#30
-A-ale że do domu?
-Nie, mam na podwórku kuchnię - powiedział ironicznie chwytając mnie za rękę i po otworzeniu drzwi zaprosił mnie do środka.
-Wow! - tylko to udało mi się powiedzieć wchodząc do przedpokoju.
-Hmm?
-Ten dom...wow! - powtórzyłem nie mogąc uwierzyć, że taka mała chatka ma tak bogate wnętrze. - Hyung, jak się tego dorobiłeś?
-Pracą - odpowiedział krótko zdejmując buty. Poszedłem w jego ślady i po chwili stałem już w nowocześnie urządzonej kuchni. - Pomóż mi to rozpakować - wskazał na dwie pełne reklamówki.
-Tak jest! - zasalutowałem i wziąłem się do roboty. Wyglądało to tak, że ja podawałem mu produkty, a on je układał.
-Kawy, herbaty? - spytał opierając się o blat.
-Herbatki - uśmiechnąłem się.
...
Ruszyłem za Yoongi'm do pokoju, a moim oczom ukazało się dość pokaźną biurko na którym leżał stos kartek z tekstem i nutami. Wziąłem jedną do ręki i zacząłem czytać.
,,Nie każdy człowiek będzie żył, ale każdy umrze"
-Hyung, co to za piosenka?
-Ostatnia napisana. Mam ją oddać do końca tygodnia, ale nie wiem, czy sie nadaje.
-Jest świetna! - stwierdziłem po przeczytaniu kilku linijek. - Dla kogo to?
-Zelo chce czegoś nowego, a ostatnio nie miał czasu na pisanie.
-Zelo z B.A.P?!
-A skąd? Jego CEO poprosił mnie o wyręczenie go w zamian za dużą sumę.
-Yoongi zdajesz sobie sprawę, że napisałeś piosenkę dla TEGO ZELO?! - pisnąłem, a on się tylko zaśmiał.
-Jimin zdajesz sobie sprawę, że napisałem piosenkę dla TEGO TAEYANGA?! - przedrzeźnił mnie.
-Serio?
-Nie.
-Agh...Już jest po 22, muszę iść.
-A nie zostaniesz na noc?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro