Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆18☆

Wylegiwałam  się właśnie na hamaku z Faustykną, ponieważ w końcu jest ciepło i można siedzieć na dworze.
Przyniosłam kocyk i poduszki, a moja przyjaciółka owoce i shaki truskawkowy dla mnie i waniliowy dla niej.
F- Wiesz co? -
- Hm? - wydałam pytający dźwięk delektując się wyśmienitym napojem.
F- Totalnie zapomniałam, że parę miesięcy temu się tu wprowadziłaś. Czuję się jakbyś mieszkała tu od zawsze.
Powiedziała Fausti po czym również skosztowała napoju.
- Też, totalnie zapomniałam o tym vo się działo i czuję gdybyśmy mieszkały razem od zawsze.-
F- No to widzisz. -powiedziała dziewczyna odkładając pustą już szklankę obok siebie i włączając telefon aby zrobić nam zdjęcie.
Siedziałyśmy tak jakieś dwie godziny, aż w końcu wpadły smyczy na cudowny pomysł. Zrobimy małą imprezkę na ogrodzie. Czyli grill, piwko hehe a na koniec noc filmowa, i to wszystko zewnątrz. Zadzwoniłam najpierw do Julitki, a potem do Świeżego bo Bartek Kubicki był z nim w maku, aby zapytać czy wpadną na osiemnastą. Wszyscy się zgodzili, więc zaczęłyśmy przygotowania. Razem rozłożyłyśmy stół i przygotowałyśmy przekąski. Następnie rozłożyłam grilla i powiesiłam lampki, a Fausti przyniosła kanapy (tak pełnowymiarowe kanapy) i przygotowała wyświetlacz do filmów. Kiedy wszystko było gotowe położyłam się na kanapie bo plecy mnie bolały jak cholera. Nagle usłyszałam głośny huk i zerwałam się jak poparzona, ale okazało się, że to Julitka popchnęła Bartka Kubickiego na pancernika.
(Któremu nic się nie stało hehe)
Kiedy wstał rozpoczęliśmy imprezę. Każdy dobrze się bawił. Bartek Kubicki smażył kiełbasę na grillu, Julitka uczyła Fausti jak zrobić najbardziej dowaloną wyrzutnię pancerników w przyszłość, a ja i Świeży gadaliśmy o głupotach przeszkadzając Bartkowi w smażeniu.
I tak mijał nam czas w dobrym gronie.
Aż do pewnego momentu w, którym Bartek wypił o jedno picolo za dużo i stwierdził, że nagrywamy nutę, oczywiście wszyscy się zgodzili więc wszyscy zebraliśmy się w kółku na kocu i  rozmyślaliśmy nad tekstem naszego "arcydzieła". Kiedy w końcu do braliśmy odpowiednie słowa poszliśmy po sprzęt i zaczęliśmy tworzyć cokolwiek.
Kiedy w końcu po paru godzinach skończyliśmy, wszyscy usiedli na kanapie i włączyliśmy naszą "nutę".

Ruszam w pląs całą noc, szkoda czasu na sen
Nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Dziś tańczę non stop, to jedyne co wiem
I nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Więc ruszam w pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs (pląs)

Bartek Kubicki

Nie muszę pytać o plany na dzisiaj
Wszystko wiem, na pewno nie będzie stypa
Pewnie u Ciebie dziś spokój i cisza
Więc niestety to trochę lipa
Płynie muzyka jak krew (krew, wdech)
Bas mnie uderza z głośnika jak sierp (prawy, lewy, leć)
Na polu wali nie znikam (nie)
Ruszam w pląs (ruszam w pląs)
Patrzę na ludzi, którzy tutaj są (tutaj są)
I mogę Ci powtórzyć, żе nie muszę pytać
Wszystko się kręci jak po orbitach
W nocy tak mocno tańczymy przy beatach
Że świt na parkiеcie zdążymy przywitać

Hania

Znam przepis na poncz, tak jak znam przepis na pląs
Nie ważne czy klub czy dom, no bo zawsze trzymam pion
Dobrzy ludzie przy nas są (widać to!)
Livin' La Vida Loca
Robię to nie na pokaz, jak w mojej szklance koktajl
Spontan to jest najlepsza forma
Gdy atmosfera dobra, nie żadna melancholia
Taktyka niezawodna, taniec do wschodu słońca
To już ostatnia prosta, jak Bartek zostaję do końca

Faustyna

Tańczę, po to chyba jest ten parkiet
Problemami się nie martwię (nie), no bo dzisiaj są nie ważne
Więc zobacz jak (co?) Tańczę
To mój plan A, a nie plan B (nie)
Trochę jak Jordan Last Dance
Robi to póki nie padnę (zawsze)
Zanim powitam wschód, biodra wprowadzę w ruch
Tańczę do utraty tchu, rano nie czuję nóg
Ty chyba zgubiłeś krok, widać, że trochę masz dość
Wejdź lepiej odejdź na bok, bo ruszam w pląs

Ruszam w pląs całą noc, szkoda czasu na sen
Nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Dziś tańczę non stop, to jedyne co wiem
I nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Więc ruszam w pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs (pląs)
Kiedy znów jesteś obok, wystarczy jedno słowo
Ucieknę taką nocą, by tańczyć tylko z tobą

Julita (która zaczęła wyznawać Patrykowi L. miłość)

Jak zakazany owoc smakuje każdy moment
Kiedy łapiesz za dłonie mnie to wiem, że nie utonę (nie)
Chyba, że w tobie (pląs)
To dziś jedyne co robię (wciąż)
Ty jesteś moim nałogiem (bo)
Chcę mieć Cię tutaj na co dzień
W klubie dziś ogień (ogień, ogień, woo!)
Szyby wypadają z okien (ej)
Spora kolejka pod klubem, dziś jest naszym wrogiem
Spoko, wejdziemy bokiem

Patryk (sąsiad, który tak z dupy dołączył bo brakowało jednej osoby aby było parzyście co miało ultra duże znaczenie według Bartka xDD

Last one on the party (pląs, pląs, pląs, pląs)
Niech ze mną hula każdy (pląs, pląs, pląs, pląs)
Ni-nie jestem jak Sobel, bo zostaję do końca
Czuję się bandytą, no bo kradnę tę imprezę
Twoja ręka już pod filmem wypisuje pogchamp (woo!)
Chciałbyś taką przeżyć
Robię krok za krok, wiem, że to nie błąd
Idzie drop za drop (pląs, pląs)
Dają prop za pros
No bo mrok i noc, a ja wchodzę w to (pląs, pląs)
One przychodzą no i odchodzą tu stale
Co tu jest grane? To asłuchalne

Świeży

Mam pakiet endorfin, gdy wokół moi ludzie
Tak się robi pląsy, jeśli chcesz to Cię nauczę
Bo są tu moje ziomki i ziomalki w całym klubie
Dzisiaj party jest takie jak lubię
Ta-ta-ta-tańczyć każdy może, więc lepiej już jest Niza
Ten parkiet nie jest wrogiem, więc przestań grzać te krzesła
Ściany podpierać przestań, naładuj się jak Tesla
I pokaż co potrafisz, bo godzina jeszcze wczesna (oh-oh-ooh)
Ruszam w pląs całą noc, szkoda czasu na sen
Nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Dziś tańczę non stop, to jedyne co wiem
I nawet jeśli to błąd, jutro jest nowy dzień
Więc ruszam w pląs, pląs, pląs, pląs
Pląs, pląs, pląs, pląs

Ś- ŁOOO - krzyknął chłopak po czym zbił piątkę z Patrykiem i Bartkiem
J- Jest zajebista!
- Dosłownie.
F-Rel
- I szczerze Patryk mega ci wyszło, miałeś rację Bartek tego nam brakowało. -powiedziałam po czym dały mu żółwika.
P- Dzięki, a tak w ogóle to jestem Patryk Baran albo Mortal jak kto woli.
B- Tyyyy oglądam twoje streamy!
-Serio?
B-To ja wysłała donate 30 tysięcznych groszy za wystrzelenie siostry w choinkę!
F- ŻE CO?!
J- Upsik
P- Hehe faktycznie, a tak w ogóle to miło was poznać i dzięki za zaproszenie na imprezę.
- Nie ma za co. - powiedziałam po czym rzuciłammu w ręce piwo.
P- Wy jesteście w ogóle pełnoletni?
J- A ty jesteś?
P- Słuszna uwaga. -powiedział po czym wypił piwo i spędził całą noc z nami.

.・✫・゜・。..・✫・゜・。..・✫・゜・。.
Kochani!
Wracam💗
1172 słowa razem z piosenką 🤯
A z matmy dostałam 2+ 😢
W każdym razie
O ile dożyję to będą rozdziały, ale niestety pewnie już nie codziennie chociaż zobaczymy co da się zrobić.
Wgl planuję zrobić Q&A ale to chyba jak zaczynę nową książkę.

Zdrówka💗

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro