#29
Jimin pov.
-Przepraszam nie zauważyłem cię...- dopiero co wyszedłem od mamy, a już musiałem kogoś potrącić. - Hyung? - oczy mi się zaświeciły, gdy w końcu spojrzałem na chłopaka - Co tu robisz?
-Idę po zakupy, a ty?
-Wracam od mamy - wyszczeszyłem się patrząc na jego idealną, bladą cerę.
-Zbieg okoliczności - zachichotał pod nosem. Jego śmiech jest taki uzależniający... - Pomożesz mi? Muszę coś kupić do jedzenia, bo moja lodówka świeci pustkami.
-Z miłą chęcią.
...
-A te? - wskazałem na paczkę cebulowych chipsów.
-Znajdź jakieś ostre, a ja idę po coś do przegryzienia.
-Okej - wziąłem pierwsze lepsze opakowanie o smaku ostrej papryki i pobiegłem w jego stronę. - Hyung?
-To już wszystko. Co jest? - spojrzał na mnie niezrozumiałym wzrokiem.
-Dziwi mnie to, że przy naszym pierwszym spotkaniu byłeś taki... Mało dostępny? A teraz to zupełne przeciwieństwo.
-To źle?
-Jak ja się cieszę, że mogę z tobą normalnie porozmawiać! - porzuciłem jedzenie do góry na co on się lekko uśmiechnął.
-Chodź już.
...
-Yoongi... To ja już pójdę - mruknąłem stojąc przed jego posesją.
-No sory, ale sam tego nie będę rozpakowywać. Wejdź.
-A-ale że do domu?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro