Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆37☆

POV: Julita
Siedzieliśmy już od parunastu godzin w szpitalu. Nie mieliśmy co ze sobą zrobić bo w końcu nie możemy ich tutaj zostawić i poszukać jakiegoś hotelu albo chociaż knajpy bo ostatnio nie dało to zbyt dobrych efektów. Tak samo nie możemy ich stąd zabrać bo mimo, że Hania "podobno" już dochodzi do siebie chociaż my w to nie wierzymy ponieważ zaledwie parę godzin temu była w stanie krytycznym.

SKIP TIME

Niedługo mija 18 godzina operowania dziewczyn, a ja zaczęłam się niecierpliwić.
J- JAPIERDOLE ILE JESZCZE!? - wykrzyczałam kopiąc drzwi z całej siły sprawiając, że opuściły swoje dawne miejsce z hukiem, a chłopacy spojrzeli się na mnie pytająco.
J- No co? Siedzimy w obcym kraju, daleko od polski, nasi rodzice nawet o tym nie wiedzą, w szkole nie byliśmy od miesięcy a niedługo bal... - w tym momencie się zatrzymałam, a nikt nie wiedział dlaczego. Podparłam się ręką o ścianęi próbowałam zebrać myśli.

RETROSPEKCJA (nie było napisane w dziale ale działo się 🥰) 

☆28☆

POV: Julita

Spałam sobie kiedy nagle zbudził mnie głośny pisk jakby że strachu. Natychmiast obudziłam się jak poparzona jednak Hania mnie uspokoiła
a następnie opowiedziała co się dzieje
H- Julita to oni ci targu...- zaczęła a ja już wiedziałam i się przeraziłam ale starałam się to ukryć co chyba nie za bardzo mi wychodziło. Przyczaiłyśmy się przy murku i obserwowałyśmy co robią starając się usłyszeć o czym rozmawiają.
H- Słyszysz coś? -spytała mnie nie mogąc nic usłyszeć z resztą tak samo jak ja.
Jednak nagle usłyszałam...
K- Dzieciaki mają w tedy jakiś bal na wieży Eiffla.-
B. G- Za moich czasów to... -
K- W tedy za atakujemy, weźmiemy je z zaskoczenia. -
J- Nie... Poczekaj teraz.... Coś słyszałam... -
Zaczęłam a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.
H- Co? - spytała a ja się przeraziłam tak samo jak ona i oby dwie pisnęłyśmy że strachu. Wyciągnęli z worka Faustynkę...-

KONIEC RETROSPEKCJI

POV: Julita
Nagle ręka zsunęła mi się że ściany a ja spadłam na ziemię z grobową miną.
J- Japierdole... - zaczęłam z paniką w głosie.
Ś- A tobie co? - spytał wrzucając sobie orzeszka do ust.
J- Bal... Zaatakują podczas balu... -
.・。.・゜✭・.・。.・゜✭・.・。.・゜✭・
MuhAahababa
Napisałam totalnie zapomniałam o wattpadzie xD
Ale wróciłam💗
Niestety możliwe że znowu trochę dłużej nie będzie działów bo mam trzy sprawdziany i kartkówkę w przyszłym tygodniu

ALE
DOSTAŁAM PIĘĆ Z MATMY CHEMI POLSKIEGO I INFORMATYKI AAA
CZAICIE TO Z MATMY I CHEMI????

POZDRO
💅397 słów💅


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro