumieć. I już nie czeka ich nic innego jak żyć, cieszyć się z danej im drugiej szansy i dbać o to by kula już nigdy nie trafiła w niepowołane ręce.
— O czym myślisz? — Sleepy Ash mruknął nachylając się bardziej by spojrzeć w jej oczy.
— O tym jak bardzo doświadczenia, które zyskaliśmy nas pozmieniały na lepsze.
Servamp Lenistwa uśmiechnął się szeroko doskonale ją rozumiejąc. On także się wyciszył i wreszcie przestał się bać podejmowania w pojedynkę jakichkolwiek decyzji. W końcu mimo tego, co z nich wyjdzie zawsze może je zmienić i już nie musi robić tego sam.
Jutro jak zwykle wstaną przez żadnego zagrożenia dychającego im na kark. Tak po prostu będą mogli się cieszyć w spokoju swoim towarzystwem jak przez ostatnie pięć lat. Popatrzył w stronę swojego syna, który teraz mówił coś do Shihoin i tym razem na ustach Kuro pojawił się bardziej zboczony uśmieszek.
W sumie... Chyba skorzysta z propozycji Hoshi'ego by zajęli się Sid'em.
______________________________
I tak oto dobrnęliśmy po tych prawie czterech latach do końca strażników :3! No prawie końca. Został jeszcze ostatni tom - jako taki specjalnie dodatkowy. Pocieszę was. Nie będzie krótki :D Z tego też powodu zrezygnowałam ze specjali w tym tomie, ale w kolejnym na pewno się pojawią.
Powiem wam, że dotąd nie wierzę iż ta historia została stworzona na początku dla Yuki by poprawić jej humor i zaczęła się na zwykłym przystanku autobusowym. Jakie życie potrafi być zaskakujące.
Tak, więc... wyczekujcie nowego tomu z niecierpliwością!
Pijcie barszcz! Meow Bitch!
PS: Swoją drogą zapraszam na @ServampDrama ( ServampDrama )tam na To be or not to be :D! Wróciło z powrotem już na stałe!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro